Kiedy pojawia się temat praw dziecka, nie sposób nie wspomnieć o Januszu Korczaku. Losy tego pedagoga zostały opisane przez Beatę Ostrowicką w książce Jest taka historia. Opowieść o Januszu Korczaku. To rzetelna, dostosowana do możliwości i oczekiwań najmłodszych odbiorców opowieść o tym, jak wyglądało życie dzieci – zwłaszcza sierot – przed wojną i w jej trakcie, jak traktowano dzieci i jak podchodzono do kwestii ich wychowania. To – wreszcie – historia o ogromnym zaangażowaniu w walkę o polepszenie bytu i lepsze traktowanie najmłodszych. Bo to przecież nieprawda, że „dzieci i ryby głosu nie mają".
Narratorem opowieści jest Jasiek, chłopiec uczęszczający do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Chłopczyk uwielbia słuchać opowieści swojej prababci, Frani, zwłaszcza historii, która wydarzyła się przed drugą wojną światową. Pięcioletnia Frania trafiła wtedy do domu dziecka, gdzie bardzo źle ją traktowano. Inne dzieci także chodziły w brudnych ubraniach, głodne, wystraszone i samotne. Wszystko zmieniło się, gdy nieco później dziewczynka trafiła do Domu Sierot, którym opiekował się Janusz Korczak. Ten mądry i bardzo zaangażowany w pracę z dziećmi pedagog robił wszystko, by dać swoim wychowankom możliwość wejścia w dorosłe życie z umiejętnościami, które pozwolą im znaleźć pracę ale – co równie istotne – dbał także, by nie stracili oni poczucia własnej wartości.
Beata Ostrowicka przytacza zasady i przybliża wartości, jakimi kierował się w swojej pracy Janusz Korczak. Opisuje panujące w Domu Sierot reguły i zajęcia jakie organizował Korczak, by zaangażować swoich wychowanków w pracę, nauczyć ich odpowiedzialności i obowiązkowości. W książce czytamy także o metodach wychowawczych pedagoga, o tym, że każde dziecko miało prawo wypowiedzenia się, zgłoszenia skargi czy założenia się z „Panemdoktorem", że uda mu się wytrwać w jakimś postanowieniu.
Lektura książki Jest taka historia zaskoczy z pewnością niejednego czytelnika – i to nie tylko tego najmłodszego. Dziś wydaje się trudne do pojęcia, że dopiero w połowie ubiegłego wieku zaczęto mówić o prawach dziecka, o tym, że podobnie jak dorosłym, należy się im szacunek i że nie wolno ich lekceważyć. Metody, jakie stosował w swoim sierocińcu „Pandoktor" na owe czasy były niezwykle innowacyjne – do dzisiaj pozostają zresztą jak najbardziej uzasadnione i bardzo aktualne.
Książka Beaty Ostrowickiej została zilustrowana przez Jolę Richter-Magnuszewską. Ilustracje przywodzą na myśl przygotowywane przez dzieci kolaże, łącząc różne techniki rysowania z doklejonymi fragmentami gazet czy wycinankami z papieru. Całość znakomicie komponuje się z opowieścią, każda strona zachwyca feerią kolorów, niosąc poczucie bezpieczeństwa i dobrą, spokojną atmosferę.
Jeśli choć trochę znamy postać Janusza Korczaka – a tak z pewnością będzie w przypadku dorosłych czytelników – będziemy znali zakończenie tej historii. Wychowawczą i opiekuńczą działalność Janusza Korczaka przerwała wojna, getto i Holokaust, jednak prace i przesłanie pedagoga na szczęście przetrwały – zarówno w formie jego publikacji, jak i przekazywanych z pokolenia na pokolenie licznych wspomnień byłych wychowanków, którzy opuścili Dom Sierot jeszcze przed wybuchem wojny.
Zrób wymarzony domek. Potrzebne ci będą: - pudełko i karton, - nożyczki, - klej lub zszywacz, - kredki albo farby. W pudełku wytnij drzwi i...
Normalna kochająca się rodzina. Beztroska codzienność. Idealny chłopak. Laura chciałaby móc to powiedzieć o swoim życiu, ale nie może... Pewnie...