Taneczna emigracja
W dzisiejszych czasach, kiedy zniesiono granice, można swobodnie przemieszczać się po Europie, a nawet podjąć pracę poza granicami kraju. Zyskujemy nie tylko możliwość rozwoju zawodowego, ale i szansę na poprawę statusu materialnego i poznanie wielu wspaniałych ludzi. Choć nadal popularnym kierunkiem emigracji są Wyspy Brytyjskie, czy też - od kilku tygodni -Niemcy, to również w Szwecji Polacy odnaleźli swoje miejsce na ziemi.
Nastoletnia Natalia Majewska wyjechała ponad rok temu z rodzicami i rodzeństwem właśnie do Szwecji, a o jej przygodach i problemach związanych z rozpoczęciem nowego życia w miejscu, gdzie nikogo nie zna, mogliśmy przeczytać w znakomitej książce Barbary Gawryluk „Moje Bullerbyn”. Teraz mamy znów okazję spotkać się z naszą sympatyczną koleżanką, poczytać o jej smutkach i radościach w kolejnej książce autorki „Kolczyki Selmy”. Tytułowa Selma, to w rzeczywistości Tamara Szujska, sławna tancerka. W młodości, będąc u szczytu kariery, nie chciała mieć rodziny, nie miała własnych dzieci i nigdy nie wyszła za mąż. Kiedy zeszła ze sceny i było już za późno na ułożenie sobie życia, odsunęła się od ludzi, nie potrafiąc nikomu zaufać. Natalia podbiła serce starszej pani swoją naturalnością i tańcem, a choć Selma nigdy nie tańczyła hip-hopu to potrafiła zrozumieć pasję dziewczynki. Sympatia, która narodziła się pomiędzy nią a Natalią zaowocowała wieloma wspólnie spędzonymi godzinami, dlatego też po śmierci tancerki dziewczynka bardzo tęskni za przyjaciółką. Nic, nawet pozostawiona w spadku biżuteria określana mianem „pamiątek z podróży”, nie jest w stanie jej zastąpić.
Remedium na smutek staje się dopiero taniec, zespół Rabarbar musi się przecież przygotować do finału. Godziny spędzone w sali podczas treningów mają jeszcze jedną zaletę oprócz doskonalenia techniki. Natalka może tym sposobem być bliżej Matsa i ma szansę w końcu odkryć, ile dla niego znaczy. I kto wie, może nawet nadejdzie pora na pierwszy pocałunek?„Kolczyki Selmy” to historia równie porywająca jak „Moje Bullerbyn”, którą każda nastolatka powinna mieć w swojej biblioteczce. Autorka z niezwykłym wyczuciem pisze o problemach wieku dorastania, pierwszych miłościach i szkole, ale nie stroni też od tematów trudnych, a nawet bolesnych jak emigracja czy przemijanie. Wzorce kreowane przez Barbarę Gawryluk – czy to w osobie Nataliki czy też jej niepełnosprawnej przyjaciółki Kariny, która po wypadku samochodowym długi czas nie mogła chodzić, są godne naśladowania. Z niecierpliwością będę czekała na kolejną część serii, która – jeśli powstanie – będzie z pewnością jeszcze lepsza.
Problemy maluchów wcale nie są małe. A to w przedszkolu pojawia się nowa osoba, na dodatek ze Szwecji, a to trzeba pomóc choremu koledze, a to po raz pierwszy...
Dżok był już dorosłym psem, kiedy pan Nikodem zabrał go ze schroniska dla zwierząt. Zaprzyjaźnili się, razem dokonali niezwykłych rzeczy - od całkiem drobnych...