Pewnego dnia Sara Parcell wychodzi rano z domu do szkoły i już nigdy nie wraca. Całe miasteczko angażuje się w poszukiwania, jednak pomimo upływu dni, policja nie trafia nawet na najmiejszy ślad. Wszystko zaczyna się zmieniać, gdy do drzwi domu rodziny Parcell puka producentka z TNN, która składa rodzicom zaginionej szesnastolatki zaskakującą propozycję. Gdyby znali zakończenie tej całej historii, nigdy nie wpuściliby kobiety za próg...
"Kill Show. Powieść w stylu true crime" to powieść zaprezentowana w formie, jakiej do tej pory nie miałam jeszcze okazji czytać. Jestem wciąż pod ogromnym wrażeniem tego, co się w niej wydarzyło.
Ale po kolei.
Autor przeprowadził rozmowę z każdym, kto stał się uczestnikiem wydarzeń z przed 10lat, czym przez długi czas żyła amerykańska opinia publiczna. Poznajemy od strony rozmówców, ich oczami, przebieg zdarzeń. Wyszły na jaw szokujące tajemnice, fakty, konsekwencje decyzji, ponoszone przez lata, które jednym złamały życie a innych wyniosły na wyżyny kariery. Wywiad autora z poszczególnymi osobami, co chwilę zaskakiwał zwrotami akcji, których nigdy bym nie przewidziała. Co rusz pojawiały się nowe smaczki z życia osób, którym został udzielony głos. Momentami byłam zaszokowana, nie wiedziałam już komu można wierzyć, a kto próbuje najzwyczajniej w świecie się wybielić. Tragedia rodziny stała się programem reality show i wykorzystana, by zaspokoić żądnych rozrywki i pieniędzy. Do czego doprowadził szum medialny wokół sprawy? Kto stał za zaginięciem Sary? Tego wam nie zdradzę, ale zapewniam, że bardzo warto poznać tę historię.
Przeczytałam ją jednym tchem, nie mogłam przestać dopóki nie poznam prawdy. Nie przewidziałam nawet w minimalnym stopniu takiego przebiegu zdarzeń.