Recenzja książki: Limeryki

Recenzuje: Izabela Mikrut

Patrzeć na życie przez różowe okulary? Michał Rusinek to potrafi. Udowodnił, że posiada tę umiejętność, pisząc limeryki. Teksty, wydane w zbiorku o optymistycznie różowej okładce, z pewnością przyczynią się do poprawy humoru nawet zdeklarowanych ponuraków.

Wiecie, co wołały panny i mężatki na widok obnażającego się na molo mężczyzny? Albo jak ego panów poniewiera pewna panienka w Haarlemie? A może domyślacie się, w co łaskotał ostrygi pewien znany zoofil z Rovinja? Na te i wiele innych pytań znajdziecie odpowiedź w tym tomiku.

Książka zawiera kilkadziesiąt limeryków – krótkich, zabawnych utworów o specyficznych wymaganiach formalnych. Limeryk musi mieć pięć wersów, trzy dłuższe – pierwszy, drugi i piąty (rymujące się ze sobą) i dwa krótsze – trzeci i czwarty (także związane rymem). Pierwszy wers musi się ponadto kończyć nazwą miejscowości. Poza rygorami poetyki, limeryk ma jeszcze podporządkować się oczekiwaniom pod względem treści. Ma śmieszyć. Ma być lekko nieprzyzwoity (nie można jednak popadać w przesadę). Może być drastyczny, prezentować czarny humor.

Limeryki zaproponowane przez Michała Rusinka wywołują kaskady śmiechu. Pomysłowość autora i zmysł humorystyczny pozwalają mu na stworzenie naprawdę zabawnych utworów. Dowcipne puenty i zaskakujące komentarze, zawarte w limerykach, przynoszą czytelnikom moc radości.

Rusinek rzadziej gra nonsensem, przeważnie opisuje wydarzenia możliwe tak, by większa liczba odbiorców znalazła w tomiku coś do śmiechu (humor purnonsensowny, choć uważany za wyższą formę komizmu, ma jednak mniej zwolenników).

Chociaż pod względem budowy limeryki Rusinka w większości nie mogłyby posłużyć za wzorzec gatunku. Zbyt często rymy autora opierają się na podobieństwach gramatycznych, zbyt często nie panuje Rusinek nad regulowaniem długości trzeciego i czwartego wersu. Ale wszystko to blednie w zestawieniu ze świetną treścią.

Michał Rusinek napisał mnóstwo zabawnych, udanych i błyskotliwych limeryków. Uszeregował je alfabetycznie (kolejność wyznaczają nazwy miast). Dowcip można poćwiczyć na kilku niedokończonych przez autora, choć przecież skrzących się śmiechem, wierszyków. A może ktoś pod wpływem Rusinka zechce napisać własny zestaw limeryków?

Kup książkę Limeryki

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Limeryki
Książka
Limeryki
Michał Rusinek
Inne książki autora
Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych
Michał Rusinek 0
Okładka ksiązki - Wihajster, czyli przewodnik po słowach pożyczonych

Michał Rusinek na tropie językowych tajemnic! Słowa bywają nieposłuszne. Trudno je upilnować – mają swoją szemraną przeszłość, przekraczają granice...

Niedorajda, czyli co nam radzą poradniki
Michał Rusinek0
Okładka ksiązki - Niedorajda, czyli co nam radzą poradniki

Trenerzy, doradcy, coachowie i instruktorzy, strzeżcie się! Michał Rusinek, przenikliwy i niestrudzony tropiciel pypciów językowych, tym razem bierze...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy