MYSZY I LUDZIE
Nie jest to książka dla wegetarian, miłośników gryzoni i bojowników o uwolnienie zwierząt z laboratoriów. Pełno w niej bowiem dosyć drastycznych opisów doświadczeń na myszach:
„Za pomocą czterech szpilek przymocował martwą mysz, przebijając jej łapki. Leżała teraz rozciągnięta , z wyprężonymi kończynami i sztywnymi uszami, z dwoma przednimi zębami wyszczerzonymi w stężeniu pośmiertnym. Uchwycił pęsetą luźną różową skórę na tułowiu, a potem małymi, ostrymi nożyczkami wykonał jedno pionowe i cztery poziome nacięcia, formując starannie dwa prostokątne płaty skóry, które można było odchylić.”
W ten sposób zaczyna się drobiazgowy opis sekcji zwłok na pozbawionej włosów myszce, która stała się ofiarą doświadczenia. Nie brak tu także opisów sposobów humanitarnego uśmiercania wykorzystanych już stworzeń. Ale wszystko to w imię nauki. Mysz jest przecież człowiekiem w miniaturze. Ma te same organy. Tylko w mniejszej skali. I to usprawiedliwia wszczepianie im wszelkich chorób, by potem patrzeć jak cierpią i umierają. Grupa badaczy prowadzi eksperymenty na myszach. Dopóki nic się nie dzieje wyjątkowego współpracują ze sobą, żyją w przyjaźni, po prostu razem pracują. Aż pewnego razu zarażone rakiem myszy zaczynają zdrowieć. To efekt wytrwałości w prowadzeniu badań na własną rękę jednego z młodych stażystów, Cliffa. Jego dziewczyna, zazdrosna o sukces, zaczyna podejrzewać nadużycia:
„Uraza pchnęła ją do tego miejsca; karygodne pragnienie, żeby sprawdzać i podważać jego wyniki (…). Liczyła, że znajdzie jakąś nieprawidłowość. (…) Podejrzenia dodały jej sił, lecz dowody na potwierdzenie tych właśnie podejrzeń ją przeraziły.”
Okazuje się, że Cliff ukrył dane, które nie zgadzały się z jego oczekiwaniami i zastąpił je innymi wynikami. Robin zgłasza oficjalnie swoje podejrzenia. Rozpoczyna się śledztwo. Medycyna staje się tłem dla sensacji, gdyż cena za ujawnienie prawdy może być wysoka. Tego w każdym razie czytelnik cały czas się spodziewa, a otrzymuje kolejne dyskusje, rozważania nad tym, czy ktoś coś opublikował, czy nie, czy wynik jakiegoś doświadczenia jest zadowalający, czy ktoś wyraził swoją opinię… Bohaterowie zastanawiają się na przykład czy zakwestionować publikację własnej żony. Wszystkiemu brakuje pasji i oczekiwanej akcji. Jest za to opis żmudnych prac badawczych i ich konsekwencji dla świata naukowego.
Książka przeznaczona dla biologów i lekarzy, gdyż czasami przypomina podręcznik medycyny, a nie powieść. Tytuły kolejnych części mogą posłużyć za streszczenie książki: Laboratorium, Myszy, Media, Intuicja, Dochodzenie i Otwarte pytania. Tak powinna być napisana … praca naukowa. Bo chyba tym właśnie jest Intuicja – relacją z badań naukowych, uczelnianych dysput oraz intryg w wykonaniu pracowników instytutu. Autorka powieści Intuicja jest naukowcem pochodzącym z rodziny naukowców. Jest doktorem literatury angielskiej na Uniwersytecie Stanforda. Jej matka jest genetykiem, ojciec – profesorem filozofii, siostra – onkologiem, a mąż wykładowcą na MIT. To pewnie wpłynęło na temat jej utworu. Akcja Intuicji również rozgrywa się w gronie „wtajemniczonych”, mniej lub bardziej genialnych naukowców, którzy posługują się sobie tylko zrozumiałym językiem.