Kobiety po irańsku
Niekiedy na rynku pojawiają się książki, wobec których niezmiernie trudno jest zająć stanowisko i jednoznacznie opowiedzieć się za lub przeciw. Dla mnie taką pozycją jest powieść „Kobiety bez mężczyzn” Shahrnush Parsipur, jednej z najważniejszych przedstawicielek współczesnej literatury irańskiej.
Z powodu tematów, jakie autorka porusza, powieść do dziś nie pojawiła się w Iranie w oficjalnym obiegu, lecz mimo to znana jest szerokiemu gronu odbiorców. Co zatem takiego obrazoburczego może być w historii o kobietach w różnym wieku, które połączył pewien ogród w Karadż, na przedmieściach Teheranu? Przede wszystkim - bulwersujący dla świata islamu jest już sam tytuł, opisujący rzecz nie do zaakceptowania. Według wyznawców: „Kobieta nie powinna wychodzić z domu. Dom jest dla kobiet, świat zewnętrzny należy do mężczyzn” Tak twierdzi Amir Chan, jeden z bohaterów powieści.
Mamy zatem twardych mężczyzn, wyznających zasadę, że kobieta jest istotą gorszego gatunku, a jej miejsce jest wyłącznie przy swoim panu. Inaczej bowiem jest ladacznicą, dziwką, nie zasługującą na szacunek. Kobiety Parsipur przede wszystkim chcą być wolne, nieważne, za jaką cenę i choć ta wolność dla każdej oznacza coś innego, to jednak znajdują wspólną płaszczyznę, przystań w Teheranie.
Życie kobiet, sportretowanych przez autorkę, zdeterminowane jest ich sytuacją materialną i stanem cywilnym. Cztery bohaterki są ograniczane przez konwenanse, narzucone zasady i reguły, a nawet - skrzętnie otulone czadorem, jak Faezeh, wciąż upominana przez babkę. Tylko Zarrinkolah - prostytutka, pracująca w Sahr-e Nou, w przybytku Złotej Akram, jest ich przeciwieństwem. Poniewierana przez życie, straciła już swoją godność, szaram, dlatego nie musi obawiać się plotek i pomówień. Tyle tylko, że brud, jaki zostawiają na niej kolejni klienci, zaczyna oblepiać jej duszę, a ona sama powoli popada w szaleństwo. Karadż jest jej ocaleniem przed bezgłowymi mężczyznami, podobnie jak dla innych bohaterek, które w tym rajskim niemal ogrodzie uczą się żyć bez piętna władcy-właściciela. Tylko tam mogą rozwinąć skrzydła i zamiast bać się o swoją „zasłonę dziewictwa”, mogą oddawać się lekturze książki o tajemnicach satysfakcji seksualnej.
Shahrnush Parsipur posługuje się bezpretensjonalnym, choć momentami ostrym językiem, a balansując na granicy magii i rzeczywistości, odkrywa przed czytelnikiem sekrety kobiecej duszy i umysłu. Niezależnie od tego, czy taka konwencja do nas przemawia, czy też nie, „Kobiety bez mężczyzn” są z pewnością książką godną uwagi… Także... mężczyzn!