Książkę Agnieszki Szpili „Łebki od szpilki” należy podawać w małych dawkach, po dwa-trzy rozdziały, inaczej grozi to rozchwianiem psychicznym i wybuchem buntu. Szczególnie niebezpieczna jest dla młodych kobiet, które właśnie zostały matkami i borykają się z problemem utraty dotychczasowego życia.
Agnieszka Szpila wprowadza nas w swój prywatny świat. Nie jest to bowiem fikcja, ale rzeczywistość, która momentami drażni, momentami - boli, uwiera, ale jest właśnie taka, nie da się jej zmienić. To nie jest z pewnością opowiastka o pierwszych ząbkach i byciu sexymamą.
Autorka ukazuje swoje macierzyństwo odarte ze złudzeń, prawdziwe, wypełnione dylematem wyboru między ego a poświęceniem. Jako matka dwóch bliźniaczek Szpila utraciła dotychczasową wolność, bo zachciało jej się zasmakować pełni kobiecości. Uświadamia sobie z bólem, że jej życie się skończyło, od teraz jest tylko gigantyczną mleczarnią, karmicielką, bez której jej dzieci nie przeżyją. Śpi po cztery godziny na dobę, wciąż karmiąc i zmieniając pieluchy. Ale kocha swoje córki ponad życie. Każdy dzień jest dla niej nowym wyzwaniem. A gdy już wydaje się, że orka się skończy, bo dziewczynki podrosły, wówczas pojawia się przerażająca świadomość, że coś jest z nimi nie tak, że zachowują się inaczej niż pozostałe dzieci, że są chore, niepełnosprawne, że ich istnienie jest zagrożone.
Zaczyna się walka o ich życie i zdrowie, walka ze służbą zdrowia, lekarzami, szukanie dobrej diagnozy, wreszcie - zbieranie funduszy na leczenie. Do tego związek Agnieszki z P. rozpada się w proch. Zostaje sama. Łebki od szpilki stanowią zapis walki Agnieszki Szpili o własną tożsamość, ale przede wszystkim pokazują, jak wiele matka potrafi zrobić dla swoich dzieci. Szpila porusza cały świat, by ratować Helenkę i Milenkę. Ta książka stanowi jej broń, jej spowiedź, jej oskarżenie.
Historia prawdziwa, smutna, ale i dająca nadzieję, pisana przez inteligentną kobietę, która nie boi się precyzyjnie dobierać słów, która w opisach codziennej walki z własnym egoizmem i nieprzyjaznym światem odpływa w wielopoziomowe stylistyczne wyprawy. Jest tu szukanie własnej tożsamości, są próby dookreślenia siebie jako osoby funkcjonującej w nowych życiowych rolach. To właśnie te refleksje, wypływające z niezwykłych matczynych doświadczeń, czynią książkę tak mocną i wyjątkową.
Szpila ma niezwykle ostre, odważne pióro, którego nie boi się wbijać w najczulsze miejsca. Wyzywa na pojedynek samego Stwórcę, przy okazji obnażając pozory, którymi się bezpiecznie otaczamy. Jest tu sporo buntu, niezgody na tak urządzony świat, ale jest też wielka miłość do niego. Do świata tak pokręconego, niedoskonałego, ale przecież naszego.
Istota, Goryl, Larwy, Dito i tytułowe Octopussy to pięć opowiadań których tematem jest koniec - koniec porno, koniec miłości romantycznej i koniec antropocenu...
Kapitalna powieść o Polsce i Polakach w krzywym zwierciadle Do Barda Śląskiego, gdzie znajduje się Matka Boska Płacząca, udaje się autokarem niezwykła...