W otaczającym nas świecie dobro i zło są ze sobą nierozdzielnie złączone. Umiejętność dokonywania właściwych wyborów znacznie ułatwia życie. Nakładem Wydawnictwa Dwukropek ukazała się niewielka książeczka Kuku Król, której przejrzysta fabuła nie pozostawia wątpliwości.
Benek Tyczka i Mundek Drab, choć uczyli się w tej samej szkole, wcale się nie przyjaźnili. Benio nie przepadał za kolesiami terroryzującymi młodszych. Ani za jego osobistą obstawą, złożoną z następujących osób: bystre jak kisiel z agrestu bliźniaki Bodzio i Rózia Klepka oraz wyjątkowo chudy oraz wysoki Długi Tomek Śliwka. Wymyślony przez Benka sposób ukrycia przed Drabem monet na pierwszy rzut oka nie był trafiony. Ale tylko na pierwszy. Kolejny już pokazał, że jednak jest to doskonałe posunięcie. Wtedy bowiem Benek poznał (choć, przyznać trzeba, że okoliczności spotkania były imponująco stresujące) Kuku Króla z brodą rosnącą od podbródka do łydek i z powrotem, którego dzida opcjonalnie mogła pełnić rolę latarki. Jak Benek miał poskromić swoje obawy, gdy Kuku Król okazał się… dziewczyną – właścicielką najwspanialszego domku na drzewie i pulchnego wombata Herberta, zdolnego do wszystkiego w zamian za chwilę miziania po brzuszku (szorty z jego sierści rzeczywiście były odjazdowe)?
Akcja opowieści nie daje czytelnikowi zbyt wiele wytchnienia, wciągając go w szybko następujące po sobie wydarzenia. Czego nie robi się dla tryliarda funtów nagrody? Wystarczy tylko złapać wombata – sprawcę wielkich dziur w ziemi, które coraz częściej i gęściej znaczyły mapę miasta. Okoliczności towarzyszące zastawieniu pułapki oraz realizacji opracowanego przez tępiciela Tadeusza Kosiarza (na widok jego twarzy nawet łasica skrzywiłaby się z niechęcią) planu każdemu są w stanie poprawić humor. Co zaś tyczy się finału (przed ratuszem, na oczach wszystkich mieszkańców miasteczka)… Dlaczego szeroki uśmiech z twarzy burmistrza zniknął bezpowrotnie? Co spowodowało, że strzępy złotego czeku wirowały w powietrzu niczym konfetti? Jak został wykorzystany sprytny wombatyfikator? No i co z sekretnym lasem, czy na pewno nie zostanie wycięty? Czytelnik znajdzie odpowiedzi na wszystkie pytania, a potem już tylko… zielona korona drzewa zatonie w promieniach słońca, zaś soczyste maliny osiągną wielkość piłki do krykieta.
Publikacja Wydawnictwa Dwukropek bawi i uczy. Opisane przez Adama Stowera elementy pułapki (Błotniste Jamy, Ostre Strzałki, Bomby Pokrzywowe, Pociski Smrodzące, Nocne Sieci, Wściekłe Zgniatacze, Spryskiwacze, Placki Łajna, a także Spłuczka oraz mostek Złap-i-Wypluj), służą nie tylko uciesze czytelnika, ale przede wszystkim uświadamiają naglącą potrzebę ochrony środowiska. Pozytywni oraz negatywni bohaterowie stanowią wyraźną wskazówkę, zachęcającą do opowiedzenia się po stronie dobra. Dynamiczna akcja, ciekawe i zabawne dialogi w połączeniu z czarno-białymi ilustracjami (tradycyjne przeplecione komiksowymi scenkami), a także głębokie przesłanie (przyjaźń, odwaga, pokonywanie lęku) to efektywny sposób na zachęcenie dziecka do czytania.
Gwarantując mnóstwo wrażeń, niewielka książeczki Kuku Król nie zawiedzie czytelnika.