KSIĄŻKA KUCHARSKA HANNIBALA LECTERA
Kuchnia kanibala, czyli 22 potrawy z człowieka" to oczywiście żart wydawniczy. Książka zawiera przepisy kulinarne, w których głównym składnikiem jest jakaś mniej lub bardziej atrakcyjna część ludzkiego ciała.
Mamy zatem ludzki mózg w buraczkach, maleńkie stópki przyrządzone „po warszawsku”, potrawy z gałek ocznych, piersi młodych kobiet, jąder jurnych mężczyzn. Są słone paluchy z dipem czosnkowym, jabłka Adama, rosół na szyjach, zupy z uszu, nosów, potrawa z języków, a także pyszny deser z Murzynka Bambo czy babka piaskowa nacierana odpowiednim faktorem i pieczona starannie w piekarniku.
Aby przygotować tak zwane bitki po góralsku, klasyczną potrawę jednogarnkową, należy zdobyć mięso pochodzące z dowolnej uroczystości, które powinno jednak trochę poleżeć, by odparować aromat alkoholowy towarzyszący zarówno chrzcinom, weselom, jak i pogrzebom… Z kolei serce powinno pochodzić „od dobrego człowieka lub bohatera wojennego”, zaś nogi - od młodej samicy… Mózg gotujemy w wodzie z octem około 10 minut, w zależności od wykształcenia lub płci dawcy… Pyszności. Hannibal Lecter byłby naprawdę zachwycony.
Publikacja zawiera także niezwykle sugestywne ilustracje, będące (na szczęście) fotomontażem.
Czytając przepisy, można się uśmiać, można wzdrygnąć z niesmakiem, można też pomyśleć: „hmm, to mogłoby być całkiem niezłe…” Kanibalistyczne potrawy, choć przygotowywane zgodnie ze wszelkimi kulinarnymi zasadami, są oczywiście niejadalne. Ale tylko ze względów kulturowych, bo przecież nie estetycznych, skoro potrawy wyglądają na zdjęciach bardzo atrakcyjnie. To samo wykonane na bazie mięsa zwierzęcego byłoby przecież całkiem smaczną potrawą. Jada się przecież serca, ozorki, wątróbki, udka, płucka… Rzeczy nie do przełknięcia nie tylko przez wegetarian.
Książka, choć jest żartem, budzi jednak refleksję. A co by było, gdybyśmy faktycznie byli kanibalami? Jak wyglądałoby zdobywanie składników do potraw? Gdzie można byłoby kupić męskie serca albo damskie piersi? Ile kosztowałyby ludzkie uszy? Czy płaciłoby się za sztukę? Jak smakowałby mózg inteligenta? Czy ludzkie stopy mogłyby być przysmakiem?
Z drugiej strony – twórcy „Kuchni kanibala” pokazują, że książkę kucharską można zwyczajnie „wyssać z palca”, opisując całkowicie fikcyjne potrawy wykonane z fikcyjnych ingrediencji. Niech więc „Kuchnia kanibala” będzie dla nas przypomnieniem, by nie brać na poważnie wszystkich bestsellerowych publikacji, krzyczących do nas wyzywającymi okładkami z księgarskich półek.
Kurs zawiera: szczegółowe, przejrzyste wytłumaczenie reguł gramatycznych, objaśnienie i wskazówki po polsku, testy sprawdzające z kluczem, 4 plyty CD z...
Scenki z przygodami Puchatka ożywają dzięki tej trójwymiarowej książeczce idealnie pasującej do małych, ciekawskich rączek....