„Kłamstwa Locke’a Lamory” reklamowane są jako najgłośniejszy debiut w historii. Każdy jednak, kto zacznie czytać pierwszą powieść Scotta Lyncha, zapomni, że ma do czynienia z książką-debiutem, da się porwać niezapomnianemu sposobowi prowadzenia narracji i z zapartym tchem będzie śledzić przygody Niecnych Dżentelmenów, niebanalnego gangu złodziei.
Złodziejmistrz z Camorry zajmuje się odnajdowaniem sierot i szkoleniem ich, przystosowywaniem do złodziejskiego fachu. Pozbawione opieki bliskich maluchy przechodzą ostry trening i szybko zasilają szeregi przestępczego półświatka. Wśród sierot szczególnym sprytem wyróżnia się mały Locke Lamora. Dzieciak przyczynia swoim nowym opiekunom wielu kłopotów – łamie niepisany tajny Pakt, okradając strażników. To mogłoby nawet skończyć się śmiercią. Locke zostaje przekazany Bezokiemu Kapłanowi – od teraz będzie się uczył fachu z kilkorgiem przyjaciół, pozna zasady zachowania w różnych sytuacjach. Bezoki Kapłan szkoli tylko najlepszych. Grupa dzieci pozostających pod jego rządami zaprzyjaźnia się i szybko tworzy elitę miejskich szulerów i złodziei, żadne jednak nie wie, do jakich celów posłuży w przyszłości. Między najważniejszymi postaciami Camorry, capą Barsavim i Szarym Królem trwa ciągła wojna: wojna, w której wszystkie chwyty są dozwolone, to zaś oznacza, że wolno korzystać z magicznych mocy więzimagów, władania myślami, wolno zabijać w nierównych pojedynkach. Niepisany kodeks złodziei przestaje tu obowiązywać. I capa Barsavi, i Szary Król, zdają sobie sprawę z części umiejętności Locke’a Lamory, obaj chcą więc pozyskać młodzieńca do zdobycia pełnej władzy i pognębienia przeciwnika. Locke może się znaleźć w ogromnych tarapatach. Tymczasem jednak doskonali swe umiejętności pod czujnym okiem kapłana. Nikt nie ma pojęcia o jego prawdziwych talentach: Niecni Dżentelmeni dorabiają się (oczywiście drogą rabunku) wcale pokaźnej sumki, szkoląc się jednocześnie i w kłamstwie. Drobne oszustwa i małe kradzieże nie stanowią jednak kanwy książki: opisy wykonywanych perfekcyjnie czynności nie przynosiłyby nic atrakcyjnego czy interesującego. Znacznie ważniejsze są śmiertelnie niebezpieczne przygody Locke’a Lamory.
Jest ta książka połączeniem powieści historycznej, powieści fantasy, powieści przygodowej (i łotrzykowskiej), thrillera, kryminału i horroru, jest zestawieniem mnóstwa nieprzewidywalnych i trzymających w napięciu wydarzeń opisanych doskonałym, barwnym językiem. W pełni rozsmakować się w lekturze nie można – ze względu na ogromną brutalizację opisu. Najpierw – kary dla nieposłusznych dzieci szkolonych na złodziei, znaki śmierci i bezmyślne zabijanie. Potem – coraz częściej – drastyczne opisy tortur i kolejnych morderstw. Znęcanie się nad wrogami w „Kłamstwach Locke’a Lamory” napawać może co wrażliwszych czytelników obrzydzeniem, a szczegółowość relacji wydaje się zbędna. Nie zmienia to jednak faktu, że rytm prozy Lyncha jest urzekający i celny, nie ma większych zgrzytów stylistycznych.
Autor książki potrafi świetnie wprowadzać bohaterów, nie gubi się w nakreślanych charakterach, panuje nad stworzonym światem – choć nie jest to świat jednowymiarowy. Wszystkie płaszczyzny są idealnie zharmonizowane, zmiany planu wydarzeń pozwalają na budowanie napięcia i podsycanie zainteresowania czytelników. W pierwszej księdze cyklu o Niecnych Dżentemlenach podkreślany mocno jest wątek przyjaźni, nieco mniej – miłości. Ukochana głównego bohatera znajduje się daleko – i tylko tyle o niej wiadomo, warto by było zwrócić nieco większą uwagę na ten motyw. Króluje tu za to alchemia i magia. Książka wciąga, choć miejscami bywa nieco przegadana. Zapewnia jednak sporo rozrywki i emocji.
Złodziej i nadzwyczajny oszust - Locke Lamora - oraz śmiertelnie niebezpieczny Jean Tannen porzucają rodzinne miasto i dotychczasowe życie, z którego...
Po przygodach na wzburzonych morzach, Locke i Jean wracają na ziemię - i to w przyspieszonym tempie. Jean opłakuje śmierć ukochanej, Locke zaś zmaga się...