Kraków zawsze (i z wzajemnością) kochał artystów. Specyficzny urok tego miasta sprzyja osiedlaniu się tam twórców, aktorów, po prostu – ludzi sztuki. I właśnie o wybitnych i interesujących postaciach Krakowa opowiadają w książce „Krakowscy czarodzieje”. Adrianna Ginał i Anna Szulc. W poprzedniej publikacji zabrakło zbyt wielu ważnych dla miasta person – dowiedziały się od oburzonych czytelników autorki. Dlatego postanowiły znaleźć kolejnych dwudziestu czterech barwnych i ciekawych artystów – ludzi „wybitnych i znanych, a czasem po prostu oryginalnych i zabawnych. Tych, którzy naznaczyli krakowskie salony i ulice piętnem swojej obecności”. Anegdoty z życia aktorów przedstawiają autorki sięgając po opowieści Jerzego Stuhra, Anny Polony i Jerzego Treli. Artur Więcej reprezentuje środowisko reżyserów. Rozśpiewany Kraków wiele zawdzięcza Annie Szałapak, Jackowi Wójcickiemu, Zbigniewowi Wodeckiemu, Andrzejowi Sikorowskiemu, Oldze Szwajgier i Agnieszce Chrzanowskiej. Michał Zabłocki próbuje dokonać rewolucji poetyckiej, a Sławomir Shuty czerpie z krakowskich uliczek inspiracje do pisania. W mieście kościołów postaciami godnymi zaprezentowania są też ojciec Leon Knabit i kardynał Franciszek Macharski. Swoimi potrawami poczęstuje Robert Makłowicz. Krakauerolog Leszek Mozan wyszuka kolejne anegdoty i… dowody historyczne na to, że pępek świata znajduje się w Krakowie. Profesor Michał Rożek wprowadzi nas w tajniki kawiarnianego życia. Świat polityki zaś reprezentuje Jan Maria Rokita. A przecież obok tych znanych – przeważnie – w całej Polsce postaci, występują na kartach „Krakowskich czarodziejów” także osoby, które gdzie indziej uznane zostałyby za dziwne czy szalone. W Krakowie nie są odrzucane, pomagają wręcz tworzyć urok miejskich uliczek. Tak jak „święty Mikołaj” – Bogusław z Kazimierza – „kazimierzowskim piwem, zwłaszcza tym postawionym przez kogokolwiek, nigdy nie pogardzi. Gardzi za to pracą, ubezpieczeniem społecznym, podatkami, nowym dowodem osobistym, policjantami i pewnym prawicowym politykiem z pierwszych stron gazet”. Jak Małgorzata Zwolińska, która otworzyła sklep, w jakim czas się zatrzymał – sklep z rodzinnymi pamiątkami wielu ludzi. Zadomowionym w Krakowie przybyszem jest Bogusław Kwiecień – rastaman i prawie kameduła, krakowski motyl. Beata Wasilewska to tutejsza wróżka, a Zbigniew Glonek co roku przebiera się za Lajkonika. Leopold Kozłowski jest klezmerem z Kazimierza. Adrianna Ginał i Anna Szulc zebrały opowieści o kolejnych bohaterach swojej wędrówki ulicami Krakowa. Stworzyły krótkie, kilkustronicowe portrety ważnych dla miasta osób. W swoich poszukiwaniach nacisk położyły na zabawę, na anegdotyczność historii, na humor, uśmiech i radość. Dlatego książka „Krakowscy czarodzieje” to nietypowo – bo z przymrużeniem oka – prezentowane sylwetki krakusów. Nie jest to pełne źródło informacji o bohaterach, zawiera za to mnóstwo ciekawostek i plotek.
Opowieść o Krakowie to opowieść o ludziach, którzy tworzą atmosferę tego szczególnego miasta. Na książkę złożyły się dwa tuziny portretów wybitnych, znanych...