Moja rodzina jest porąbana. Zdanie to, wypowiedziane przez dziesięcioletniego Jacka, otwiera powieść Izabelli Klebańskiej Magiczne skrzypce. Chciałoby się odpowiedzieć, że ewenementami są w naszych czasach normalne, przeciętne rodziny, bo tych szalonych i „porąbanych” jest zdecydowanie więcej. Wgłębiając się jednak w opowieść, faktycznie przyznamy, że rodzina Jacka wyraźnie się wyróżnia.
Jacka i jego starszego, szesnastoletniego brata Franka wychowuje mama. Na skutek zawiłości życiowych tata chłopców najpierw wyjechał do Anglii do pracy, a później już tam został, wiążąc się z nową partnerką, z którą doczekał się córeczki. Dziadek chłopców po tragicznym w skutkach wypadku samochodowym sprzed kilku lat, w którym zginęła babcia, stracił zupełnie kontakt z rzeczywistością. Na domiar złego okazuje się też, że mama chłopców zachorowała na nowotwór.
Choć pesymistycznych zbiegów okoliczności wydaje się w książce aż nadto, to atmosfera powieści jest zaskakująco ciepła. Oczywiście, gorsze chwile cały czas towarzyszą bohaterom – pobyt mamy w szpitalu, jej żmudne i uciążliwe leczenie – to wśród wszystkich zawirowań zaczynają przebijać się promienie słońca. Tata na jakiś czas przyjeżdża z Anglii, by zaopiekować się chłopcami i przy okazji przedstawić im ich przyrodnią, rezolutną i uroczą siostrzyczkę. Do klasy Jacka zaczyna uczęszczać nowa dziewczynka, Agatka, z którą chłopiec w mig się zaprzyjaźnia. Co jednak najbardziej fantastyczne i dodające opowieści aury tajemniczości, Jacka zaczyna odwiedzać duch babci. Nie próbuje go przestraszyć, babcia pełni raczej rolę jego bratniej duszy, stanowi wsparcie w trudniejszych chwilach i źródło mądrości, która nieraz pomaga Jackowi wybrnąć z kłopotów.
Tytułowe Magiczne skrzypce nie od razu pojawiają się w książce. Dowiadujemy się o nich, gdy wnikniemy już w opowieść i zdamy sobie sprawę z tego, że tylko one pozwolą mamie chłopców znowu cieszyć się życiem. Bo mama Jacka i Franka jest skrzypaczką, a pasja do muzyki to nieodłączny element życia całej rodziny już od kilku pokoleń. Zresztą muzyka towarzyszyć będzie czytelnikowi od pierwszych rozdziałów. Na kartach książki autorka przytacza tytuły znanych kompozycji, oper czy arii. Utwory te wykonywała na skrzypcach mama, śpiewała je kiedyś babcia Eleonora, a teraz ćwiczy je Agata, która w przyszłości pragnie zostać diwą operową.
Książka Izabelli Klebańskiej napisana jest przystępnym językiem, ładnym i dopracowanym stylem. Przez opowieść przebiega się w całkiem żwawym tempie, by poznać kolejne tropy dotyczące magicznych skrzypiec lub po prostu poznać dalsze losy bohaterów. Autorka nie stroni od żartów, ale nie unika też wzruszających momentów, w których bohaterom (a może i czytelnikowi?) zdarza się uronić łzę.
Magiczne skrzypce to otulona dźwiękami klasycznych utworów opowieść o niezbadanych kolejach losu. O tym, że wszystko może się zdarzyć. Że raz jest lepiej, raz jest gorzej, ale jeśli tylko będziemy się wspierać, szanować i pomagać sobie w trudniejszych chwilach, wszystko w końcu się ułoży. Wystarczy odrobina empatii, szczypta zrozumienia i garść odpowiedzialności. Nieważne, czy ma się dziesięć, szesnaście czy osiemdziesiąt lat. Życie może pozytywnie zaskoczyć nas w każdej chwili.
Legenda, fantazja, żart? Wszyscy znamy te słowa, ale nie wszyscy wiemy, że są one również utworami muzycznymi! Zatem czy moment trwa tylko moment...
Wiadomość mamy w jednej sekundzie zmieniła wszystko. Wszystko, do czego Mela była przyzwyczajona, co znała i kochała. Mela zawsze chciała mieć rodzeństwo...