Czy tylko małpy płatają małpie figle? Czy owce mogą pokonać wilka? Czy w małżeńskich stadłach zwierząt zawsze panuje sielanka? Zainteresowanych odpowiedziami na te i wiele innych pytań odsyłam do niezwykłej książki Dröschera "Krokodyl na śniadanie", poświęconej zachowaniom zwierząt.
Jest ona podzielona na działy tematyczne. W rozdziale "Figlarze, szelmy i komedianci" poznajemy na przykład historię złośliwego młodego słonia. Robił on trąbą prysznic podchodzącym do wody ptakom i cieszył się jak dziecko ich paniczną ucieczką. Pewnego dnia spróbował tego samego z pawianami. Te jednak zemściły się. Zatkały mu otwory nosowe trąby. Przestraszony słonik narobił hałasu, małpy jednak zdążyły dawno uciec, więc członkowie stada pomyśleli, że wszczął on fałszywy alarm. Dostał więc od zdenerwowanej matki solidnego klapsa trąbą po tyłku.
W rozdziale "Psi, szympansi i inne języki zwierząt" opisana jest między innymi historia pewnej papugi. Zdenerwowana właścicielka zawiozła ją do weterynarza. Papuga bowiem od trzech miesięcy strasznie kaszlała. Pani myślała więc, że jest ona przeziębiona. Ku jej wielkiemu zdumieniu weterynarz po badaniu stwierdził, że ptak jest zdrowy, tylko po prostu nauczył się naśladować kaszel właścicielki- nałogowej palaczki...
To tylko dwa z licznych opowiadań zgromadzonych w dziesięciu rozdziałach. Świat zwierząt opisany w nich wydaje się zaskakująco podobny do ludzkiego. Mamy tu przejawy poczucia humoru, przyjaźnie i wojny (otwarte lub podjazdowe), przykłady heroicznego poświęcenia, ale i okrucieństwa. Zdarza się miłość aż po grób, ale i zdrady. Bywa, że samiec ma cały harem (skądś to znamy, prawda?), zdarza się jednak także dominacja "słabej płci". Jest i korupcja- małpa przekupuje łosia bananem, by ten przewiózł ją na grzbiecie przez rzekę. Znajdziemy też przypadki kłamstwa. Czasami nie ma ono zbyt groźnych konsekwencji. Kogut, który chce zwabić wybrankę, używa specyficznego głosu znaczącego: "Chodźcie tu wszystkie! Tu jest pełno ziarna". Na ten sygnał przybiega całe stado kur. Upatrzoną przez siebie porywa i oddaje się uniesieniom miłosnym. W tym czasie jej towarzyszki bezskutecznie szukają pożywienia.
Bywa jednak, że oszustwo kończy się tragicznie. Tak było w przypadku pewnej lisicy. Gdy nie chciała się dzielić zdobytym pożywieniem z dziećmi, używała prostego triku. Zanim te zdążyły zauważyć, że niesie ona zdobycz, nadawała sygnał alarmowy znaczący w lisim języku: "Uwaga, wilk!". Przerażone maluchy uciekały, a matka w spokoju mogła się objadać. W końcu jednak dzieci odkryły jej sekret. Przestały więc reagować na sygnał alarmowy. Nietrudno się domyślić ciągu dalszego. Gdy lisica pewnego dnia naprawdę zobaczyła wilka, usiłowała przestrzec dzieciaki. Te jednak myśląc, że to kolejny fałszywy alarm nie zdradzały chęci do ucieczki. Wilk oczywiście skorzystał z okazji i porwał jedno z lisiąt.
Kto chce przeczytać jeszcze inne ciekawostki i dowiedzieć się na przykład, dlaczego paszcza krokodyla pełni rolę wózka dziecinnego albo czemu chomiki syryjskie kochają się tylko w deszcz, zapraszam do lektury.
Kalina Beluch
Omówiono tu trzy grupy małp człekokształtnych: szympansy, goryle i orangutany. Książka wyjaśnia ich wzorowe zachowania społeczne, wysoką inteligencję,...
Książka sławnego niemieckiego zoologa i psychologa odkrywa pełen paradoksów świat czworonożnych mieszkańców naszej planety: świat, w którym...