Autorzy publikacji popularnonaukowych serwują swoim czytelnikom bogate w specjalistyczną terminologię opisy prowadzonych badań, uzyskanych na drodze doświadczeń wyników czy analiz związanych z doskonaleniem wiedzy o dokładnie już poznanych zjawiskach. Jednak zjawisk, których istota nie została jeszcze do końca zdefiniowana przez naukowców czy badaczy, pozostaje wciąż bardzo wiele. „Leksykon niewiedzy” próbuje uporządkować dotychczas zebrane wiadomości dotyczące dziwnych, często niedających się pojąć rozumem fenomenów czy obiektów, których pochodzenia lub znaczenia wciąż nie udało się wyjaśnić. Jest to zatem jedynie pseudopopularnonaukowa książka, publikacja paranaukowa, która wiedzy czytelnika zdecydowanie nie wzbogaci.
„Leksykon niewiedzy” składa się z ponad czterdziestu prób zdefiniowania trudnych do opisania czy wyjaśnienia zjawisk. Autorzy – Kathrin Passing i Aleks Scholz – zebrali najciekawsze, frapujące współczesnego człowieka zagadki naukowe, które w przystępny sposób próbują czytelnikowi przybliżyć. Hasła w leksykonie ułożone zostały w kolejności alfabetycznej, co wprowadza swego rodzaju porządek. Jednak zdecydowanie lepszym rozwiązaniem byłaby próba tematycznego uporządkowania zagadnień. Autorzy bowiem często nawiązują do haseł, które przytaczali wiele stron wcześniej. Sprawia to wiele kłopotów – zwłaszcza, jeśli w gąszczu haseł z dziedziny fizyki kwantowej pojawia się zagadnienie dotyczące savoir vivre'u.
Materiałem źródłowym „Leksykonu niewiedzy” jest wiele książek i czasopism popularnonaukowych. Autorzy wybrali najciekawsze definicje poszczególnych haseł, skonfrontowali ze sobą często sprzeczne opinie wielu naukowców, co w efekcie sprawia, że czytelnik nie wie, które z przytoczonych wyjaśnień może okazać się najbardziej prawdopodobne. Jednak celem książki – jak autorzy od pierwszej strony przyznają – nie było poszerzenie wiedzy czytelnika, a raczej zwrócenie uwagi na to, czego czytelnik nie wie i raczej nigdy się nie dowie.
Wiele haseł na pierwszy rzut oka wydaje się być omawianymi w książce przez przypadek. Bez głębszej analizy, zagadnienia takie jak kropla, mruczenie czy napiwek wydają się być zjawiskami, nad którymi właściwie nie trzeba się zastanawiać, gdyż zapewne któryś z naukowców zdołał je dawno wyjaśnić. Takich pułapek jest w książce wiele. Jak się okazuje, często banalne, spotykane każdego dnia zjawiska są w rzeczywistości trudnymi do zdefiniowania osobliwościami, nad którymi łamią sobie głowę nie tylko zwykli ludzie, ale przede wszystkim profesorowie najlepszych uniwersytetów. Autorzy podkreślają także, że na szczęśliwca, który odgadnie tajemnicę wielu z przytoczonych zjawisk, czeka nie tylko ogromna suma pieniędzy, ale przede wszystkim nagroda Nobla.
„Leksykon niewiedzy” napisany jest prostym, unikającym naukowej terminologii językiem. Autorzy próbują definiować swoje hasła w sposób przystępny, ale przede wszystkim – zwięzły. Kathrin Passig i Aleks Scholtz starają się ubarwić często trudne zagadnienia wszechobecnym dowcipem czy ironicznym spojrzeniem na bezradność naukowców, co sprawia, że książka ta jest wbrew pozorom lekką, relaksującą publikacją. Niestety, oprócz pracy jaką włożyli autorzy w przygotowanie tego tomu, książka nie posiada zbyt wielu walorów. Jaką bowiem korzyść może przynieść leksykon, który właściwie niczego nie wyjaśnia? Czytelników spragnionych wiedzy „Leksykon niewiedzy” zdecydowanie rozczaruje, a ignorantów pozostawi dalej nieświadomymi mechanizmów rządzących otaczającym ich światem.