“Linie życia” to biografia Liv Ullmann, norweskiej aktorki i reżyserki, stworzona przez jej dobrego znajomego, Ketila Bjørnstada. Bjørnstad łączy w książce wywiad z Ullmann z jej prywatnymi zapiskami, prowadzonymi przez lata, a także z fragmentami innych tekstów, zamieszczonych w powieściach autobiograficznych aktorki. Całość prezentuje się nad wyraz interesująco, na co wpływa także w dużej mierze różnorodność tematów poruszonych w „Liniach życia”.
Historie opowiedziane w książce to nie tylko sprawy dotyczące wielkiego aktorstwa i wielkiej polityki. W „Liniach życia” rozmówcy poświęcają dużo miejsca na omówienie podstawowych, najważniejszych kwestii, jak wspomnienia z dzieciństwa i późniejszych już lat, kiedy samemu trzeba było stworzyć rodzinę, czy też spraw dotykających problemów uczuciowych i innych, związanych z określonym charakterem osoby. Ullmann nie ukrywa swoich wad, mówi o nich otwarcie, rzec można by nawet, że – zbyt otwarcie. Poprzez takie krytyczne podejście do samej siebie obala zdecydowanie mit osoby popularnej, której problemy należą do tak abstrakcyjnych, że wydających się nie mieć możliwości dotknięcia zwykłego śmiertelnika.
Dużo miejsca poświęca Ullmann na opowieść o swoim związku z Ingmarem Bergmanem, jednym z najwybitniejszych skandynawskich reżyserów. Z tego to związku na świat przyszła córka pary, Linn, dziś znana jako pisarka i dziennikarka. Choć bez wątpienia jest to jeden z najciekawszych wątków przedstawionych w wywiadzie-rzece, to, na szczęście, nie przybiera on plotkarskiego charakteru. Ullmann jest szczera (a przynajmniej na taką się kreuje albo też – jest kreowana przez Bjørnstada), w szczerości swej zaś nie wylewna, ale umiejąca w wyważony sposób przedstawiać myśli. Widać jednak, że chce opowiadać i dzielić się swymi przeżyciami i doświadczeniami z czytelnikami. W ten sposób też ich zjednuje.
Po „Linie życia” warto sięgnąć z kilku powodów. Czyta się je znakomicie i to pierwszy argument za tym, by zapoznać się z tą lekturą. Po drugie, w odbiorze książki nie bez znaczenia jest fakt, że ten wywiad-rzeka dotyczy osoby sławnej, ale przedstawionej w sposób zwykły, a przez to ciekawy. Skomponowanie książki poprzez pokazanie wydarzeń na zasadzie przyczyno-skutkowej, a co za tym idzie – przystępność przyjętej przez autorów formy (bo autorami są tak naprawdę oboje rozmówcy: zarówno Ullmann, jak i Bjørnstad) to trzeci argument „za”. Polecam nie tylko tym, którzy interesują się filmem, ale wszystkim pragnącym przeczytać piękną opowieść o czyimś pasjonującym życiu.
Anna Szczepanek