Z PASJĄ O PODBOJU
Ines Suarez to średniozamożna mieszkanka hiszpańskiego miasta Estremadura, która stała się jedną z najbogatszych i najpotężniejszych kobiet w Chile. Jak tego dokonała? Z pozoru banalnie – wychodząc za mąż za swoją pierwszą młodzieńczą miłość, Juana de Malaga, który ja na don Juana przystało był wyśmienitym kochankiem i niewiernym mężem. Niewiernym do tego stopnia, że porzuciwszy swoją młodą żonę, zaraził się gorączką złota i wyruszył na poszukiwania mitycznego El Dorado w Nowym Świecie. Zaciągnął się wraz z konkwistadorami na statek i wyruszył na podbój Indii, jak zwano w XVI wieku obecną Amerykę Południową.
Czas, w którym przyszło żyć Ines Suarez to jeden z najburzliwszych okresów w historii nie tylko Europy, ale i całego świata. Hiszpania była wówczas potężnym mocarstwem o globalnych ambicjach, zaprowadzenia hiszpańskiego katolicyzmu w każdym zakątku planety. Król wykorzystywał do tego celu żeglarzy, geografów, kapłanów, a przede wszystkim żołnierzy. Zachętą dla nich wszystkich miały być przebogate kopalnie złota w El Dorado, krainie bronionej przez półnagie, waleczne Amazonki, kobiety z lubością wykorzystujące seksualnie mężczyzn… Dla bogobojnych katolików, sypiających z żonami ubranymi w nocne koszule z wyciętym w dole otworem w kształcie krzyża, poprzez który wykonywano obowiązki małżeńskie, taka perspektywa była z pewnością niezmiernie kusząca… Dlatego też szturmem rzucili się na podbój dziewiczych terenów. Tym bardziej, że za Oceanem paląca w Europie na stosach grzeszników Inkwizycja, niewiele mogła zdziałać. Konkwistadorzy czuli się więc bezpieczni, a zarazem bezkarni.
W imię Jedynego Boga wyrzynali całe indiańskie wioski, a tych, co ocaleli czynili niewolników, traktowanych gorzej od zwierząt pociągowych. Ale: któż ich mógł powstrzymać, skoro listy do Europy docierały z co najmniej rocznym opóźnieniem? W tym właśnie świecie żyje Ines Suarez, przyszła zdobywczyni Chile. U schyłku swojego niewiarygodnie bogatego w wydarzenia życia spisuje dla swej przybranej córki, koleje swojego losu: „Teraz śmierć siedzi na krześle przy moim stole i czeka, jednak ja jestem jeszcze dość próżna, aby nie tylko położyć sobie róż na policzkach, kiedy ktoś mnie odwiedza, ale także spisać swoją własną historię. Czy jest coś bardziej pretensjonalnego od autobiografii?”
Autorka książki wciela się w postać szesnastowiecznej kobiety, by jej słowami opowiedzieć krwawą, niepomiernie brutalną historię podboju Nowego Świata i budowania państw podległych hiszpańskiej koronie. Komu się wydaje, że wystarczyło dobić do brzegów nowoodkrytego kontynentu, wbić swoją flagę i postawić krzyż na plaży, jest w wielkim błędzie. Trzeba jeszcze było przekonać o tym mieszkających tam od setek lat Indian, którym oddawanie swoich ziem nie bardzo się podobało. Ines, zarażona przez męża żądzą przygód, nie chce być w swoim miasteczku słomianą wdową, wyszywającą do końca życia koronki. Wyrusza więc na jego poszukiwania. Opisuje rejs statkiem, problemy z zaopatrzeniem w żywność i wodę, a następnie przedzieranie się przez dżunglę, by przez Panamę dotrzeć do Peru, a stamtąd – już z nową miłością, Pedro de Valdivią – ruszyć na podbój Chile. Ines jest uparta, dumna i odważna. „Hart ducha to cnota ceniona u mężczyzn, – zauważa Ines – jednak u naszej płci uchodzi za wadę. Niewiasty nim obdarzone są zagrożeniem dla świata, w którym nie ma równowagi, albowiem faworyzuje on mężczyzn, dlatego ci nie cofną się przed niczym, byle tylko poniżać i niszczyć kobiety. Ale one są jak robactwo: rozdepczesz jedną, a z kątów wyjdą następne…”
Niejedna dzisiejsza feministka mogłaby brać z niej przykład, gdyby nie jej oddanie ukochanemu mężczyźnie dla którego jest gotowa bez wahania pójść na koniec świata. I to dosłownie.. Wyprawa Ines i Pedra do Chile liczy sobie kilkaset osób. Ona zajmuje się zaopatrzenie, on – wojną z Indianami. Są doskonale uzupełniającą się parą. Udaje im się przejść przez morderczą pustynię i po kilkunastu miesiącach dotrzeć na terytorium Chile, zamieszkiwanego przez walecznych Mapuczów, którzy nie zamierzają im niczego oddawać. Mimo to uparci Hiszpanie zakładają Santiago, które stanie się z czasem stolicą Chile. Wiele można dyskutować o kontrowersyjnym podboju Ameryki przez Europejczyków, o nawracaniu Indian za pomocą tortur, o masakrach, ludobójstwach, przy których II wojna światowa jawi się jako zabawa dużych chłopców. Wiele w tej książce krwi, przemocy, gwałtów. Jeden z dowódców konkwisty na przykład wymyślił sobie własny plan podboju Nowego Świata: zabić jak najwięcej Indian, gwałcić ich kobiety, by rodziły masowo Metysów, a z całej reszty zrobić niewolników.
Trudno dziś sobie wyobrazić jak wyglądałaby Ameryka Południowa, gdyby Hiszpanie pozostali jednak w domach. Wielką zaletą tej powieści jest dbałość o szczegóły, oddanie ducha epoki, sposobu myślenia ludzi bez oceniania, potępiania, wysuwania sądów. Isabel Allende spędziła cztery lata na samych przygotowaniach do napisania tej książki, czytaniu źródeł historycznych, pamiętników, listów. Choć opowiada historię konkwisty ustami Ines Suarez, to zrezygnowała z renesansowej hiszpańszczyzny, przybliżając znacznie lepiej tę niezwykłą postać oraz czasy, w których żyła. Narracja pulsuje życiem, choć w fabule jest wiele śmierci i okrucieństwa. Z takim temperamentem potrafią pisać wyłącznie pisarze iberoamerykańscy.
Nowa powieść autorki bestsellerowego Domu duchów! Historia obejmująca dziesięciolecia i przemierzająca kontynenty, podążającą za dwojgiem ludzi, którzy...
Nowa powieść supergwiazdy literatury iberoamerykańskiej. Niezwykła historia miłości dwojga ludzi, którzy myśleli, że w ich życiu zapanowała już zima...