Z wielu książek historycznych o wojskach starożytnego Rzymu na szczególną uwagę zasługują „Legiony Cezara” Stephena Dando-Collinsa, amerykańskiego pisarza specjalizującego się w dziejach militarnych Imperium. Jest to bowiem chyba pierwsza popularnonaukowa monografia jednego legionu, dokładnie słynnej „dziesiątki” utworzonej przez samego Juliusza Cezara, która walczyła na najważniejszych frontach Imperialnych wojen aż do czasów Bizancjum.
„Legiony Cezara” nie są wbrew pozorom nużącym wymienianiem kolejnych potyczek w jakich udział brała ta formacja. Dzięki temu, że „dziesiątka” znajdowała się na głównej arenie wydarzeń wojennych, mamy okazję poznać historię Cesarstwa Rzymskiego od podboju Galii, przez dwie wojny domowe, aż po powstania żydowskie i upadek Imperium. Dando-Collins nie skupia się na samych działaniach wojennych, pokazując tło wydarzeń, przyczyny i skutki polityczne kolejnych posunięć. Jednakże wraz z usuwaniem X legionu z głównych frontów walk autor siłą rzeczy przechodzi do mniej istotnych dla całego Cesarstwa wydarzeń, nie rozwodząc się nadmiernie o tym, co dzieje się na innych teatrach działań.
Ponadto dużo się w „Legionach…” mówi o uzbrojeniu i codziennym życiu legionisty i całego legionu. Jest to ciekawe, jako że wiele popularnonaukowych pozycji o rzymskiej armii pomija ten temat znaczącym milczeniem, z grzeczności zakładając że czytelnik jest obeznany z, na przykład, podziałem organizacyjnym armii czy kolejnymi stopniami wojskowymi i zakresem obowiązków jakie oficerowie przyjmowali na swe barki. Wiele jest także ciekawostek z historii powszechnej, a nie tylko wojskowości: ile osób wie, dlaczego inna nazwa Szwajcarii to Konfederacja Helwecka?
Książka napisana jest łatwym językiem, bez pseudonaukowego żargonu i z odniesieniami do teraźniejszości lub wydarzeń bardziej znanych – choć akurat porównywanie wojny domowej z lat 49 - 45 p.n.e. do II wojny światowej wydaje się trochę na wyrost. Dando – Collins specjalnie też opisuje i komentuje wydarzenia, które obrosły legendą, takie jak przejście Rubikonu, często konfrontując romantyczną wersję zdarzenia z suchymi faktami i poprawiając przekręcane przez wieki cytaty. Cały tekst jest zabawny i dynamiczny, opisy bitew są udramatyzowane i w konwencji wręcz powieściowej. Dando-Collins pisze lekko i kolokwialnie, przez co książkę czyta się przyjemnie i nie trzeba trzy razy czytać jednego akapitu, by zrozumieć, co autor miał na myśli.
Niestety właśnie przez niejaką chęć dostosowania książki do przeciętnego zjadacza chleba, który nie ma dużej wiedzy o temacie, wiele faktów jest zbagatelizowanych lub całkowicie pominiętych. Można także mieć zastrzeżenia do obiektywizmu autora, który wyraźnie faworyzuje swoją ukochaną „dziesiątkę” kosztem innych legionów i, szczególnie, ich przeciwników. Pominięciu nie ulegają motywy dowódców i władców, ale co z tego, jeśli są one uromantycznione i udramatyzowane. Brakuje tej książce rzetelności – nawet jeśli wszystkie fakty i mity podane przez Dando – Collinsa są prawdziwe, to i tak lepiej obyty z książkami historycznymi czytelnik będzie podchodził do nich z rezerwą, wynikającą z dramatyzmu z jakim wszystko zostało pokazane.
Na pewno „Legiony Cezara” spodobają się osobom zainteresowanym Rzymem, niezależnie czy są już z tematem obeznane, czy nie. Jest to znakomita książka na początek przygody z historią, dobrze napisana i ciekawa, przedstawiająca wszystko krok po kroku i bez naukowego zadęcia, częstego niestety w monografiach wszelkiego rodzaju.
„Legiony Cezara” to warta polecenia książka, którą czyta się naprawdę przyjemnie. Tematyka nie jest tak wąska, jak wynikałoby z tytułu, a przeciętny czytelnik który nie skończył studiów historycznych może wybaczyć autorowi przedramatyzowanie niektórych fragmentów. „Legiony…” to opowieść, która wciąga czytelnika, tak że nie sposób ją porzucić przed przeczytaniem od deski do deski.
Książka opowiada o podboju Egiptu przez Cezara, jego spotkaniu z Kleopatrą oraz o dalszych wydarzeniach. Ich tłem jest słynny Legion VI, który służył początkowo...
Historia słynnego trzeciego legionu galijskiego, cieszącego się reputacją najgroźniejszej formacji rzymskiej, należy do najbardziej frapujących w dziejach...