Książka "zaczyna się od trzęsienia Ziemi, a potem napięcie rośnie". Właściwie nie od trzęsienia Ziemi, ale od potwornej burzy. Jednak nie jest to zwykłe zjawisko atmosferyczne. Część wyładowań faktycznie jest pochodzenia naturalnego, ale pozostałe wznieciła rozpacz i gniew czarnoksiężnika Hoyta. Co było przyczyną takiej zawieruchy uczuć w jego sercu? Otóż, stracił on brata, Ciana. Cian nie został zabity, spotkał go o wiele gorszy los. Został uwiedziony przez bezwzględną królową wampirów, Lilith. Ta ukąsiła go i dała mu skosztować swojej krwi, czyniąc z niego w ten sposób wampira. Hoyt mógł w pewnym momencie jeszcze go ocalić. Warunek był jednak jeden - musiał użyć czarnej magii. Jednak przezwyciężył ogromną pokusę i nie stanął po stronie ciemności. Wkrótce spotkał się z Lilith. Zranił ją, ale nie dał rady jej zabić. Losy całej trójki wkrótce się znów skrzyżowały. Oto bowiem dobra bogini Morrigan wie o planach Lilith - o pomyśle przejęcia władzy nad światem. Próbuje więc zebrać szóstkę wojowników z różnych epok. Wojownicy mają stworzyć krąg mocy i obronić ludzkość przed zagładą. Jednym ze śmiałków wyznaczonych przez Morrigan jest właśnie Hoyt. Dostaje on za zadanie przejść przez portal czasowy i przenosić się w przyszłość w poszukiwaniu towarzyszy walki. Po pożegnaniu z rodziną i zabezpieczeniu jej przed wampirami dzięki talizmanom - krzyżom wykonanym przez boginię - czarnoksiężnik rusza w drogę. Dostaje się do świata XXI wieku (sam pochodzi z XII-wiecznej Irlandii). Tam okazuje się, że jednym z wojowników ma być jego brat, Cian! Ma bowiem wystarczającą wiedzę o wampirach - sam jest jednym z nich. Ponad dziewięćset lat życia to zresztą okres wystarczający na zdobycie olbrzymiej ilości wiedzy. W różnych okolicznościach do kręgu powoli dołączają pozostali wybrańcy Morrigan (w sumie trzy kobiety i trzech mężczyzn licząc Hoyta i Ciana). Od początku toczą walkę z ciemnymi mocami. Jednak na ostateczne rozstrzygnięcia trzeba nam poczekać. Książka jest bowiem pierwszą częścią zaplanowanej trylogii. Bohaterowie, mimo że na co dzień posługują się magią, nie różnią się zbytnio od ludzi. Mają takie same słabości, pragnienia, namiętności. Tak samo przeżywają smutek, szczęście, a przede wszystkim miłość, która dość szybko się pojawia. Zresztą właśnie w tym uczuciu tkwi ogromna magia, jedyna dostępna każdemu śmiertelnikowi. Książka bardzo angażuje emocjonalnie czytelnika. Śledzimy przygody bohaterów z zapartym tchem. Akcja jest wartka, a całość przesiąknięta nieodpartym urokiem. Dodatkową zaletą jest poczucie humoru. Dobrym pretekstem był znany chwyt przeniesienia kogoś z innej epoki w realia współczesności. Czasem ten obraz współczesności jest nawet groteskowo przejaskrawiony. Wampir Cian zamiast wbijać zęby w ludzkie szyje, sięga po krew z torebki i podgrzewa ją w mikrofalówce! Czasem pojawiają się też poważniejsze refleksje. Oto rozmowa między Cianem a Hoytem: "- Tutaj nie czci się bogów. Ani Boga. Nie ma wróżek. W tych czasach nie ma miejsca ani dla ciebie, ani dla twojej magii. - Ale jest dla ciebie. - Dostosowanie to podstawa sztuki przeżycia. Tutaj pieniądze są bogiem, a władza jego boginią. Ja mam i jedno, i drugie." Czy świat bez magii nie jest przypadkiem uboższy? Może warto się nad tym zastanowić, sięgając po piękną książkę Nory Roberts. Kalina Beluch
Po ciężkich przeżyciach skrzypaczka Caroline Waverly szuka wytchnienia w miasteczku Innocence na amerykańskim Południu. Jednakże ten idylliczny z pozoru...
Dla Foxa, Cala, Gage’a i pozostałych mieszkańców Hawkins Hollow liczba siedem zwiastuje zgubę – tak dzieje się, odkąd jako chłopcy splamili...