Ewa Ostrowska stworzyła cały cykl książeczek dla przedszkolaków (i jednocześnie dla ich rodziców). Wydawana przez Skrzata seria „z supełkiem” prezentuje krótkie historyjki, dotyczące problemów, jakie sprawiają maluchy. I w „Loczku, czyli sposobie na Zuzię” widać to doskonale.
Czteroletnia Zuzia jest wyjątkowo rozkapryszoną złośnicą. To jedynaczka, która zawsze dostaje to, czego chce. Urządza bez przerwy wściekłe awantury, a rodzice ustępują jej we wszystkim i kompletnie nie umieją sobie z dziewczynką poradzić. Wreszcie, dzięki podpowiedziom pani psycholog, znajdują rozwiązanie swoich problemów: tak zaskakujące, że aż skuteczne. Zuzia będzie musiała przemyśleć swoje zachowanie.
Opowieść prowadzona jest w trzeciej osobie, ale przez pryzmat rozumowania głównej bohaterki, Ostrowska pokazuje, jak sprytne mogą być kilkulatki, kiedy chcą coś osiągnąć, a przy tym – jak łatwo udaje im się oszukać rodziców. Ale tym razem, w odróżnieniu od zwykłych fabuł w literaturze dla najmłodszych, to mama i tata okażą się lepsi w niecodziennej potyczce. Zuzia dostanie nauczkę i zmieni swoje postępowanie. Otrzymują zatem odbiorcy historię z silnym morałem, ich rodzice natomiast – cenną podpowiedź, jak okiełznać małego złośnika.
Gdzieś w tle pobrzmiewa lekka kpina z wychowania bezstresowego, które prowadzi do zwiększenia ilości małych despotów – ale to już wątek niemal nieistotny. Może nawet bardziej niż dzieciom, przyda się ta opowiastka ich rodzicom, chociaż Ewa Ostrowska pokazuje metamorfozę bohaterki, to jednak podjęcie odpowiednich działań nie zależy od dziecka. Niewykluczone też, że maluchy zrozumieją przedstawioną w oryginalny sposób lekcję i zrozumieją, jak niewłaściwe jest urządzanie łzawych scen i pełnych wrzasku awantur.
Nie sposób pominąć milczeniem fakt, że Ostrowska proponuje dzieciom swoisty poradnik grzecznego zachowania, podsuwa im, jak powinny postępować, jakby w dzisiejszych, zabieganych czasach chciała zastąpić wychowawców, zapracowanych rodziców czy opiekunów. Ma to swoje dobre strony – taki klasyczny powrót do zasad, zwrócenie uwagi niegrzecznym dzieciom w dobie nadmiernego przyzwalania na agresję jest niewątpliwie potrzebne. A Ostrowska prowadzi fabułę książeczki tak, żeby wciągnąć dzieci w zabawę – najpierw proponuje wizytę u tajemniczej pani doktor, potem nietypowe pomysły rodziców… w obyczajowych obrazek nabudowany na rysie charakterologicznym wplata sporo elementów przykuwających uwagę. Stara się rozbudzić ciekawość małych odbiorców, wykorzystuje fakt, że jej akcja rozwija się nieprzewidywalnie, to stanie się magnesem dla dzieci.
Jak wszystkie pozycje z serii „z supełkiem” jest „Loczek” książeczką bardzo krótką, do przeczytania w jeden wieczór. Dostarcza za to całkiem sporą ilość materiału do przemyśleń, dlatego uważam, że dobrze byłoby, gdyby do lektury dzieci zasiadły wspólnie z rodzicami: Ostrowskiej udałoby się wówczas sprowokować rozmowę na temat postaw dzieci. Łączy zatem ta bajeczka przyjemne z pożytecznym i powinna się znaleźć wśród lektur przedszkolaków.
Mądra i ciepła opowieść o trudnych problemach adaptacji w nowym środowisku,separacji rodziców,uczuciowym rozdarciu,silnych emocjach,buncie,zagubieniu....
Aniołki z ulicy Śliwkowej to pełna humoru opowieść o rezolutnej Fredzi, która z paczką przyjaciół przeżywa zwariowane przygody. Jest w nich miejsce na...