JAK PROSTA MOŻE (I POWINNA) BYĆ WIARA
Nuno Tovar de Lemos jest portugalskim inżynierem, który studiował teologię w Cambridge i Rzymie. Jest członkiem Towarzystwa Jezusowego i kapłanem od kilkunastu lat. Współpracuje ze środowiskami akademickimi i odpowiada za portugalskich jezuitów. A do tego napisał książkę pt. Książę i praczka. Tytuł mówi niewiele, ale po wykształconym wszechstronnie Autorze spodziewać by się można teologicznych rozważań na wysokim poziomie. A tymczasem Nuno (jak nazywają go koledzy po piórze) wydał opowiadania, przypowieści właściwie o szukaniu Jezusa i sensu wiary. Jest w tym prostota godna św. Franciszka i głębia myśli, która każdemu powinna dać do myślenia.
Tytułowa opowieść Książę i praczka rozgrywa się w Niebie. Trójca Święta podejmuje właśnie decyzję, że Syn zejdzie na Ziemię i będzie tam żył jak człowiek ze wszystkimi tego konsekwencjami. Mieszkańcy Nieba, w tym prorocy są zachwyceni „projektem” Boga, ale także zaniepokojeni. Znają oni dobrze warunki życia na „padole łez”, znają też ludzi, boją się o Syna. Woleliby, żeby został w bezpiecznym Niebie. Jakby zapomnieli, kto stworzył ludzi… Pojawiają się transparenty na cześć nowego Projektu Trójcy, wiwaty, słowa oddania, ale i przestrogi. Bóg uśmiecha się na to wszystko i opowiada przypowieść o Księciu, który mieszkał w niedostępnym Zamku na górze. Podczas jednej z podróży zakochał się w wieśniaczce, biednej Praczce. Wiedział, że nie może zabrać tej prostej dziewczyny do swojego Pałacu, bo czułaby się tam nieswojo. Podejmuje więc decyzję: zostanie razem z nią w jej wiosce, będzie pracował i żył jak ona. W ten sposób wyjaśniona zostaje podwójna, Boska i ludzka natura Syna Bożego, który będąc człowiek nie przestaje być Bogiem. Tak jak książę, choć żył jak zwykły człowiek nie przestał być przecież księciem. Jego krew nadal pozostała błękitna.
Autor opowiadań prowadzi rozważania o obliczach Boga, o tym, jak postrzegany jest Stwórca przez różnych ludzi, przez każdego zgodnie z własnymi wyobrażeniami i oczekiwaniami. Wyraża nawet paradoksalną myśl, że „każdy wierzący jest ateistą” w tym sensie, że odrzuca wiarę w fałszywe wizerunki i oblicza Boga. Wszyscy zatem „jesteśmy ateistami fałszywych bogów”. A raczej powinniśmy nimi być. Opowiadania i przypowieści Nuno Tovara de Lemos choć są proste, wcale nie są naiwne, choć takie się z pozoru wydają. Wymagają głębszego zastanowienia się, zatrzymania, popatrzenia na gwiazdy jak robił to św. Ignacy i uśmiechnięcia się do całego dzieła Bożego. Bo prawdziwa wiara zawiera się w miłości. Tej prawdziwej, głębokiej i pełnej.