Recenzja książki: Kiedyś na pewno

Recenzuje: mrowka

Pamiętam jeszcze porady Ewy Nowak, zamieszczane w „Cogito”, a potem i w „Victorze”, na długo przed debiutem książkowym pisała ona miniopowiadania, a następnie analizowała zachowania bohaterów, wskazując młodym czytelnikom wzorce postępowania i schematy międzyludzkich relacji. Teraz ukazuje się już ósma książka pedagoga-terapeutki, „Kiedyś na pewno”. Jak zawsze u Ewy Nowak zagadkowy tytuł – „Kiedyś na pewno” – można odczytywać na kilka różnych sposobów. W tekście nie ma on silnego wyjaśnienia – jedna z bohaterek nie znosi dwóch słów – „kiedyś” jako jawnej oznaki kłamstwa i „na pewno” – bo na świecie nic pewnego nie ma. Wydaje się jednak, że poza tym związek tytułu z powieścią jest dosyć luźny, a już na pewno słabo akcentowany. Tytuł jest chyba nie do końca dobrze umotywowany. „Kiedyś na pewno” to również sygnał obietnicy bez pokrycia oraz przekaz niosący nadzieję na szczęśliwe zakończenie. Problem w tym, że u Ewy Nowak zakończenia po prostu nie ma. Mnóstwo pozaczynanych wątków i zero odpowiedzi. Końcówka książki jest do przesady zachowawcza, zupełnie jakby nazbyt ostrożna autorka próbowała powiedzieć, że w życiu nie ma jednoznacznych rozwiązań. Może przyznałabym jej rację, gdyby nie fakt, że w „Kiedyś na pewno” zbyt duża dawka mimetyczności prowadzi do stworzenia karykatury współczesnego świata nastolatek. Ewa Nowak przesadza z nagromadzeniem problemów dorastającej młodzieży i sama gubi się w pozaczynanych małych historyjkach… Małych historyjkach właśnie – bo cały czas autorka tworzy w konwencji, do jakiej przyzwyczaiła czytelników „Cogito”. Scenki o jednoznacznej wymowie, boleśnie przewidywalne, z czytelnym od samego początku rozwiązaniem i z opartą na behawioryzmie logiką. W kolejnych sekwencjach rozdziałów Nowak próbuje – zapewne dla wzbogacenia akcji – „upchnąć” nowe kłopoty czy tarapaty młodych bohaterek. Pokazuje skutki nieprzemyślanych zachowań i konsekwencje działania pod wpływem emocji, ale… no właśnie: tylko pokazuje. W rubrykach z poradami po takiej tendencyjnej scence następował komentarz psychologa. Tworzyło to dobrą, uzupełniającą się całość. Tu tego komentarza nie ma, więc autorka musi zwiększyć moralizatorski nacisk w samym tekście. Zwiększa – i nie wychodzi to powieści na dobre. Przydałoby się mniej tendencyjności i mniej zwracania uwagi na racjonalne, podręcznikowe reakcje. Przez to, że bohaterki zachowują się tak, jakby były żywcem wyjęte z psychologicznych poradników, jakby stanowiły wzorce opisywane w encyklopediach – tracą na wiarygodności, a co za tym idzie – ich przygody stają się mniej ciekawe. U Ewy Nowak wszystko jest przewidywalne, a że jednocześnie sama autorka stwarza pozory, jakby miało być inaczej – nie zyska aprobaty czytelników wyczulonych na sztuczność. Papierowe bohaterki i prawdziwe kłopoty dają w sumie – brak rozstrzygnięć. Z jednej więc strony może być Ewa Nowak wynoszona na piedestał za dar rozumienia młodzieży, z drugiej – krytykowana za brak podpowiedzi, co robić w podobnych sytuacjach. Silny jest ton moralizatorski przy jednoczesnym deficycie wskazówek. Zachwianie się proporcji to podstawowy zarzut, który jednak nie dyskwalifikuje powieści – w końcu nie było ambicją autorki stworzenie poradnika terapeutycznego – a powieści dla młodzieży. Zaprezentowaniem zaś znajomości kłopotów wieku dojrzewania na pewno zaimponuje Nowak swoim odbiorcom. Jeśli chodzi o świat przedstawiony, pomysły na książkę, to Nowak łatwo można określić jako Musierowicz ze znakiem minus. O ile w twórczości Musierowicz istnieje silna dawka optymizmu i tendencja do cukierkowych rozwiązań, o tyle u Nowak na pierwszym miejscu figuruje pesymizm. Jak wygląda tom pod względem literackim? Ewa Nowak jest i pozostanie przede wszystkim pedagogiem-terapeutą, nie pisarką. I tak właśnie rozkładają się te proporcje w książce. Nacisk na problemy (właśnie – na problemy i emocje, fabuła schodzi tu na dalszy plan, jest podporządkowana tematom poruszanym przez panią pedagog), a dopiero potem literackość. Autorka pisze poprawnie. I tyle. Nic poza tym. Proste zdania, zero aluzji czy podtekstów. Ciężar narracji spoczywa na dialogach, nie ma tu żadnych popisów słownych, żadnej lotności. Nic nie może przyćmiewać „akcji” (czyli zestawu kłopotów). A mimo tych wszystkich zarzutów uważam, że powieść ta spodoba się młodzieży – ze względu na ciekawe odzwierciedlenie ich prywatnego świata, ze względu na markowane zrozumienie psychiki bohaterów (choć przy tym braku autorskiej spontaniczności nietrudno jest domyślić się uczuć prezentowanych postaci). Jeśli ktoś szuka w książce czaru literackości – „Kiedyś na pewno” go rozczaruje. Kto woli przeżywać rozterki bohaterów bez względu na zakończenie – będzie zachwycony.

Kup książkę Kiedyś na pewno

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Kiedyś na pewno
Autor
Książka
Inne książki autora
Pułapka na ktosia
Ewa Nowak0
Okładka ksiązki - Pułapka na ktosia

Połykam strony, trzeci poziom serii Czytam sobie, to świetny sposób na utrwalenie nauki czytania. Wciągające historie, napisane dłuższymi i bardziej...

Mój Adam
Ewa Nowak0
Okładka ksiązki - Mój Adam

Na początku roku akademickiego Ewa poznaje Artura, z którym szybko zaczyna ją łączyć bardzo intensywna relacja. Beata dostaje propozycję chodzenia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy