Recenzja książki: Którędy szedł anioł

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Co można robić, żyjąc w blokowisku, chodząc codziennie do pracy w kopalni i nudząc się po jej zakończeniu? Jan Balabán maluje przed czytelnikami dobrze znany obraz życia w realnym socjalizmie. Marazm, nuda, udawanie, że jest dobrze, wreszcie - szukanie choć drobnego promyczka światła. W tym przypadku jest nim uczucie głównego bohatera, Martina, do kobiety. Spotykają się, całują, czasem dochodzi do czegoś więcej. Martin planuje dalsze życie, dziewczyna nie chce żyć jak reszta, odrzuca go z błahego powodu, zostają sami. Ale tak przecież ma być: nie wychylać się, nie marzyć, nie dążyć do czegoś więcej. Tkwić w bloku, chodzić do roboty, a po szychcie – na piwo. Robić, co należy i nie pytać o nic. A jednak bohaterów rzeczywistość zaskakuje. Coś się w niej zaczyna łamać, zmieniać - jeszcze nie wiedzą, co, ale zmiany coraz bardziej dają o sobie znać. Wkracza nowe, jeszcze nie nazwane, nie określone słowami. Jak sobie z tym dać radę, jak się w tym odnaleźć?

 

Jan Balabán pokazuje świat brudny, pusty, pozbawiony barw. Otoczenie, w którym jedynym barwnym akcentem są czarno-żółte tygrysie pasy, ostrzegające przed niebezpieczeństwem. Uważaj na próg, nie siadaj, nie stawaj, uważaj na głowę. Pasów jest tak dużo, że zaczynają przesłaniać świat. Trudno się ruszyć, by nie narazić się na jakieś niebezpieczeństwo. A jednak w tym świecie należy jakoś żyć, trzeba znaleźć dla siebie miejsce, poukładać sobie życiorys. Ułatwieniem jest na pewno to, że można po prostu skopiować biografię od innych. Tak jest prościej.

 

A jednak czuć w tej prozie okruchy nadziei. Jest istota, która czuwa nad tymi nieszczęśliwymi, pozbawionymi nadziei i marzeń ludźmi. Tędy przechodził anioł. Piękny i dostojny, dotykał białymi skrzydłami szarych bloków, pokrytych węgielnym pyłem twarzy. Gdzieś tu był. Tylko – którędy szedł?

 

Proza Jana Balabán jest mimo wszystko mistyczna, choć opisuje prozaiczne sytuacje. Autor czyni to jednak w sposób niemalże poetycki. Poszczególne rozdziały są jak wysmakowane kadry czarno-białego filmu, reportażu o zwykłym życiu górników, który w połączeniu z subtelną muzyką i pięknymi ujęciami tworzy metaforę życia w ogóle. Ludzie się zestarzeli, dzieci przestały deptać trawniki, łamać drzewka i krzewy i wydzierać się na schodach. W końcu spokój. Nawet stal się męczy, nawet sprężony beton. Bloki powoli niszczeją, powoli się zapadają – podobnie jak ludzie, którzy w nich żyją. Nikt już nie pamięta czasów, kiedy w tym miejscu stanęło nowe, nieludzko zgeometryzowane, wyrosłe z bagien osiedle, na którym zamieszkali wyłącznie młodzi ludzie z wyłącznie małymi dziećmi – jakby wtedy nie istniały rodziny inne niż młode. Do każdego osiedla można by było odnieść ten opis. Jan Balabán tworzy opowieść uniwersalną. I to właśnie jest sztuka.

Kup książkę Którędy szedł anioł

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Którędy szedł anioł
Autor
Książka
Inne książki autora
Zapytaj taty
Jan Balabán 0
Okładka ksiązki - Zapytaj taty

Kiedy Jan Niedomny umiera, troje jego dorosłych dzieci próbuje zrekonstruować rodzinną historię i rozliczyć się z przeszłością. Prawda o ich ojcu okazuje...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy