Wtem nadeszły dwie kobiety, a między nimi dziecko. Podniosłam się z mojego kamienia, chciałam przecież zapytać, jak mogę odnaleźć drogę do domu. Pragnęłam wrócić wreszcie do ciebie, Leno, i do innych dzieci. Podeszłam kilka kroków. Dziecko zauważyło mnie jako pierwsze. Śmiało się i wyciągało rączki. – Bawić! – wołało. – Bawić! „Pewnie – chciałam powiedzieć. – Pobawmy się. Ostatecznie wciąż jestem lalką, nawet jeśli potrafię chodzić i mówić.”
Jesienią 1923 roku Franz Kafka zamieszkał w Berlinie. Choroba dawała mu się we znaki, dlatego też często wychodził na spacery, aby zaczerpnąć jak najwięcej świeżego powietrza. Pewnego dnia spotkał w steglizkim parku zapłakaną dziewczynkę – Lena straciła swoją lalkę. Zostawiła ją na ławce i kiedy wróciła, nie było jej już na swoim miejscu. Kafka postanowił pocieszyć dziecko w dość nietypowy sposób – zaczął pisać listy do Leny w imieniu lalki.
O wydarzeniu tym wspominają biografowie czeskiego pisarza, mówiła o nim również Dora, partnerka Kafki. Poza tym jednak, że miało ono miejsce, niewiele więcej wiadomo, listy bowiem nie zachowały się. Mimo to, a może właśnie dlatego, ich treść wydaje się wszystkim tak interesująca. W jaki sposób mógł pisarz pokierować opowieścią w korespondencji tak, aby Lena mu uwierzyła? Co zrobił, aby chciała czytać kolejne listy? I o czym mógł pisać dziewczynce – sierocie, która w swoim dotychczasowym ośmioletnim życiu nie była nigdy za bardzo szczęśliwa?
Gerd Schneider postanowił spróbować odpowiedzieć na te pytania. Zagubione listy zagubionej lalki stały się dlań wielką inspiracją. Stworzył opowieść o tym, jak marzenia zmienić mogą czyjś świat. I nie tylko marzenia, ale również cel w życiu oraz wiara w to, co powszechnie uznawane jest za niemożliwe. Zza beznadziei życia, zza jego kruchości i skończoności przeziera pogodna historia o dwojgu zupełnie różnych ludzi, których nagle zaczyna łączyć nietypowa nić porozumienia. Oboje odrzucają to, co racjonalne, na rzecz wyobraźni.
Lalka Kafki to opowieść wzruszająca, skłaniająca do refleksji. Rozbudza wrażliwość, ale nie tylko – uderza też w inne tony. Pokazuje, że mimo iż ze złym losem ciężko czasem wygrać, ze śmiercią natomiast - nigdy, można się im przeciwstawić. Można na nie nie zważać i żyć po swojemu. W ten sposób szare dni nie są udręką, ale przekształcają się w chwile radosne i warte zapamiętania. Gerd Schneider opowiedział historię z życia Kafki po swojemu, wkładając w nią to, co najważniejsze – serce. Udało mu się przykuć uwagę czytelnika. Napisał piękną książkę – przypowieść.
Anna Szczepanek