Ucieczka z więzienia, brutalne morderstwa, romanse i meandry funkcjonowania wielkiej korporacji – wszystko to znaleźć można w powieści „Largo Winch. Grupa W”, która jest nade wszystko interesującym thrillerem, gwarantującym rozrywkę na naprawdę dobrym poziomie.
Largo Winch to młody człowiek, który pewnego dnia dowiaduje się, że jest krewnym właściciela ogromnej korporacji. Od tego dnia zmienia się całe jego życie – poświęca wiele, by przygotować się do przejęcia w przyszłości obowiązków właściciela Grupy W. Co roku spędza miesiąc z obecnym szefem firmy, by poznać tajniki funkcjonowania wielkiej korporacji. To właśnie Largo ma być gwarancją przetrwania firmy, która dla jego przybranego ojca stanowiła dorobek całego życia. Cóż, kiedy okazuje się, że w kluczowym momencie – tuż po śmierci wcześniejszego właściciela – trafia w miejsce najzupełniej nieodpowiednie, jest świadkiem morderstwa, a później staje się podejrzanym, osadzonym w tureckim więzieniu. Odtąd Largo zmuszony będzie walczyć o życie oraz o prawo do przejęcia firmy po przybranym ojcu. A wszystko to w szaleńczym tempie kolejnych pościgów i ucieczek, z towarzyszeniem huku wybuchów i strzałów, na tle kolejnych morderstw, romansów, seksu i złożonych machinacji finansowych.
Jedno trzeba przyznać autorowi tej książki – Jean Van Hamme potrafi utrzymać świetne tempo opowieści od pierwszej do ostatniej strony. Gdy już myślimy, że całość zmierza do szczęśliwego zakończenia, że fabuła wychodzi na ostatnią prostą, nagle następuje zaskakujący zwrot akcji i historia rusza w jeszcze bardziej szaleńczym tempie w zupełnie innym kierunku. Napięcie, napięcie i jeszcze raz napięcie – z pewnością to gwarantuje, że od książki wielu czytelników nie będzie się mogło oderwać.
Pierwsze opowieści z cyklu opowiadającego o przygodach młodego właściciela Grupy W powstawały jeszcze w latach 70, a jednak okazuje się, że nadal potrafią przykuć uwagę czytelników. Zapewne dlatego, że Van Hamme wspomina jedynie o istnieniu nowoczesnych samolotów, nie wdając się za bardzo w tajniki ich funkcjonowania. Nieważne, jak – grunt, że działa – zdaje się twierdzić autor. Oczywiście dzięki temu unika dłużyzn, spowodowanych wnikaniem w szczegóły techniczne, ale zarazem – niestety – cierpi na tym nieco wiarygodność opowieści.
Ciekawa jest kreacja głównego bohatera. Młody, bezpośredni i szczery, uczciwy idealista Largo trafia w świat, który powinien być dla niego zupełnie obcy. Tymczasem okazuje się, że wśród menedżerów-zawodowców człowiek ten potrafi zaskakująco łatwo się odnaleźć i radzi sobie wyjątkowo dobrze. Łamie wszelkie konwenanse – każe współpracownikom mówić sobie po imieniu, nie ukrywa swej skłonności do alkoholu, zabawy i seksu, krótko mówiąc: korzysta z życia. A przy tym jest tak uroczy, że wszyscy wybaczają mu większe i mniejsze „grzeszki”.
Jest też niejako w tle– na razie ledwie zarysowany – świat wielkiej finansjery, są mechanizmy nim rządzące, kombinacje i machlojki. W pierwszej części mamy okazję dopiero wstępnie zapoznać się z tym środowiskiem, ale nie można mieć wątpliwości co do tego, że jeszcze sporo o nim usłyszymy. Mamy tu raje podatkowe, indosament, Zukunft Anstalt oraz udziały założycielskie. A wszystko to zaprezentowane w sposób nienarzucający się, bardzo lekki i strawny, w sposób, który nie przeszkadza poddać się emocjom związanym ze śledzeniem błyskawicznego biegu wydarzeń.
Oczywiście, jest opowieść Van Hamme’a bajką dla dużych dzieci. Nieszczególnie chce się nam wierzyć w lekcje pobierane we wschodnim klasztorze, które umożliwiają Largo nabycie niebywałych wręcz umiejętności walki. Nie wiemy też na przykład, gdzie nasz bohater nauczył się tak dobrze strzelać i jak udaje mu się niemal za każdym razem uniknąć kul prześladowców. Ale – umówmy się – to powieść sensacyjna. Ważne, że wybuchy mają miejsce, kule zaś z hukiem wylatują z luf pistoletów. A że na podstawie książki nie będziemy umieli wyliczyć trajektorii ich lotu – kogo to w końcu obchodzi?
Rok 1743. Europa stała się polem bitwy. Zgiełk wojny o sukcesję austriacką odbija się echem aż na krańcach świata. W chwili pogrzebu rodzonego ojca, Jolanne...
Świąteczny dzień, wesele syna Jeana Maillarda. Szampan i śmiech pod dachem zajazdu. Nic nie zapowiada wybuchu gniewu, eksplozji nienawiści. Dopóki nie...