Recenzja książki: Legenda. Wybraniec

Recenzuje: Damian Kopeć

Jak wybrać właściwie?

I oto nareszcie trafiła na księgarskie półki oczekiwana z niecierpliwością książka Marie Lu Legenda. Wybraniec, kontynuacja Legendy. Rebelianta. Znowu, śledząc losy June i Daya, zanurzamy się w mroczną dystopijną wizję. Przemierzamy wraz z nimi ponury świat przyszłości, w którym zamiast raju na Ziemi ludzie ludziom zgotowali piekło. Trwa wojna, nędza ogółu towarzyszy bogactwu nielicznych, wybranych. Symulujący mechanizmy demokratyczne reżim rządzący Republiką segreguje ludzi, określa, kto ma prawo żyć i jak, kto jest nic nie wartym śmieciem. Porządku pilnuje wszechobecna policja i wojsko, obdarzane przywilejami niedostępnymi dla innych. Dostęp do informacji zastępuje nachalna, wszechobecna, kłamliwa propaganda. Nieliczna grupa beneficjentów tego układu korzysta z życia, z praw, z bogactw, reszta cierpi biedę, poniżenie, poniewierkę, niepewność własnego losu. Jedni walczą o utrzymanie się przy życiu, inni - o utrzymanie się przy władzy.

Day i June Iparis uciekają z Los Angeles, miasta (upadłych) aniołów. Zmierzają do Las Vegas, kiedyś królestwa hazardu, a dziś królestwa armii. Poszukują Patriotów i Tess, która do nich dołączyła. Traumatyczne przeżycia, ciężkie doświadczenia, niezliczone przykrości nie niszczą w nich młodzieńczej wiary w to, że może być lepiej. Day uparcie chce poszukiwać swojego młodszego brata, Edena. June wierzy, że jej związek z Dayem jest tym, o czym podświadomie marzyła.

Las Vegas to miasto żołnierzy. To tu w końcu trafiają zmęczeni uciekinierzy. Znowu pomagają im Patrioci, Kaede i przywódca ruchu, Razor. Ich kosztowna pomoc, zwłaszcza medyczna dla rannego Daya ma jednak swoją cenę. Jest nią pomoc w przewrotnym planie wywołania rewolucji i obalenia rządów Elektora i Senatu. Razor, przywódca Patriotów, okazuje się wysoko postawionym oficerem wojsk Republiki. Człowiekiem, który w pełni korzystając z przywilejów ludzi reżimu, buduje siatkę spiskowców i działa przeciwko istniejącemu status quo. Sytuacja komplikuje się, kiedy okazuje się, że Elektor Primo nie żyje, a jego miejsce zajmuje syn, Auden. Razor chce, by June poddała się, powróciła do swoich, zbliżyła się do nowego Elektora, zdobyła jego zaufanie i zwabiła go w końcu w śmiertelną pułapkę. Day ma wziąć udział w zamachu na Audena. Główną wartością Daya i June w oczach Patriotów jest ich niezwykła popularność wśród mieszkańców Republiki i ją właśnie zamierza wykorzystać kierownictwo ruchu.

Tak jak Rebeliancie narratorami są naprzemiennie Day i June. To się nie zmienia, styl i atmosfera zostają zachowane. Bohaterowie powieści opowiadają o tym, co się wydarzyło. Każde z nich kontynuuje opowieść drugiego. Nie do końca poznajemy wydarzenia widziane na bieżąco oczami dwóch osób, ale i tak mamy ogląd sytuacji z dwóch odmiennych punktów widzenia.

