Drakula i rodzinka
Cztery wampiry kupiły w supermarkecie pięć kołków brzozowych. Ile kołków przypadnie dla każdego wampira? Żaden, jak się okazuje, bowiem przyzwoity wampir nigdy nie kupiłby kołka brzozowego i to w supermarkecie. Z pewnością jednak dokonałby takiej transakcji przez Internet, kupując osikowe kołki strugane przez dziadka Hongogarda.
Tego wiekowego wampira (aż strach pomyśleć, ile ma lat), jego żonę Fibrycukellę i ich wnuczkę Zuzulindę poznajemy dzięki Iwonie Czarkowskiej i jej zabawnej powiastce „Kazio i skrzynia pełna wampirów”. Historia skierowana jest do dzieci, które niczego, a zwłaszcza Nieumartych, się nie boją.
Jednym z takich odważnych młodych ludzi jest siedmioletni Kazio, który zaryzykował nawet przyjaźń z tymi istotami, dla wielu kojarzącymi się z wysysaniem krwi i innymi potwornościami. Czarkowska zdecydowanie obala mit, wampiry są w jej książce bowiem niezwykle serdecznymi i gościnnymi postaciami. Ale zanim Kazio zdobył tych dość osobliwych przyjaciół, musiał opuścić swój dom rodzinny.
Pewnego dnia w ich kamienicy zjawił się wyglądający jak krasnal człowiek w czerwonych skarpetkach, proponując ojcu Kazia - konserwatorowi zabytków - pracę. Ów osobnik od dawna szukał kogoś, kto podejmie się renowacji i dekoracji wnętrza jego domu, osobliwej budowli w miejscowości Wampirzyce. Tata Kazia, niespełniony malarz, zgodził się bez wahania. Niedługo po tym zdarzeniu chłopiec wraz z rodzicami, straszą siostrą i młodszym bratem Stasiem oraz psem… Wampirem zaczyna nowe życie.
Dom, jak to dom, niby jest zwyczajny, jak wszystkie inne domy, jego strych jednak pełen jest pokrytych kurzem skarbów. Czy wielka, stara skrzynia stojąca koło zegara, również kryje w sobie bezcenne pamiątki? A może służy do czegoś innego?
Kazio, niczym Alicja z opowieści Lewisa Carrolla, przechodzi w inny wymiar, w którym w jego obecnym domu mieszka nie kto inny, tylko sympatyczna rodzina wampirów. Okazuje się, że są to niezwykle oryginalne istoty należące do Towarzystwa Przyjaciół Ludzko-Wampirskiej i pragnące przekonać wszystkich, że wcale nie są takie straszne jak ludzie je malują.
Kazio i jego braciszek żyją odtąd w tych dwóch domach, traktując skrzynię jako swoiste przejście. To tam chłopiec poznaje radość płynącą z obdarowywania kogoś (u wampirów bowiem, kiedy ktoś ma urodziny, czyli Wampirzyny, to daje wszystkim prezenty) oraz wygrywając bieg w worku (dzięki wierze w moc fartownej skarpetki podarowanej przez dziadka Hongogarda) zyskuje pewność siebie.
„Kazio i skrzynia pełna wampirów” to wyprawa w mroczny świat, który okazuje się być tylko mitem. Tu, na przekór wszystkiemu, wampiry kolekcjonują osikowe kołki, mają bzika na punkcie czosnku i uwielbiają srebro. Nie wierzcie zatem w te wszystkie plotki o wampirach, bo zamiast krwi zdecydowanie wolą jeść… tort z czosnkowym kremem. Smacznego czytania zatem życzę i przygody na równi z tą, którą przeżywa Kazio.
Pan Zagadka to niezłomny tropiciel skradzionych rowerów, potworów i zielonych skarpetek. W rozwiązywaniu wszystkich tajemnic pomagają...
Zwariowana i absolutnie kobieca powieść, w której humor i pogoda ducha okazują się lekarstwem na wszystko. Historia lekkomyślnej Zuzanny...