Jak wyjść z trudnej sytuacji
Z okresu, gdy sam byłem dzieckiem, niewiele pamiętam - co najwyżej mgliste sytuacje czy zdarzenia. Dużo lepiej jest w przypadku mojej córki, która jest dorastającą pannicą, ale której dzieciństwo żywo rysuje mi się ciągle w pamięci. Sporo z tego okresu uchwycone jest w kolejnej już książeczce Anety Krelli-Moch z cyklu o przygodach królewny Lenki.
Książka jest przede wszystkim ładnie wydana i świetnie ilustrowana - wszak jej autorka zajmuje się tym zawodowo. Widać talent i wyobraźnię, przekuwające się na obrazki, dobrze trafiające do wrażliwości dziecka i nie irytujące przy tym dorosłego. Ilustracje są kolorowe, zabawne, pełne fantazji i ciepła. Urocze, w pastelowych odcieniach, z ciekawą kreską. Powinny one spodobać się każdemu czytelnikowi - zwłaszcza przedszkolakom i ewentualnie ich trochę starszym kolegom i koleżankom. Bo to do nich adresowana jest książka.
Historia o dziewczynce, królewnie, przeżywającej bardzo trudną dla niej sytuację, jest pouczająca. Dziecko staje w niej naprzeciw zdarzenia, jakie często ma miejsce w jego życiu. Młodsze rodzeństwo sięga po nie swoje rzeczy i niszczy coś, co do niego nie należy. W Królewnie Lence i awanturze o skarb mały królewicz znajduje przypadkiem rysunki Lenki. Bawiąc się radośnie, jak to dziecko, wyrzuca je przez uchylony lufcik, zafascynowany tym, jak ładnie spadają z wysoka. Mała królewna jest wstrząśnięta. Strasznie krzyczy na swojego braciszka, jest zrozpaczona, płacze z żalu za swoim skarbem i ze złości na królewicza. Dopiero mądre, spokojne, pełne zrozumienia słowa jej przyjaciela, syna królewskiego strażnika, uspokajają ją i pozwalają spojrzeć szerzej na zaistniałą sytuację. Chłopiec pomaga Lence poradzić sobie z niełatwym dla niej zdarzeniem, z targającymi nią emocjami. Pomaga wybaczyć i pokazuje, jak jest to ważne nie tylko dla wystraszonego małego braciszka, ale i dla samej dziewczynki. Lenka uczy się, że swoje skarby dobrze jest zabezpieczyć przed pełnym szalonych pomysłów młodszym rodzeństwem. Uczy się też opanowywać swoje emocje - a więc czegoś, co jest niezbędne w życiu każdego z nas.
Opowieść niesie mądre przesłanie i w ciekawy sposób pokazuje, jak radzić sobie z konfliktami obecnymi także w życiu dziecka. Odwoływanie się do świata królewien z pewnością spodoba się „małym księżniczkom”, które w pewnym okresie swojego życia szczególnie identyfikują się z bajkowymi postaciami, uwielbiają przebywać w pełnym fantazji, wymyślonym świecie. Jedyną wadą książeczki są mocno rozbudowane zdania i język, miejscami nie do końca adekwatny do poziomu małego dziecka. Oto przykład:
Nie byłoby w tym nic strasznego, gdyby nie fakt, że mały następca tronu był na etapie sprawdzania, co i w jaki sposób spada, kiedy się to podrzuci.
Dzieci są obecnie podobno bardzo mądre i nad wiek rozwinięte, ale z drugiej strony nadmiernie złożone zdania, używanie różnych zwrotów (oczywistych dla dorosłych) nie są dla nich ułatwieniem. Młodsze dzieci lubią bajki, w których często stosowane są bardzo proste wypowiedzi, liczne powtórzenia. Oczywiście, kiedy ktoś starszy czyta dziecku bajkę taką, jak Królewna Lenka i awantura o skarb, może, o ile się trochę postara, pomóc mu w pełni zrozumieć tekst. Może spokojnie wytłumaczyć wszystko, czego dziecko nie rozumie. Może nawet starać się zabawić w aktora i czytać tekst z odpowiednią intonacją, interpretując go.
Pisanie dla małych dzieci nie jest wcale takie łatwe, jak się wielu wydaje - zwłaszcza wtedy, kiedy na co dzień samemu używa się języka bardziej złożonego niż gazetowy czy spotykany w kieszonkowych romansach.
Książeczka na pewno spodoba się maluchom, ilustracje i przygody Lenki sprawią im ogromną frajdę. Ponieważ kartki nie są zbyt grube, trzeba tylko pilnować, by malutki królewicz lub księżniczka nie zamienili ich w kolorową makulaturę.
Tup, tup, tup - w pokoiku królewny zaczaiły się nocne strachy... Tajemnicze szmery, szelesty i cienie na ścianach nie pozwalają Lence spokojnie zasnąć...
Egzamin na zębuszkę to wielkie wydarzenie w życiu początkującej wróżki. Zwłaszcza gdy dopada ją nagły katar, a to, co miało być proste, bardzo się komplikuje...