Recenzja książki: Historie cmentarne 1999-2004

Recenzuje: Sławomir Krempa

Najnowsza powieść rosyjskiego mistrza kryminału zachwyca podwójnie. Bo i jej autor odsłania przed Czytelnikiem dwa swoje oblicza; eseisty-taphofila oraz „kryminalisty”, twórcy powieści kryminalnych. I nie sposób rzec, która z nich – Czchartiszwiliego czy Akunina – jest bardziej interesująca.

 

Obecnie wszyscy piszą kryminały. Twórcy literatury pięknej najwyższych lotów i autorzy tandetnych romansów, zalegających na półkach obok powieści Daniele Steel usiłują odnaleźć się w stylistyce kryminału bądź adaptować ten gatunek do własnych potrzeb. W tym nurcie właśnie powstało „Dwanaście” Świetlickiego – świetny obraz towarzystwa literackiej bohemy, „Forsowanie powieści – rzeki” Ugresic – wnikliwa analiza umysłu bardziej wschodnio- niż – europejskiego, czy „Dwanaście kręgów” Andruchowycza. Oraz – oczywiście – znane wszystkim arcydzieło Umberta Eco – „Imię róży”. Trudno powiedzieć, czy celem takich zabiegów jest próba dotarcia do szerszego grona Czytelników, czy też z dawna utrwalona miłość do tego gatunków świetnych literatów, którzy jednak jako twórcy tak zwanej „literatury wysokiej” wstydzą się tak przyziemnej (czytaj: „popularnej”) formy, jaką jest kryminał.

 

Mistrzem pojmowanego w ten sposób quasi - kryminału stał się Grigorij Czchartiszwili – krytyk literacki, eseista, tłumacz z japońskiego, który swe powieści publikuje pod pseudonimem jako Borys Akunin. W swych opowieściach o losach detektywa Erasta Fandorina snuje on refleksje na temat ludzkiej natury, stanu umysłu człowieka i daje wnikliwy obraz stosunków społecznych – a wszystko to pod maską mrocznego, choc kipiącego ironią i sarkazmem, kryminału.

 

„Historie cmentarne” to zbiór 6 esejów i tyluż opowiadań, uporządkowanych parami. Każda z nich dotyczy innej spośród wielkich nekropolii- dońskiego cmentarza w Moskwie, Highgate w Londynie, słynnego paryskiego Pere – Lachaise, nowojorskiego Greenwood, cmentarza cudzoziemskiego w Jokohamie czy żydowskiego na Górze Oliwnej w Jerozolimie.

 

Eseje zawarte w zbiorze mają za zadanie przybliżyć Czytelnikom każdą z nekropolii, Czchartiszwili opisuje więc ich położenie, wygląd, historię czy charakter. Tłumaczy, dlaczego ten właśnie cmentarz wydał mu się interesujący, przybliża sylwetki sławnych i mniej znanych ludzi na nim pochowanych. Dowodzi tym ogromnej erudycji, ale i cierpliwości badawczej – wszak aby zebrać tak wiele szczegółowych informacji nie wystarczyło odwiedzić cmentarz, autor musiał również przedrzeć się przez tony książek, dokumentów i archiwów. A i topografia cmentarzy przedstawiona jest w sposób ogromnie rzetelny.

 

Dla Czchartiszwiliego odwiedziny na starym dońskim cmentarzu w Moskwie stają się pretekstem do snucia opowieści o śmierci zapomnianej. Śmierci, która – choć może została zauważona przez ludzi minionych epok – wkrótce poszła w zapomnienie. „Dyskretny urok śmierci” – to podtytuł, który równie dobrze oddałby treść tegoż eseju. Autor dowodzi w nim wyższości starych, nieodwiedzanych cmentarzy, które o wiele więcej mówią o życiu i śmierci niż współczesne nekropolie, bardziej przypominające dobrze prosperujące fabryki niż spokojne miejsca pochówku. Na starym dońskim cmentarzu odnajdujemy nagrobki Muromcewa – przewodniczącego pierwszej Dumy Państwowej, Czapajewa, Majkowa, Bowego czy też Darii Nikołajewny Sałtykowem, moskiewskiej dziedziczki, która zadręczyła na śmierć stu swoich poddanych, a której historia stała się punktem wyjścia dla opowiadania następującego po tym eseju. Jednak większość osób spoczywających na dońskim cmentarzu nie wsławiła się niczym – i to także jeden z powodów, dla których faktycznie odzwierciedla on społeczeństwo rosyjskie.

 

Londyński Highgate to z kolei pretekst do opowieści o „śmierci obyczajnej” czyli śmierci w czasach rozkwitu Imperium i powszechnie panującego PAX Britannica. To miasto zmarłych – zdaniem Akunina – samo „zaczęło umierać”, nagrobki bujnie porasta roślinność, a krajobraz nieodmiennie przywodzi na myśl wiktoriańską Anglię – tyle, że porośniętą równikową dżunglą. Highgate to cmentarz elit, establishmentu. Stąd spoczywa tu wielki Faraday, ale i bokser Tom Sayers, Dickensowie i ród Glanswothych. Ale – i to już zakrawa na ironię losu – spoczywają tu obok siebie dwaj myśliciele, twórcy przeciwnych doktryn ekonomicznych – Herbert Spencer i Karol Marks. Ducha tego drugiego będziemy mieli okazję spotkać w kolejnym opowiadaniu.

 

Cmentarz Pere – Lachaise opowiada zwiedzającym o śmierci pięknej, szlachetnej, po prosty – etycznej i estetycznej. Spoczywa tu Edith Piaf i Yves Montand, Isadora Duncan i raymon Roussel, Jim Morrisom i Alfred de Musset, Gerard de Nezval, Honor de Balzak, Marcel Proust, Guillaum Apollinaire, Allan Kardem czy Oscar Wilde. Ale opowiadanie o plądrowaniu grobu tego ostatniego nie będzie już szczególnie estetyczne.

 

Wraz z Czchartiszwilim odwiedzamy także cmentarz cudzoziemski w Jokohamie. To nekropolia, na której chowano ludzi, którzy „myśleli, że udają się do dalekiego, na wpół legendarnego kraju po pieniądze albo po sławę, albo po nowe wrażenia, a naprawdę przyjechali do Jokohamy umrzeć”. W obcym kraju nie byli mile widziani – stąd podtytuł – „Śmierć nagła” wyjaśnia wszystko.

 

Jest w książce i nowojorski Greenwood, którego charakter doskonale oddaje amerykańskie podejście do życia – cmentarz ten reklamowany jest hasłem, głoszącym, że wykupienie miejsca na nim to doskonała inwestycja. Choć z drugiej strony – istnienie ogromnej nekropolii w bliskim sąsiedztwie Manhattanu również wydaje się wielkim paradoksem. We wszystkich opracowaniach dotyczących Greenwood przytacza się fragment artykułu z New York Timesa z 1966 roku – „Marzeniem każdego nowojorczyka jest mieszkać przy Piątej Alei, spacerować w Central Parku i być pochowanym na Greenwood”. A więc – oto śmierć optymistyczna.

 

Na koniec również opowieść raczej pogodna – cmentarz na Górze Oliwnej, „happy end”, „śmierć niestraszna”. Tu właśnie i autor, i Czytelnik zrozumieją, jaki jest cel opowiadania historii cmentarnych. Cel, który wydaje się prosty – oswajanie śmierci. Współczesna kultura – myśl to nienowa – odsuwa śmierć na margines, człowiek za wszelką cenę stara się zapomnieć o niej, co sprawia, że w momencie zetknięcia się z Kostuchą wydaje mu się ona w dwójnasób straszna. Akunin – Czchartiszwili nie próbuje zgłębiać natury śmierci – „w naturze tej tajemnicy rozeznać się nie można, bo dlatego właśnie jest tajemnicą, że nie ma żadnej natury”. Pisarz – eseista bada więc, z czego wynika i jaka jest natura strachu przed śmiercią, który w końcu okazuje się kompletnie zbędny. Śmierć po prostu istnieje – dlatego, że istnieje życie. Stąd nie można opowiadać o życiu, nie mówiąc o śmierci – i odwrotnie. Żyje się po to, żeby umrzeć, a więc – „trzeba żyć według reguł (to znaczy właściwie), żeby potem umrzeć z uczuciem głębokiego zadowolenia”. Zresztą, nawet nie przekonani do reguł znajdą tu coś dla siebie- bowiem w opowieści Akunina nawet Sałtyczycha odnajdzie w końcu wieczny spokój, a materialista Marks odkryje, że jednak istnieje coś po śmierci.

 

Ironiczne, erudycyjne opowiadania i eseje zawarte w książce „Historie cmentarne” to lektura doskonała – zarazem wciągająca, poruszająca, a i głęboka. Z pewnością zainteresuje większość Czytelników – nie tylko zbuntowanych nastolatków słuchających metalu czy miłośników powieści gotyckiej.

Kup książkę Historie cmentarne 1999-2004

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Historie cmentarne 1999-2004
Autor
Książka
Inne książki autora
Kochanka Śmierci
Boris Akunin0
Okładka ksiązki - Kochanka Śmierci

Kto ukrywa się w gronie czcicieli Śmierci? Czy Erastowi Fandorinowi uda się zapobiec następnym samobójstwom i uratować egzaltowaną Kolombinę? Rok...

Latający słoń / Dzieci księżyca. Bruderszaft ze śmiercią, tom 2
Boris Akunin0
Okładka ksiązki - Latający słoń / Dzieci księżyca. Bruderszaft ze śmiercią, tom 2

Druga odsłona cyklu Bruderszaft ze śmiercią to kolejne dwie minipowieści utrzymane w eksperymentalnej konwencji ,,powieści-filmu", która ma na celu połączenie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy