Łowcy Kości – Pościg i Powrót
Coltaine poprzez pożary
wlecze się z cichym szczękiem.
Wiatr turla kości żołnierzy,
nienawiść dostali w podzięce.
Coltaine prowadzi sznur psów
wciąż kąsajacych go w rękę
Coltaine krwawą pięścią toruje
drogę do domu przez mękę.
Wiatr niesie słowa uchodźców,
pełną wyrzutu piosenkę.
Coltaine prowadzi sznur psów
wciąż kąsajacych go w rękę.
„Coltaine
Pieśń marszowa Łowców Kości”
Tego roku nieco dłużej przyszło nam czekać na kolejną część sagi „Opowieści z malazańskiej księgi poległych”. Ponad miesiąc opóźnienia w wydaniu pierwszej części mocno zaostrzył apetyty fanów Stevena Eriksona. Nie będą jednak zawiedzeni. Cykl ma liczyć dziesięć części a to znaczy, że wraz z wydaniem szóstego tomu zbliżamy się powoli do zakończenia. W powieści pojawiają się w niej kolejne wątki oraz zarysowują kolejne powiązania, pajęcza sieć wzajemnych interakcji urasta już do gigantycznych rozmiarów.
„Łowcy Kości” to nazwa czternastej armii Imperium Malazańskiego dowodzonego przez przyboczną cesarzowej – Tavore. Akcja rozpoczyna się w chwili zakończenia wydarzeń na pustyni Raraku – o których mogliśmy czytać w „Bramach Domu Umarłych”. Sha’ik została pokonana, czternasta armia ściga niedobitki armii Apokalipsy dowodzone przez legendarnego przywódcę Leomana od Cepów. Ich drogi skrzyżują się wreszcie w Y’Ghatanie, mieście, które spłynęło w swej historii morzem malazańskiej krwi. Czternasta armia nie pozostaje jednak w dobrym stanie - zarówno jej liczebność jak i wytrzymałość psychiczna jest są mocno nadszarpnięte. Znużeni, podłamani stratą towarzyszy żołnierze będą musieli zmierzyć się po raz kolejny z wrogiem i własnymi słabościami. Wśród nich odnajdziemy starych znajomych – Kalama, Skrzypka czy Geslera.
W szóstym tomie sagi Eriksona pojawią się niemal wszyscy bohaterowie obecni w „Bramach..” Coraz dokładniej zarysowuje się hierarchia wśród bóstw, powstają sojusze: Okaleczonego Boga oraz tych, którzy są w opozycji do niego.
Bogowie wyruszają na wojnę, która będzie miała wpływ nie tylko na układ zależności między nimi, ale przede wszystkim na świat śmiertelników, ich wyznawców.
Jednakże nawet bogowie muszą przestrzegać pewnych reguł, które narzuca im Talia Smoków oraz jej Władca- Ganoes Paran. Sam fakt bycia bogiem nie wystarczy, by nie dać się po prostu oszukać. Szanse w starciu bóstwo-śmiertelnik nie są tak nierówne, jak by się wydawało, tutaj liczy się każdy „knykieć” – as w rękawie.
O ile sam szkielet układów między bogami nieco rozjaśnia się, to o wiele bardziej komplikują się mechanizmy podejmowania decyzji oraz kwestia wyborów, których muszą dokonać śmiertelnicy. Erikson mistrzowsko buduje napięcie – doprowadzając po jakimś czasie do zaskakującego zakończenia akcji. Wydaje się, że autor faktycznie zamierza być konsekwentnym i zamknąć sagę w dziesiątej części. Coraz mniej jest nowych bohaterów, sieć powiązań zagęszcza się jeszcze bardziej.
W szóstej części „Opowieści..” można znaleźć wiele żołnierskiego, wisielczego humoru, typowego dla autora. Dopełnia on portretu wojny jako procesu pełnego chaosu, okrucieństwa i niesprawiedliwości. Żołnierze z każdą kolejną kampanią stają się coraz bardziej zobojętniali na uczucia, stają się „skorupami” bez emocji i wartości. Zaczynają być zmęczeni wszystkim, sytuacja powoli ich przerasta. Kąśliwe docinki to wszystko co im pozostaje.
W drugiej części „Łowców...” - "Powrocie", akcja nabiera tempa. Wątki zaczynają się łączyć, ale sieć intryg sięga dalej, niż zostaje nam to pokazane. Okazuje się, że wiele rzeczy nie jest takimi, jakimi się wydawały, sojusznicy stają się wrogami i nawet przyjaciele mają przed przyjaciółmi jakieś sekrety, dążąc do własnych celów. Finałowe wydarzenia będą miały miejsce w Malazie – miejscu narodzin Imperium. Co tam się wydarzy? - nie zdradzę, ale mogę stwierdzić, że sposób i rozmach, z jakim opisane zostały te wydarzenia, zapierają dech w piersiach.
Zastanawiające jest, czy przy takich rozmiarach konfliktu możliwe jest całkowite zakończenie wątków? Czy rozwiązanie istnieje?
Z jednej strony nie mogę doczekać się dalszych części, a z drugiej napawa mnie żalem to, że kiedyś trzeba będzie rozstać się z tym porywającym, pięknie wykreowanym światem. Gorąco polecam.
Powiadają, że Kaptur, Pan Śmierci, zgromadził zastęp bogów w miejscu znajdującym się poza zasięgiem śmiertelników. Powiadają, że czeka on na końcu każdego...
Zdumiewająca opowieść o pozaziemskiej interwencji Najnowsza powieść jednego z najbardziej poczytnych pisarzy fantastyki Ruchliwa ulica w kanadyjskim...