Jerzy Kosiński nigdy nie odczuwał lęku przed czytelnikiem, nie przejmował się tym, co inni o nim pomyślą, celowo wręcz stylizował swoje powieści na autobiograficzne. Czytający może więc zastanawiać się do woli, czy to, co właśnie czyta, jest prawdą, czy też zmyśleniem, wspomnieniem autora czy kreacją, historią gdzieś zasłyszaną, a następnie w odpowiedni sposób przekształconą.
W Krokach jest wiele drastycznych scen przemocy i wyuzdanego seksu. Człowiek jawi się tu jako istota z gruntu brudna, pozbawiona moralności, dążąca do spełniania swoich zachcianek, a przy tym kierująca się ciekawością, która prowadzi go często bardzo daleko poza granice człowieczeństwa.
Mamy tu intymne rozmowy między kochankami, którzy roztrząsają fundamentalne kwestie religijne podczas stosunku, są "wspomnienia" z zabitych dechami wiosek, gdzie mieszkańcy zabawiają się obserwowaniem kobiet spółkujących z bykiem czy trzymają w klatce podwieszonej pod sufitem stodoły niepełnosprawną dziewczynę, którą zbiorowo regularnie gwałcą ojcowie rodzin, by ze spokojem chodzić potem z całą rodziną na niedzielną mszę.
Są ekstremalne przypadki, którym bohater przygląda się z zainteresowaniem, jakby obserwował obcą kulturę, a nie swoich najbliższych sąsiadów. Jego życie dzieli się jak gdyby na dwie części. Pierwsza, ta w Polsce, gdzie doświadcza swojskiego życia, uczy się zasad wymyślonych przez polityków, patrząc na ich ofiary, wśród których jest na przykład Filozof, student uciekający od komunistycznej demagogii do toalet. Druga część jego życia zaczyna się w samolocie do Stanów: Lotnisko. Kontrola paszportowa. Pluszowy fotel w samolocie. Start. I dalszy ciąg refleksji: że całe to ćwierćwiecze było tylko czekaniem na ten lot, że to, co przede mną, jest nieprzewidywalne. (…) tyle lat sprowadzało się praktycznie jedynie do miejsca w samolocie. Bohater wykonuje więc kolejny krok - stawia stopę na amerykańskiej ziemi, gdzie jego życie będzie przebiegać odtąd według zupełnie innego scenariusza. Ale nadal będzie tylko przybyszem, postacią skądś tam, która będzie się tylko przechadzać, obserwując życie innych. Taki jest los emigranta czy człowieka w ogóle? Książka skłania do refleksji, choć okładka zdaje się sugerować, że jest inaczej. Prowokacja godna samego autora powieści?
A searing novel from a writer of international stature, The Devil Tree is a tale that combines the existential emptiness of Camus's The Stranger with the...