Krainom, w którym mieszkają ludzie pod władzą bogów, po raz kolejny grozi niebezpieczeństwo. Z Pustkowia mogą wkrótce nadciągnąć następne armie potworów stworzonych przez Vlagh (władczynię Pustkowia? Władcę? Na ogół przypisany jest temu stworowi rodzaj żeński, ale zdarzają się też formy "ten Vlagh"). Przyjmijmy, że jest rodzaju żeńskiego. Otóż Vlagh podpatruje rozwiązania ze świata natury i wykorzystuje je do tworzenia kolejnych wojowników, którzy są skrzyżowaniem ludzi i zwierząt (przede wszystkim są to ludzie --owady, ale nie tylko). Jedne z nich służą tylko do obrony Wielkiej Matki, która je wydaje na świat. Inne z kolei rozpełzają się po okolicy w celu zdobycia jak największej ilości przydatnych informacji. Wiedza każdego z nich zasila zbiorowy umysł. Vlagh w ostatnim czasie poniosła dwa razy dotkliwe porażki z ludźmi. Co gorsza, jej wojownicy zaczęli walczyć między sobą, nie mogąc się zgodzić, w którą stronę podążyć, co dodatkowo redukowało siłę jej armii. Na szczęście (a nieszczęście bogów i ludzi) opamiętali się w porę. Vlagh tak łatwo nie zrezygnuje z planów podboju świata. Jest płodna, może tworzyć kolejne zastępy potwornych istot, w ciągu jednego dnia powołać do życia zastępy wojowników, a w tydzień - nowy gatunek. Zbiorowy umysł wciąż się rozwija, jest coraz inteligentniejszy, więc kolejne potwory są niebezpieczniejsze. Władcy i mieszkańcy poszczególnych krain muszą się mieć na baczności. Nie wiadomo, z której strony nadciągnie niebezpieczeństwo, dopóki któryś z Marzycieli nie będzie mieć proroczego snu. Ludzie mogą wprawdzie liczyć na pomoc bogów, ale nie są oni pozbawieni słabości. Nie są wszechmocni. Obywają się wprawdzie bez jedzenia (żywią się światłem) i mają większą siłę od człowieka, ale podlegają prawom starzenia się jak zwykli śmiertelnicy. W miarę upływu lat pogarsza się im sprawność i pamięć. Prócz bogów, śmiertelników i groźnej Vlagh jest jeszcze inna siła. Ktoś potrafi wdzierać się bez problemu w umysły. Jej obecność stanowi zaskoczenie dla wszystkich. Kto to jest? Po czyjej stronie stoi? Czy starzejący się bogowie oraz ludzie odeprą kolejny atak groźnej Vlagh? Zainteresowanych zapraszam do lektury.
Książka jest pełna magii. Jesteśmy szczerze zaangażowani w losy bohaterów. Szczególną sympatię czujemy do bogów, którzy są tak bardzo ludzcy. Tak samo jak śmiertelnicy przeżywają słabość, podlegają nieuchronnemu upływowi czasu. Chcemy z całego serca, żeby udało się im przełamać swoje ograniczenia. O ile do mieszkańców krain czujemy bardzo pozytywne uczucia, o tyle potworni wojownicy z Pustkowia stworzeni przez Vlagh budzą w nas niekłamaną zgrozę oraz obrzydzenie. Można tylko podziwiać wyobraźnię autorów, która stworzyła takie istoty niczym z sennych koszmarów jak ludzie - owady, ludzie - pająki, ludzie - żółwie czy ludzie - węże. Jak dobrze, że w przyrodzie tak odmienne gatunki się nie krzyżują...
Akcja nie ma żadnych dłużyzn. Od początku do końca jesteśmy wciągnięci w niesamowity świat i zaangażowani emocjonalnie. Przynajmniej tak było w moim przypadku. Czy tak książkę odbiorą inni czytelnicy? Jest tylko jeden sposób, żeby się przekonać, czy mam rację. Kupić "Kryształową gardziel" i zanurzyć się w jej pełen magii świat. Zapraszam serdecznie do tego właśnie świata.
Kalina Beluch
Późną wiosną rozeszły się pogłoski o dziwnych przybyszach, którzy pojawili się na ziemiach pana Veltana. Do tej rolniczej krainy ściągnął Długa Strzała...
Większość ludzi spokojnie wędruje przez życie. To świadkowie historii. Są jednak tacy, którzy ją tworzą. Ale nawet w tym wyjątkowym gronie Belgarath jest...