Obojętne, czy żyjesz, czy gniesz, możesz mieć tylko jeden dzień...
Rozpoczynając lekturę Legendy, nie można uniknąć skojarzeń z Igrzyskami śmierci Suzanne Collins. Naturalne są także myśli, że to kolejna książka stworzona na fali popularności bardzo podobnej lektury. Jednak w trakcie lektury, gdy coraz lepiej poznajemy historię June i Daya, myśli te zaczynają schodzić na dalszy plan, aż w końcu całkowicie znikają.
Marie Lu, podobnie jak Suzanne Collins, stworzyła dystopię, nakreśliła obraz niezwykłego świata przyszłości i - również podobnie jak Collins - umieściła w tym świecie dwoje bohaterów. Na szczęście na tym moglibyśmy zakończyć wymienianie podobieństw. Relacje, jakie łączą bohaterów, są dość specyficzne i mimo, że tutaj także dziewczyna odgrywa główną rolę, to to, jak relacje te się rozwijają, bardzo dalekie jest od tego, co znamy z bestsellerowej książki Collins. Bardzo dobrze, dość szczegółowo przedstawiona jest sama Republika, jej konflikty z Patriotami oraz Koloniami, powieść daje nadzieję, że w kolejnych tomach autorka jeszcze bardziej wątki te rozwinie.
Marie Lu zastosowała sprawdzoną konstrukcję - krótkie rozdziały, historia opisywana naprzemiennie z perspektywy obojga bohaterów, co zostało zaznaczone odmiennymi rodzajami czcionki. Zabieg ten zasługuje na duże uznanie - dzięki temu książkę czyta się jeszcze lepiej, wygodniej.
Co zrobi June? Jak zachowa się Day? Czym zaowocuje ich spotkanie? I - wreszcie - jakie tajemnice skrywa Republika? Aby poznać odpowiedzi na te pytania, warto sięgnąć po pierwszy tom trylogii Marie Lu. W przygotowaniu są kolejne książki cyklu - Wybraniec i Patriota, jak również film na podstawie pierwszego tomu serii.
Supergwiazda. Tajny agent. I jedyna w swoim rodzaju misja! James Bond dla młodzieży. Jedna z najbardziej wyczekiwanych książek 2023 roku wg magazynu...
Świat Erdas zmieni się na zawsze w siódmym tomie serii Spirit Animals Conor, Abeke, Meilin i Rollan byli kiedyś zwykłymi dzieciakami. Potem odkryli...