Marie Lu kładzie mocny nacisk nie tyle na dynamiczną akcję, co na tło psychologiczne. Na postawy bohaterów, ich motywacje, przemyślenia, emocje. Ciekawie ukazuje światy postaci, ich zetknięcie. Obserwujemy, jak ciągle uparcie próbują się wzajemnie poznawać i zrozumieć. Jak dojrzewają ich uczucia i oni sami. Jak nowe fakty, nowe sytuacje wpływają na ich ocenę samych siebie i własnych emocji. Świat zewnętrzny jest tu ważny, ale najwięcej rozgrywa się jednak na płaszczyźnie wewnętrznej. June i Day stale muszą konfrontować się ze zmiennymi informacjami, które do nich docierają. Ich pewność siebie niszczą kolejne fakty. Otaczają ich wątpliwości, dręczą rozterki takie, jakie przeżywa każdy uczciwy wobec siebie człowiek. Nie są rewolucjonistami, zawsze pewnymi siebie i idei, którym służą. Nie głoszą radośnie wzniosłych haseł, nie chcą bezmyślnie zabijać, choć takie myśli mogą rodzić się na chwilę w ich umysłach pod wpływem emocji. Nie uważają, że to, co ktoś im mówi, zawsze musi być prawdą i czymś obiektywnie dobrym. Nie są ideologicznymi fanatykami, którzy w imię postępu, w imię lepszego jutra potrafią zmienić życie innych w piekło. Mają wątpliwości, czy krwawa rewolucja może rzeczywiście uratować kraj i zmienić sytuację zwykłych obywateli. Nie są pewni, czy intencje Patriotów i ich wyrafinowanego przywódcy Razora są naprawdę czyste. Zadają sobie pytanie: czy walczący z reżimem człowiek, będący ważną częścią dotychczasowego układu, jest wyzwolicielem, czy też zaślepionym, cynicznym bojownikiem o większą władzę? Te pojawiające się w Wybrańcu pytania nie są tylko literacką grą, mają swoje pierwowzory w realnym świecie. Iluż bowiem różnorakich „Parowozów Dziejów”, „Słońc Karpat”, Wielkich Przywódców, mówiąc o lepszym świecie, porywając tłumy, miało na myśli tylko swoje własne dobro i nieograniczoną, absolutną władzę? Dla ilu z nich pięknie brzmiące idee były tylko szybką drogą do własnego wywyższenia, ubóstwienia, bycia ponad innymi? Do bycia panami cudzego losu, życia i śmierci?

W powieściach Marie Lu każdy człowiek to osobny świat. Prócz słów, które wypowiada, są jeszcze myśli, emocje, które pozostają tylko jego, którymi się nie dzieli. Czy to źle? Nie. Drugiej osoby nie można w pełni poznać i zrozumieć, wszak często sami siebie nie znamy, nie rozumiemy do końca. Inni pozostaną dla nas zawsze mniej lub bardziej fascynującymi światami-zagadkami. Wyzwaniem. Miłość, rozumiana jako poważne uczucie, a nie chwilowa fascynacja czy pożądliwość, jest uchylaniem rąbka owej tajemnicy, jest powolnym odsłanianiem się. Zaufaniem połączonym z bezbronnością, którą ono niesie. Miłość, którą przeżywają bohaterowie Rebelianta, to nie tylko pożądanie czy gra, które są ukrywaniem się za wyrafinowanymi maskami. Prawdziwa miłość, do której dążą, nie jest chwilowym zauroczeniem, musi dojrzewać, pokonywać przeszkody, mierzyć się z trudnościami. Patrząc na June i Day, widzimy, że to, co naprawdę wartościowe, wymaga starań i nieustającego wysiłku.

Czy bohaterowie wezmą udział w zabójstwie Elektora Audena? Czy plan Patriotów zostanie zrealizowany? Czy uczucie Daya i June przetrwa kolejne próby? Jak sobie poradzą z niepokojącymi ich uczuciami do innych, bardzo bliskich im osób? Czy zechcą pełnić rolę pionków w grze, realizujących nie do końca jasne cudze plany? Czy Dayowi uda się w końcu odnaleźć i uratować brata? Na te pytania odpowiedzią, czasami tylko częściową, jest książka Legenda. Wybraniec.

Powieści Marie Lu nie są zbyt proste, nie są też przesadnie złożone. Nie rażą naiwnością czy nadmiernymi uproszczeniami. Napisane są średnio złożonym, przyjemnym, ciekawym językiem. Skoncentrowane na psychologicznych aspektach wydarzeń, w których biorą udział June i Day, pokazują, że wybór jest czymś stale obecnym w naszym życiu i że nie można go uniknąć. Że każdy ma prawo do wątpliwości i do krytycznego patrzenia na zbyt proste osądy, hasła, idee. Że warto oceniać innych i siebie, uwzględniając nie tylko chwilowe emocje, lecz również chłodną analizę. Są opowieścią o przyjaźni, dojrzewaniu, odpowiedzialności, mądrości. O umiejętności dokonywania wyborów niełatwych, często kosztownych, lecz dających świadomość bycia uczciwym wobec siebie.

Kup książkę Legenda. Wybraniec

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Legenda. Wybraniec
Autor
Książka
Inne książki autora
Drużyna Róży
Marie Lu0
Okładka ksiązki - Drużyna Róży

Serce Adeliny Amouteru zostało złamane zarówno przez jej rodzinę, jak i przyjaciół. W ten sposób wkroczyła na drogę gorzkiej zemsty. Jako groźna Biała...

Spirit Animals 7. Wszechdrzewo
Marie Lu0
Okładka ksiązki - Spirit Animals 7. Wszechdrzewo

Świat Erdas zmieni się na zawsze w siódmym tomie serii Spirit Animals Conor, Abeke, Meilin i Rollan byli kiedyś zwykłymi dzieciakami. Potem odkryli...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy