Recenzja książki: Łatwo kochać, trudno dyscyplinować

Recenzuje: Damian Kopeć

Łatwiej kochać, trudniej dyscyplinować

Nie podoba mi się tytuł tej książki. Nie wydaje się prawdziwy. Łatwo kochać?! Życie pokazuje, że wcale nie tak łatwo. Chyba, że za miłość uważamy chwilowe zauroczenie, które szybko przychodzi i szybko przemija. Fascynację, która zanika wraz z doświadczeniem lub pożądanie, które najbardziej intensywne jest wraz z emocjami początkowego zauroczenia, a potem spada jak słupek rtęci w termometrze wraz z ich stopniowym, nieuniknionym opadaniem. Miłość, rozumiana jako świadoma obecność w doli i niedoli, w chwilach nie tylko przyjemnych, ale i trudnych czy bolesnych nigdy nie jest łatwa. O wiele zatem sensowniej byłoby, gdyby tytuł książki brzmiał: łatwiej kochać, trudniej dyscyplinować. Łatwiej kochać i ulegać chwilowym emocjom, trudniej wychowywać dzień po dniu, także wtedy, kiedy jesteśmy zmęczeni czy przygnieceni życiem. Prawdziwa miłość szuka przede wszystkim dobra drugiej osoby, a zatem stara się czynić wszystko to, co ją uszczęśliwi. Niestety, łatwiej mówić, trudniej uczynić.

Nie możemy dać innym tego, czego sami nie posiadamy. Słowa zachwycają i szybko uciekają z pamięci, przykłady pociągają i zmieniają postawy. Przykłady pokazują bowiem, że coś jest nie tylko możliwe do wypowiedzenia, ale i do zrealizowania. Trzeba o tym stale pamiętać. Do tych właśnie myśli odwołuje się autorka tego bardzo ciekawego poradnika. Od początku zrobił on na mnie dobre wrażenie. Jest napisany zrozumiałym, choć niełatwym językiem, skierowanym raczej do ludzi wykształconych, obytych ze słowem pisanym i myśleniem, a nie tylko oglądaniem lekkostrawnych produkcji telewizyjnych. Becky A. Bailey nie twierdzi, że osiągnięcie postępu, zmienianie siebie i samodoskonalenie są łatwe, proste i przyjemne. Nie wmawia nam, że w weekend zmienimy świat, a przynajmniej - własne życie. Nie twierdzi, że wystarczy chcieć, a po tygodniu wszystko stanie się prostsze. Głosi jakże niepopularne dziś hasło mozolnej pracy nad sobą. Nie relaksującego medytowania w ciszy, joggingu po uroczym leśnym parku, masażu umysłu w komfortowych warunkach dobrze wyposażonego spa. Nie, pracy nad sobą na co dzień, w „warunkach bojowych”, w sytuacjach takich, jakie są, a nie takich, jakie byśmy sobie wyobrażali. W konfliktach, które są nieodłączną częścią naszej egzystencji.

Konflikty są częścią życia i autorka nie pokazuje, jak je wyeliminować. To jest niemożliwe. Chce nauczyć nas, głównie rodziców i wychowawców, konstruktywnego ich rozwiązywania. Żeby twoje dziecko potrafiło radzić sobie w życiu, musi się tego nauczyć, i to właśnie od Ciebie. Jeśli Ty popełniasz błędy, ono na ogół je powiela. Jeśli Ty nie jesteś spójny w słowach i czynach, ono także takie będzie. Dziecko uczy się, obserwując przede wszystkim bliskich i jest ich niezwykłym odzwierciedleniem. W dziecku widać lepiej wszystkie problemy jego rodziców, ich stosunek nie tylko do świata, ale i do samych siebie. Człowiek nieszczęśliwy generuje człowieka nieszczęśliwego, człowiek zakompleksiony takiego właśnie „sobowtóra”. Chcąc to zmienić, musimy zacząć od źródeł, czyli od siebie. Czyste źródło to szansa na czystość całej rzeki.

Zdaniem autorki książki, większość z nas naznaczona została wzorcami, które są nieadekwatne do naszych czasów. Manipulowanie, narzucanie swojej woli, autorytarne rządzenie są nam wyjątkowo bliskie (i są powszechnie, z rozmysłem, świadomie, wbrew opiniom autorki, stosowane w nowoczesnym świecie polityki, handlu, mediów). Niektórzy, odrzucając bagaż przeszłości, wybierają przeciwieństwo tych metod, za które uważają wychowanie bezstresowe. Efekty tego jednak wcale nie są takie, jak by tego oczekiwali, rodzice ci bowiem w rzeczywistości zrzucają na dziecko odpowiedzialność za jego rozwój i życie. Dziecko to zwyczajnie przerasta. Hasło „rób co chcesz” jest często odbierane nie jako wyraz wolności, lecz braku miłości i więzi, zwykłej obojętności. Rodzice muszą pomóc dziecku dorastać, dojrzewać, uczyć się żyć w społeczeństwie. Taka jest ich zasadnicza rola. Chodzi tylko o to, żeby stosowali adekwatne metody, by osiągali cele w najlepszy możliwy sposób. By kształtowali człowieka dobrze przystosowanego do otaczającego go, zmiennego, niepewnego świata.

Podstawą zaproponowanej w książce metody jest przede wszystkim samokontrola rodziców. Taka zmiana własnego zachowania i postępowania dzieci, by być, mówiąc prosto, blisko siebie. Uczy ona ujarzmiania konfliktów, ich rozwiązywania z korzyścią dla wszystkich, czerpania radości z życia. Metoda wychowawcza, którą poznajemy, nazwana została kierowaniem z miłością.

Opiera się ona na założeniu, że podejmowane działania uwarunkowane są naszym postrzeganiem danej sytuacji. Aby dokonać zmian, należy brać pod uwagę nie tylko to, co robimy, ale też - jak to postrzegamy. Kierowanie z miłością daje rodzicom do dyspozycji siedem sił wspierających samokontrolę. Są to praktyczne umiejętności, które pozwalają przyjmować postawę aktywną, nie reaktywną, podczas konfliktów, dają możliwość zapanowania nad sobą i wpływania na zachowanie dzieci.” (s.15)

Samoopanowanie to nie udawanie spokoju w trudnych momentach. To „zdolność do wychodzenia innym naprzeciw, do empatii, akceptowania i poszanowania różnic, bezpośredniego komunikowania uczuć, konstruktywnego rozwiązywania konfliktów oraz czerpania radości z relacji z innymi i budowania bliskości w związkach.” (s.15)


Owych siedem sił wspierających samokontrolę (i przypisane do nich motta) to:
1. Siła percepcji: nikt nie doprowadzi Cię do złości bez twojego wewnętrznego przyzwolenia.
2. Siła uwagi: otrzymasz więcej tego, na czym się koncentrujesz.
3. Siła wolnej woli: jedyną osobą, którą możesz zmienić, jesteś Ty sam.
4. Siła jedności: najważniejsze są więzi, nie demonstracja własnej wyjątkowości.
5. Siła miłości: dostrzegaj w innych to, co najlepsze.
6. Siła akceptacji: ta chwila jest taka, jaka jest.
7. Siła intencji: konflikt stanowi okazję do nauczenia się czegoś.

Z tych siedmiu sił wspierających samokontrolę wyłania się siedem podstawowych umiejętności samodyscyplinujących:
1. Opanowanie: żyjesz w zgodzie z wartościami, jakie Twoim zdaniem powinno rozwijać dziecko.
2. Zachęta: doceniasz dziecko, a ono odpłaca Ci tym samym.
3. Asertywność: mówisz „nie”, a inni to słyszą.
4. Dokonywanie wyborów: buduje poczucie wartości i siłę woli.
5. Pozytywne intencje: zmieniają opór w chęć współdziałania.
6. Empatia: radzisz sobie z atakami złości i złego humoru.
7. Konsekwencja: pomagasz dzieciom uczyć się na własnych błędach.

Tym właśnie dwóm zestawom punktów poświęcona jest w większości ta książka. Ich szerszemu omówieniu, wyjaśnieniu i zilustrowaniu na konkretnych przykładach z życia wziętych.

Jestem ciekaw, jak autorka radzi sobie we własnym życiu. Ciekawe byłyby opinie jej bliskich. Jak jej udaje się stosować proponowane metody. Znamy bowiem powiedzenie: lekarzu, ulecz samego siebie. O ileż łatwiej jest radzić innym, patrząc z boku, bez emocjonalnego zaangażowania i balastu wspólnych doświadczeń (patrz: programy typu Superniania). O ileż trudniej, kiedy targają nami silne emocje i trudno jest zachować dystans wobec najbliższych i sytuacji, w której się znaleźliśmy. Nie zmniejsza to, oczywiście, wartości samej książki i zawartych w niej przemyśleń. Wiele rad wartych jest zastosowania we własnym życiu, bo doświadczenie większości z nas pokazuje, że są one po prostu dobre.

Kluczem do zmiany siebie i stworzenia nowej jakości w stosunkach z bliskimi jest samokontrola, czyli znajomość własnych myśli i doznawanych uczuć, kierowanie swoimi zachowaniami. Brak samokontroli to oddawanie władzy nad swoim życiem w ręce innych osób czy zdarzeń. To, co proponuje ten poradnik, to jakże odmienna droga od tych, opisywanych w tak dziś modnych poradnikach zrozumienia i rozpracowywania innych, manipulowania nimi w celu uzyskania czegoś tylko dla siebie. To zachęta do postawienia na samokontrolę i na samodyscyplinę. Na pozytywne wpływanie na dzieci, ale i otoczenie, w którym przebywamy, własną przemyślaną postawą. Pamiętanie, że trudno, a nawet niemożliwe jest nauczyć kogoś tego, czego się samemu nie umie.

Rozdział dziesiąty książki jest zatytułowany: Dlaczego dzieci robią to, co robią: kształtowanie się niewłaściwych zachowań. Jest opartą o wiele przykładów analizą tezy, że złe zachowanie jest rodzajem komunikatu dla nas. Co z nim zrobimy, jak po raz kolejny zareagujemy? Ma to poważne konsekwencje nie tylko dla nas, ale i dla naszego dziecka. Ono bowiem cały czas się uczy.

Rozdział jedenasty jest bardzo konkretny. Mówi o kierowaniu z miłością w działaniu, o rozwiązywaniu najczęstszych problemów z dyscypliną. Myślę, że dla niektórych jego lektura mogłaby krótko pokazać, o czym mówi autorka tego poradnika, co w rzeczywistości proponuje.

Ostatni rozdział w książce to propozycja zmiany swojego życia w czasie siedmiu tygodni, program rozpisany na poszczególne tygodnie w sposób mający ułatwić nam przeprowadzenie poważnych zmian.

Lektura każdej mądrze napisanej książki uczy nas czegoś. Nie inaczej jest i z tą. Oczywiście, nie ze wszystkim musimy się bezkrytycznie zgadzać. Warto jednak zastanowić się, czy to, co sami stosujemy na co dzień, rzeczywiście jest skuteczne, czy efekty są takie, jakich się spodziewaliśmy i czy naprawdę nie musimy niczego zmienić we własnym postępowaniu. Zmienić bezpośrednio możemy tak naprawdę tylko siebie. Innych tylko poprzez własną postawę i bycie dobrym wzorem.

Warto pamiętać o tym, co autorka przypomina na końcu swojej książki: szczęście przynosi dawanie, a nie branie. I choć w otaczającym nas świecie stale słyszmy coś zupełnie innego, to zastanówmy się szczerze, czy tak jest naprawdę. Czy dzięki czerpaniu tylko dla siebie, nie zważaniu na innych, będziemy szczęśliwi i zadowoleni? Czy otaczać nas będą spokój i miłość osób nam bliskich? Może to i bardzo wzniosłe słowa i myśli, ale czy życie ma się składać tylko ze słów prozaicznych czy wulgarnych?!

Kup książkę Łatwo kochać, trudno dyscyplinować

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Łatwo kochać, trudno dyscyplinować
Książka
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy