Recenzja książki: Łańcuch dowodzenia

Recenzuje: Damian Kopeć

Znaleźć się na ostrzu włóczni 

Kiedy na orbicie Ziemi pojawił się okręt nasienny Dryblasów, ludzie zdołali go w końcu zniszczyć ogromnym nakładem sił, środków i ludzi. Rząd Wspólnoty Północnoamerykańskiej (WPA) przezornie potajemnie uciekł z Układu Słonecznego, zakładając, że Ziemia się nie obroni. Zabrali ze sobą nowoczesne okręty bojowe oraz elitę polityczno-społeczną z rodzinami. Tak się jednak spieszyli, że musieli zostawić dwa nowoczesne, nieukończone pancerniki. Okręty nieznane w dotychczasowej historii ludzkości. Zbudowane pod kątem jednego zadania: podejść do okrętu nasiennego i zniszczyć go. Ci, co zostali na Ziemi, nie są zatem bezbronni. Sojusz rosyjsko-chiński wymyślił własny sposób walki z Dryblasami – toporny, z ograniczeniami, ale skuteczny. Mars pozostaje w łapach najeźdźców, a kolonie zostały skutecznie odcięte przez blokadę. Z Marsa docierają sygnały o ludziach, którzy przeżyli najazd Obcych, ale ich życie jest zagrożone przez kończące się zasoby. W kierunku Ziemi zbliża się okręt nieprzyjaciela. Ludziom znowu udaje się go zniszczyć, ale Dryblasy stosują nową taktykę, która na przyszłość nie wróży nic dobrego. Trzeba zacząć działania nie tylko obronne, ale i ofensywne. Zagrożeniem jest przede wszystkim Mars – zbyt bliska baza wypadowa dla Obcych. Brakuje jednak środków, by o niego walczyć. Sytuację mogłyby poprawić okręty zabrane przez renegatów. Tych jednak trzeba by najpierw odnaleźć. I taka zapada decyzja. Ma zostać podjęta próba odebrania okropnym zdrajcom tego, co zabrali. A potem ma nastąpić próba odbicia Marsa z rąk Dryblasów.

Chorąży Grayson szkoli nowych żołnierzy, których po prostu brakuje. Może i chciałby wrócić do walki, ale z drugiej strony pragnie być blisko żony. W czasie krótkiego urlopu spełnia się jego marzenie o walce. Bierze udział w potyczce z okrętem Dryblasów. Ale to nie koniec. Siły Specjalne mają dla niego propozycję udziału w rajdzie za renegatami. Grayson podejmuje decyzję, która nikogo nie zdziwi. Jego żona również trafia na okręt poszukujący uciekinierów z Ziemi. Czy uda się ich odnaleźć i odzyskać tak potrzebne Ziemi okręty? Czy śmierć znowu ominie bohaterów szerokim łukiem?

Prawie 200 początkowych stron Łańcucha dowodzenia, czwartego już tomu cyklu Frontlines, to niespieszna opowieść. O codzienności szkolenia innych, o życiu osobistym Graysona, o sytuacji ogólnej. To pozbawione dynamicznej akcji rozbudowane wprowadzenie. Potem wydarzenia nabierają tempa, ale nie są to tylko spektakularne opisy walki. Nie ma bitew w przestrzeni kosmicznej, raczej taktyczne potyczki – i to nie z kosmitami. Druga część książki może się podobać, choć do zachwytu daleko. Akcja wciąga, jednak należy przymknąć oko na pewne elementy tej historii. Najbardziej nieprawdopodobny jest fakt potajemnej ucieczki z Ziemi sporej grupy wpływowych ludzi wraz ze sprzętem, o którym nikt nie wiedział. I nie dotyczy to tylko tzw. drobnicy, również pokaźnych okrętów. Drugą słabością jest stałe powracanie do swoistego marudzenia o sytuacji na Ziemi. A jest ona zła, choć niewiele dowiadujemy się o tym, co dzieje się poza WPA. Marko Kloos sięga po sprawdzone schematy: dobry zwykły żołnierz kontra źli (głupi, bezmyślni, wywyższający się) dowódcy wysokiego szczebla; jednostki, które zmieniają świat samym swoim istnieniem; szczęśliwe zbiegi okoliczności sypiące się jak z rękawa; okropne siły specjalne kontra porządne normalne wojsko. To nie sprawia, że historia nie wciąga, ale po prostu może drażnić bardziej wymagających. Język jest często dosadny (taki żołnierski), sylwetki większości postaci zarysowane dosyć pobieżnie. To literatura rozrywkowa na dobrym poziomie, ale nie wnosząca wiele poza tym i niczym w sumie nie zaskakująca. Miejscami trochę zbyt wiele jest detali, opisów procedur np. startu nowoczesnych Meszek (kolejna nowość wyskakująca jak królik z kapelusza). Trochę jak w dziś już praktycznie niespotykanej szczegółowej instrukcji korzystania ze sprzętu lub w opisie mycia rąk opartym o normy ISO. Irytujące mogą też dla niektórych być niekończące się rozterki Graysona. Uzasadnieniem ich istnienia może być zdanie: tylko psychopata zawsze jest absolutnie pewien, że podejmuje słuszne decyzje. Grayson zatem, w przeciwieństwie do większości polityków, prezesów, ekonomistów, menedżerów, celebrytów psychopatą nie jest. Nigdy bowiem nie jest pewien, czy zrobił wszystko jak należy i stale nam o tym przypomina.

Kup książkę Łańcuch dowodzenia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Łańcuch dowodzenia
Autor
Książka
Inne książki autora
Wstrząsy wtórne
Marko Kloos0
Okładka ksiązki - Wstrząsy wtórne

W obejmującym sześć planet systemie Gaja przypominająca Ziemię Gretia dąży do stabilizacji w obliczu międzyplanetarnej wojny. Zawiązuje się niepewny sojusz...

Uderzenie. Wojny Palladowe
Marko Kloos 0
Okładka ksiązki - Uderzenie. Wojny Palladowe

Gdy ktoś znajdzie się po niewłaściwej stronie rozpętanego nierozważnie konfliktu, zazwyczaj płaci za to wysoką cenę. W przypadku Adena Jansena oznacza...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy