Sacrum ma to do siebie, że jednocześnie przyciąga i odpycha. Człowiek pragnie zbliżyć się do świętości, ale z drugiej strony panicznie się jej lęka. Tajemnica może być przerażająca, zwłaszcza gdy związana jest ze sprawami ostatecznymi, które dotyczą każdego z nas. Nie chcemy o tym myśleć. Dopiero śmierć przypomina, że istnieje coś "po".
Powieść Pino Farinottiego I odszedł od niej anioł dotyczy właśnie tego, co istnieje poza czasem, poza nami. Autor jest krytykiem, wykładowcą, pisarzem, zajmuje się filmem, kulturą, sztuką. Jest doceniany w swoim środowisku. Jego powieść 7 km od Jerozolimy została sfilmowana, a pozostałe książki stały się światowymi bestsellerami. Ale nie są to "tanie" powieści rozrywkowe. Pino Farinotti porusza się po tematach wiary, świętości, sensu życia, śmierci i tego, co po niej. Tematy niełatwe, z jednej strony mocno zubożone przez popkulturę, a z drugiej – rzadko analizowane w sposób głęboki i pozbawiony jasełkowej demagogii.
I odszedł od niej anioł porusza temat najtrudniejszy z możliwych – śmierci dziecka. Autor posłużył się tu analogią do cierpienia Marii, Matki Jezusa, patrzącej na śmierć Syna. Tytuł nawiązuje do sceny Zwiastowania, kiedy to Maryja przyjmuje zapowiedź archanioła Gabriela, mówiąc z pokorą: Niech mi się stanie według słowa Twego. Wtedy odszedł od Niej anioł. Matka zostaje sama, czekać będzie na narodziny, przyglądać się życiu, a potem patrzeć na śmierć. Przyjmuje to wszystko, ponieważ wierzy.
Tymczasem we współczesnych Włoszech trzydziestoletnia Elena opowiada swoją historię. Historię siedmioletniego syna, umierającego na raka mózgu. Bohaterka nie jest specjalnie wierząca, na religię, jej zdaniem, przyjdzie jeszcze czas. Teraz jest praca, mąż, dziecko. Wszystko wali się, gdy słyszy straszną diagnozę. Mąż zostaje odsunięty, praca przestaje się liczyć. Jest tylko mały Massimo. Całe życie kobiety koncentruje się na tym jednym człowieku, bezbronnym i skazanym na śmierć. Kobieta przechodzi przez wszystkie etapy buntu, rozpaczy, depresji, żałoby. Nie jest w tym jednak osamotniona. Towarzyszy jej tajemnicza przyjaciółka poznana w szpitalu – Maria. Ma ona kojący wpływ na chorych, przynosi im ulgę w cierpieniu, sama nie oczekując niczego w zamian. Pojawiają się też osoby udzielające rzekomego wsparcia, duchowi przewodnicy, ateiści, ludzie buntujący się przeciwko religii. Elena próbuje w tym ideowym chaosie odnaleźć dla siebie jakiś sens.
Pino Farinotti posunął się bardzo daleko, sugerując, że Maria może być tak naprawdę Maryją. Elena chciałaby w to wierzyć, ale boi się, woli, by tak nie było. Co to mogłoby znaczyć dla cierpienia jej i jej dziecka? Te pytania pozostają bez odpowiedzi. Autor daje tylko różne możliwości interpretacji, samodzielnego wyboru. W końcu po to otrzymaliśmy wolną wolę. Wielki dar, a zarazem ciężar. Anioł opuszcza bohaterkę i każe jej żyć dalej. To najtrudniejszy ze sprawdzianów.
Intymny styl opowiadania, umieszczenie historii gdzieś poza czasem, czyni ją uniwersalną, straszną i piękną zarazem. Mądrą i pokrzepiającą, choć trudną. Ale czyż nie taka jest właśnie miłość Boga do ludzi?
Franco Ferrari, znany intelektualista, laik i człowiek z natury wyważony, dokonuje przerażającego bilansu swojego życia prywatnego. Nie jest w stanie dłużej...