Kiedy mówi się o drugiej wojnie światowej nie sposób nie wspomnieć o ludziach, często bezimiennych bohaterach, którzy z narażeniem własnego życia pomagali innym: Żydom, osobom starszym, chorym, dzieciom, najbardziej potrzebującym. Jedną z takich osób, które na zawsze odcisnęły swój ślad w historii. jest Irena Sendlerowa. Kobieta niezwykle skromna, ale równocześnie bardzo odważna. Kobieta, która ocaliła niemal dwa i pół tysiąca żydowskich dzieci, „wyciągając" je z getta warszawskiego i ratując je od śmierci w obozie w Treblince.
Tematy wojny, śmierci i nieuzasadnionej nienawiści to kwestie niezwykle trudne, a które w pewnym momencie trzeba podjąć w rozmowie z dzieckiem. Warto wtedy podejść do tej kwestii tak, by pokazać, że w tych dramatycznych czasach żyli także ludzie, którzy swoją dobrocią, empatią i bezinteresowną chęcią niesienia pomocy przeciwstawiali się panującemu wszędzie złu. Taką cichą i skromną postacią była bohaterka książki Listy w butelce. Opowieść o Irenie Sendlerowej Anny Czerwińskiej-Rydel.
Książka opowiada o życiu i działalności Sendlerowej podczas drugiej wojny światowej. O tym, jak kobieta „przemycała" do getta warszawskiego rzeczy pierwszej potrzeby: jedzenie, lekarstwa i ubrania, tym samym pomagając cierpiącym tam głód i nędzę Żydom. Jednak gdy zobaczyła, jak ludzie – w tym dzieci z Domu Sierot Janusza Korczaka – gromadzeni są na Umschlagplatzu i wywożeni gdzieś, skąd nigdy nie wracają – Irena Sendlerowa postanowiła, że musi zrobić jeszcze więcej. Z pomocą całej siatki zaufanych ludzi rozpoczęła wyprowadzanie z getta dzieci. Oczywiście sprawa była niezwykle skomplikowana. I nie chodziło wyłącznie o kwestie logistyczne (jak przemycić płaczącego malucha przez bramę getta, której pilnują strażnicy i żołnierze?), ale także o decyzje żydowskich rodzin. Rodzice nie chcieli bowiem rozstawać się ze swoimi dziećmi. Nie mogli przewidzieć, która z decyzji – o pozostaniu w getcie czy przekazaniu potomstwa w obce ręce – wiązać się będzie z większą niewiadomą i ryzykiem.
Opowieść Anny Czerwińskiej-Rydel kierowana jest do młodych czytelników, dzieci uczęszczających do pierwszych klas szkoły podstawowej i z ogromną wrażliwością tłumaczy, jak wiele dobrego zrobiła dla Żydów Irena Sendlerowa. Kobieta nie tylko uratowała dwa i pół tysiąca dzieci. Nie tylko zapewniła im dach nad głową, opiekę i jedzenie. Irena Sendlerowa zapisała informacje dotyczące prawdziwych imion i nazwisk wszystkich uratowanych żydowskich dzieci. Bibułki te następnie schowała do butelki, zakorkowała i zakopała pod jabłonką, by tam czekały na lepsze, bezpieczniejsze czasy. By wiele lat po wojnie można było „odpieczętować" te informacje i powiedzieć dorosłym już wtedy żydowskim dzieciom, kim tak naprawdę są, jakie jest ich dziedzictwo i skąd pochodzą.
Listy w butelce przybliżają czytelnikowi postać Ireny Sendlerowej. Pokazują, jak wielką determinację i ile siły i zaangażowania tkwiło w tej skromnej i kruchej kobiecie. Ile była w stanie oddać, poświęcić, ile znieść bólu, upokorzeń i krzywd, gdy trafiła do więzienia w imieniu ratowania innych, bardziej potrzebujących ludzi.
Książka Anny Czerwińskiej-Rydel to historia, która wzrusza, wobec której nie da się przejść obojętnie. To opowieść o tyle zaskakująca, że historia działalności Ireny Sendlerowej jest szerzej znana dopiero od 2000 roku. Dopiero wtedy świat dowiedział się jak wielką – i cichą bohaterką – była kobieta ukrywająca się podczas wojny pod pseudonimem „siostra Jolanta". Książka pokazuje, że tylko od nas zależy, jak postępować będziemy w trudnych chwilach. Że to nie czasy wpływają na nasze wybory, ale bez względu na nie sami ich dokonujemy. Że „być człowiekiem" to znaczy pomagać innym. I czynić to dla ich dobra, a nie dla sławy, pieniędzy czy popularności.
Matylda czuje, że się zmienia. Dlatego tak bardzo pomaga jej sekretnik, w którym może zapisać swoje pytania i wątpliwości. Wreszcie ma pełną rodzinę...
Olek musi na czas anginy przenieść się do babci. W sypialni, gdzie śpi, stoi stary fotel, który okazuje się... wehikułem czasu! Przenosi chłopca do XIX...