Mówi się, że ogródek sąsiada jest zawsze bardziej zielony. Początek powieści Kto szuka ten znajdzie Doroty Wójcik całkowicie temu przeczy. Pierwszych kilka rozdziałów to zapoznanie z kilkunastoma bohaterami, będącymi sąsiadami, mieszkającymi na jednej ulicy. Z perspektywy każdego z nich to właśnie pozostali są mocniej pokręceni i bardziej niż zazdrość wzbudzają współczucie, ocierające się o litość lub złość wymieszaną z niesmakiem.
Jest jednak coś, co ich łączy: dzieci. Każdy z sąsiadów ma syna lub córkę w wieku trzynastu lat. Nastolatki chodzą do jednej klasy, a ich rodziców poznajemy w dzień przyjęcia urodzinowego innego kolegi, mieszkającego trochę dalej. Dzieciaki mają z imprezy wrócić autobusem, który przyjeżdża o czasie niemal pusty. Zdziwieni rodzice, czekając na przystanku, zastanawiają się, co dalej. Po wymianie kilku kąśliwych uwag ruszają wspólnie busem do domu solenizanta.
Niestety, i tam nie zastają pociech, niewiele się też dowiadują na temat tego, gdzie mogą one być. Zaniepokojeni jadą więc na policję, jednak władza niewiele sobie robi z bandy przestraszonych obywateli i odsyła ich z kwitkiem. I tak zaczyna się przygoda.
Po drodze, rozwiązując bieżące problemy, stając w obliczu niecodziennych wyzwań, sąsiedzi poznają siebie z całkiem innej strony, a ich opinia o sobie samych, a także o pozostałych, zmienia się diametralnie. Wspólny cel wyzwala w naszych bohaterach energię, której istnienia nie podejrzewali i naprowadza ich na nieszablonowe rozwiązania, którymi zaskakują siebie, grupę i – co najważniejsze – przeciwników. Tak, że rasowi przestępcy zaczynają się ich bać.
Czy znajdą swoje dzieci? Co uda im się znaleźć po drodze? Z czym przyjdzie im się zmierzyć?
Dynamiczna akcja i sarkastyczny humor powodują, że książkę czyta się szybko i z uśmiechem na twarzy. Poczucie humoru dobrze ilustrują poniższe cytaty:
Marysia, ach ta Marysia, nawet dobry człowiek, tylko ciężko przyjaźnić się z osobą, która zawsze musi mieć rację.
Anna, gdyby chciała, ewentualnych pretendentów do swojej ręki mogłaby wiązać w snopki i ustawiać pod ścianą…
Nawet Krystyna miała swoje sekrety, które przypominała sobie szczególnie wtedy, gdy czuła, że zmarnowała życie i jeżeli wkrótce nic z tym nie zrobi (na przykład wygra w totolotka lub otrzyma spadek od nieznajomego wcześniej krewnego, odnalezionego na końcu świata przez Czerwony Krzyż), umrze samotnie w czterech ścianach…
Nic tak nie poprawia naszej egzystencji jak myśl, że inni mają gorzej.
Rób to, co kochasz, a nie przepracujesz nawet jednego dnia, przypomniał sobie sentencje, którą przeczytał w jakiejś książce. Tak, tylko mądrala, który to napisał, niech to wytłumaczy kręgosłupowi.
Nie wiem, mogę się mylić, ale coś mi się wydaje, że przez sześć lat studiów mądre głowy uczą przyszłych lekarzy tylko tego, jak dokopać recepcjonistkom.
Rodzina i znajomi Konrada szybko zrozumieli, z jakim produktem wychodzą do klientów i że jedyne, czego mogą być pewni, im go oferując, to że specyfik nie leczy, jeżeli już – powiększa guza mózgu. Zmyli się szybciej niż fala nad morzem.
Książka Kto szuka, ten znajdzie to 460 stron dobrej zabawy w lekkim napięciu. To bohaterowie zmieniający się na naszych oczach. Polecam serdecznie!
Gertruda od wielu lat wiedzie życie naznaczone piętnem tragicznych wydarzeń z przeszłości. Ale z chwilą, gdy znajduje w lesie przywiązanego do drzewa psa...
Rewelacyjna komedia obyczajowa! Czasem, kiedy Ci się wydaje, że gorzej być nie może, otrzymujesz kłopotliwy spadek… Cecylia wiedzie spokojne i...