Hot boss
W życiu zawodowym można spotkać różnych przełożonych. Są despoci, przyznający sobie wyłączne prawo do decydowania o wszystkim, którzy zdominują każdego. Są krzykacze, dla których jedyną formą komunikacji jest podniesiony głos i niecenzuralne słowa. Niektórzy nawet nie ograniczają się do kontrolowania każdego kroku pracownika i zniżają się do przemocy fizycznej. Są też tacy, którzy są wybuchowi, ale… szalenie przystojni.
Nie ma chyba wątpliwości, z którym typem osobowości ma styczność Ellie Somerset, bohaterka zabawnej książki Hazel Osmond. Kto się boi pana Wolfe`a? to doskonała propozycja do przeczytania w ramach relaksu, na chandrę i na zły dzień w pracy. Powieść przepełniona jest doskonałymi dialogami, ciętymi ripostami oraz romansem, zaś feromony buzują niemal na każdej stronie lektury, przyprawiając czytelników o mocniejsze bicie serca.
Ellie, pracująca jako copywriterka w prestiżowej agencji reklamowej Wiseman&Craster w Londynie, prowadzi ustabilizowane, choć nudne życie. Praca pochłania ją w zupełności, mimo tego, że mało kreatywny i asekuracyjny szef torpeduje wszelkie jej pomysły na innowacyjne kampanie reklamowe. Swoje żale zawsze może wylać na ramieniu swojego chłopaka, Sama, z którym związek wkroczył już w fazę na tyle poważną, że kolejnym krokiem powinien być ślub. Niestety, ostatnie miesiące są dla nich obojga wyjątkowo trudne, a zamiast romantycznych kolacji, namiętnych nocy i pierścionka zaręczynowego, na Ellię czeka tylko zmęczony pracą mężczyzna, który zasypia natychmiast po przyłożeniu głowy do poduszki. To wyczerpanie jest wynikiem nowego kontraktu w firmie Sama oraz konieczności dostarczania rozrywek niemieckim kontrahentom – przynajmniej w to chce wierzyć dziewczyna. Prawda w postaci półnagiej Niemki w hotelowym łóżku Sama spada na Ellię jak grom z jasnego nieba. I jak tu wierzyć mężczyznom? I jak tu jeszcze się zakochać?
Problemy w życiu osobistym przekładają się także na problemy zawodowe - szczególnie od momentu, kiedy szefem agencji został Jack Wolfe – mężczyzna o nienagannym wyglądzie, okropnym charakterze i rozwiązłym stylu życia. Jest on na dodatek tak bezczelny i impertynencki, że zwraca uwagę na image Ellie, wytykając jej brak troski o własny wygląd, w jej stylu ubierania się upatrując przyczyny stagnacji w rozwoju zawodowym. Naturalną reakcją każdej kobiety byłoby tutaj święte oburzenie. Tyle tylko, że dziewczyna doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jej przełożony wyjątkowo ma rację, a brak sex-appealu zarzucał jej już były chłopak. Na dodatek Ellie odkrywa, że Jack–pogromca pracowników może być także Jackiem - zmysłowym, namiętnym i wznoszącym ją na szczyty seksualności.
Gorący romans, jaki ich łączy, dla Ellie oznacza coś więcej niż tylko gorące noce. Chce ona poznać prawdziwą twarz mężczyzny, a nie tylko zimną maskę, jaką prezentuje w agencji. Nie przeczuwa jednak, że Jack panicznie boi się stałych związków, sabotując każdą głębszą relację, w jaką wchodzi. Za nałogowymi podrywami, brakiem zaangażowania i upokarzaniem kryje się jednak coś więcej niż tylko płytka natura szefa. Czy Ellie uda się odkryć tajemnicę ukochanego? Czy uda jej się rozwiązać zagadkę, zanim szef w panice przeniesie się do Nowego Jorku, a ona straci go bezpowrotnie?
Kto się boi pana Wolfe`a? to powieść z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych, które umilają wolny czas w podróży i podczas długich, jesiennych wieczorów. To także antidotum na zły humor, na codzienne kłopoty i problemy w związkach. To solidna dawka uśmiechu i relaksu, nawet pomimo dłużyzn i niepotrzebnych, niczego nie wnoszących do książki scen. Hazel Osmond stworzyła romans, o jakim marzy wiele pracownic, mających równie przystojnych co Jack szefów. Pomijając aspekt moralny i związek stanowiący naruszenie kultury organizacyjnej firmy, Kto się boi pana Wolfe`a? to książka, która choć na chwilę oderwie czytelników od rzeczywistości, pozwalając wierzyć, że taka miłość jest możliwa. Chociaż… kto powiedział, że nie jest?