Ta druga
Samotne poranki po upojnej nocy, samotne śniadania i obiady. Święta spędzane bez tej jednej, najważniejszej dla nas osoby. Tężejące mięśnie po odebraniu telefonu i chwile jakby kradzione z życia. Jego życia z inną. Sytuacja kochanki wcale nie jest tak różowa jak się wydaje i jak niektórzy starają się to przedstawić. Kochanka żonatego mężczyzny musi być twarda, silna i bardzo niezależna.
Romantyczka Mandy Sanderson, bohaterka książki Martine McCutcheon, twarda z pewnością nie jest, dlatego też jej miłość i szczęście u boku mężczyzny ochrzczone są gorzkimi łzami. „Kochanka” zaś to powieść o tym, jakie pułapki zastawia na nas życie oraz jak miłość od pierwszego wejrzenia może zmusić nas do naruszenia zasad i wyznawanych wartości.
„Jesteś nieuleczalną romantyczką, a romantycy zawsze w końcu cierpią” – mówi do Mandy przyjaciółka i w przypadku naszej bohaterki ma rację. Spotkanie Jake`a Chaplina w jej urodziny było niczym prezent od losu. Przystojny biznesmen prowadzący własną firmę reklamową, szarmancki, z głową pełną zwariowanych pomysłów i uwielbiający Mandy ma tylko jedną wadę – jest żonaty. I mimo że pomiędzy nim a Helen żar już dawno wygasł, a największą przyjemność sprawia jej nie sam mąż, ale świadomość jego majątku, to łączy ich jeszcze dwóch synów. Młodszy, pięcioletni James i siedmioletni Alexander są jedynymi osobami, dla których Jake zrobi wszystko, bez wyjątku.
Mandy szukająca prawdziwego uczucia i porozumienia dusz nie nadaje się na kochankę, a jej rozterki dodatkowo potęguje fakt, iż jej siostra Olivia została porzucona przez męża. Ciągłe rozstania i powroty, wątpliwości jakie ogarniają kochanków, strach przed wykryciem, są przerywane chwilami szczęścia i udawaniem, że jest dla nich przyszłość. Coraz ciężej jednak prowadzić jest podwójne życie, szczególnie, że zarówno Mandy, pracownik firmy zajmującej się organizacją przyjęć, jak i Jake, są osobami znanymi w Londynie. Romantyczne wyjazdy i ukradkowe spotkania po pewnym czasie przestają wystarczać, a samotność nieustannie towarzyszy Mandy w ważnych dla niej chwilach. Całe szczęście, że ma grupę oddanych przyjaciół z którymi może spędzić święta, wypłakać się na ich ramieniu i utwierdzić się w przekonaniu, że jej związek nie ma przyszłości. Lecz mimo tego, że ludzi obserwujący ten układ z zewnątrz mogą uznać go za tani i poniżający dla kobiety, to ona nie potrafi odejść od Jake`a nawet wówczas, kiedy w ostatniej chwili rezygnuje on z zaplanowanej wycieczki do Paryża. Czy jednak wytrzyma kolejne ciosy? Ile jeszcze będzie musiała znieść? Czy zawsze trzeba wybierać pomiędzy porywami serca a rozsądkiem? Przekonajcie się o tym podczas lektury „Kochanki”.
Martine McCutcheon stworzyła interesującą powieść, która choć podana w lekkiej i przystępnej formie, porusza poważny temat. Rzadko się zdarza, by zdrada została przedstawiona w ten sposób jak w „Kochance” – z pozycji „tej trzeciej”, a nie zrozpaczonej żony. Tu, zimna i obojętna małżonka podchodzi do romansu męża ambicjonalnie i z wyrachowaniem, powoli odzyskując zagrabione przez Mandy miejsce u boku Jake`a. Cierpi zaś Mandy, wrażliwa i ciepła dziewczyna, która zakochała się bezgranicznie i to z wzajemnością. Jak długo ten swoisty trójkąt będzie miał rację bytu?
„Kochanka” to znakomita lektura nie tylko dla żon czy mężów, ale również dla wszystkich, którzy kochają kogoś związanego węzłem małżeńskim i tych, dla których romans jest z założenia grzechem. Okazuje się, że życie pisze najbardziej nieprzewidywalne scenariusze, a przedstawiony w nich obraz ma różne odcienie, nie zawsze jest czarno-biały. I kto wie, kiedy dopadnie nas miłość, wobec siły której nie liczy się nic więcej?