O tragediach, jakie przyniosła milionom ludzi II Wojna Światowa, napisano już setki książek – od literatury faktu, przez beletryzowane powieści historyczne, aż po publikacje dla młodzieży i dzieci – przygotowano tysiące tekstów publicystycznych i nakręcono dziesiątki filmów. Obrazy koszmaru II Wojny Światowej trafiają do naszej wyobraźni, nie potrafimy ich zrozumieć, ale nie chcemy też się na nie godzić. Jednak nie da się i nie można unikać tematu ludzkich krzywd i niewyobrażalnego cierpienia, jakie miały miejsce w pierwszej połowie XX wieku.
Amerykańska pisarka, R. M. Romero, po wizycie w Muzeum Auschwitz-Birkenau długo nie potrafiła ubrać w słowa tego, czego doświadczyła w tym Miejscu Pamięci. Ostatecznie jednak jej się udało – dzięki temu stworzyła kanwę, na której powstała wzruszająca i przejmująca opowieść o sile ludzkiej dobroci w obliczu szalejącej wielkiej wojny, skrajnej nienawiści i Holokaustu.
Powieść Lalkarz z Krakowa zabiera czytelnika do miasta Króla Kraka niemalże w przeddzień wybuchu Drugiej Wojny Światowej. Jest piękne, gorące lato, ale w powietrzu da się już wyczuć echa nadchodzących zmian. Cyryl Brzezik, lalkarz, z ogromnym zaangażowaniem i wielką pasją prowadzi swój sklep, który usytuowany jest na Głównym Rynku, naprzeciwko Kościoła Mariackiego. Pewnej nocy, zupełnie niespodziewanie odkrywa, że jedna z lalek w jego sklepie jest… żywa! Potrafi mówić, chodzić i ruszać się. Ale ma też emocje i jest bardzo zadziorna. Przyjaźń, która rodzi się między tą dwójką – Cyrylem, lalkarzem, byłym żołnierzem, który stracił nogę podczas drugiej wojny światowej i Karoliną – drewnianą zabawką, która opuściła Krainę Lalek, by szukać pomocy i zakończenia wojny, jaką rozpętały bezwzględne szczury – jest szczera i bezinteresowna. Gdy do lalkarza i Karoliny dołącza jeszcze mała Rena i jej tato, skrzypek, pan Józef, radość ze wspólnie spędzanych chwil nie ma sobie równych.
Jednak wojna w mgnieniu oka potrafi zmiażdżyć każde przejawy szczęścia. Okupacja niemiecka w Krakowie przyczynia się do niedostatku, a coraz straszniejsze szykany, jakim poddawana jest ludność żydowska, stają się codziennością. Tłem powieści staje się bolesna historia – powstanie żydowskiego getta i eksterminacja narodu żydowskiego w obozach zagłady.
Tym co wyróżnia Lalkarza z Krakowa spośród innych powieści kierowanych do młodych czytelników i oswajających ich z tematyką II Wojny Światowej i Holokaustu, jest wszechobecność magii – tej baśniowej i tej metaforycznej. Lalkarz jest czarodziejem – to przecież na skutek jego nadprzyrodzonych zdolności Karolina – żywa lalka – pojawiła się w świecie ludzi. Jednak dużo ważniejsza okazuje się w opowieści ta druga magia. Magia przyjaźni, bezinteresownego poświęcenia i odwagi, by ryzykować własne życie celem ratowania innych ludzi. Magia dobroci i czystego serca, które w obliczu szalejącego zła pozwala pozostać człowiekiem.
Lalkarz z Krakowa napisany jest z ogromną dbałością o każde słowo i zdanie. Nie ma tu przypadkowości, nie ma dłużących się opisów, przegadanych scen czy drętwych dialogów. Wszystko, o czym czytamy w powieści, nawet jeśli ociera się o świat nadprzyrodzony, wydaje nam się prawdziwe. Prawdziwy jest ból, rozpacz, strach i głód. Ale prawdziwa jest też dziecięca radość na widok żywej lalki. Zachwycają opisy pracy lalkarza nad tworzeniem nowych zabawek, ujmuje ciepło jego przytulnego zakładu i małej, pełnej niedokończonych zabawek pracowni. To świat, którego czytelnicy nie znają, a do którego z dziecięcą radością wchodzą, by zachwycać się kunsztownie wyciosanym domkiem dla lalek, misternie rzeźbionymi mebelkami czy starannie skonstruowanymi konikami na biegunach.
Równolegle do wydarzeń rozgrywających się w Krakowie autorka opisuje Krainę Lalek, w której też szaleje wojna. Trudno nie znaleźć analogii łączących te dwie historie. W obu wątkach znajdujemy bezwzględność oprawców i bezsensowne zadawanie krzywd tylko dlatego, że ktoś wydaje się nam inny. Autorka nie unika także tematu śmierci, która jest przecież konsekwencją każdego zbrojnego ataku. Jednak bardzo zręcznie ten temat ujmuje, nie pisze wprost, ale otacza towarzyszący odchodzeniu bliskich ból delikatnymi, dodającymi otuchy słowami.
Uwagę zwraca także strona edytorska książki. Każdy rozdział opatrzony został niepowtarzalnym motywem, nawiązującym do jego treści. Dodatkowo wydarzenia mające miejsce w Krainie Lalek ujęte są w kunsztownej ramce, obecnej na każdej stronie tych „równoległych” rozdziałów. Da się zauważyć inspirację ludowymi motywami, zachwyt nad folklorem, ale także wielki ukłon w stronę kultury żydowskiej. Wertując Lalkarza z Krakowa, instynktownie czujemy, że to książka o nas, o naszych tradycjach, bolesnej, ale prawdziwej przecież historii.
Nie da się przejść obojętnie obok koszmaru II Wojny Światowej. Prezentując młodym czytelnikom Lalkarza z Krakowa, oswajamy ich z dramatem tych wydarzeń, przybliżamy wydarzenia, które nastolatkom wydają się niezwykle odległe, prawie nierzeczywiste, wręcz trudne do wyobrażenia. Jednak książka R.M. Romero na długo zapada w pamięć. Zachwyca pięknym stylem i delikatnością, z jaką autorka prezentuje kolejne, coraz bardziej dramatyczne wydarzenia, ale równocześnie będzie uwierać i przytłaczać ogromem tragedii i cierpienia, które stały się impulsem do jej stworzenia. Lalkarza z Krakowa trzeba przeczytać, to bowiem lektura więcej niż obowiązkowa.