Książka będąca przekładem, starającym się przybliżyć postaci kobiet, dziewczynek zamieszkujących karty Pisma Świętego. Zdawać by się mogło, że przedstawicielki płci pięknej pełnią raczej marginalną rolę w Historii Zbawienia. Tak jednak nie jest, jeśli bliżej przyjrzymy się historii Miriam, Debory, Estery, Rut czy Marii i Mart z Nowego Testamentu. Ciekawe opracowanie pozwala poszerzyć swoją wiedzę, odkryć nowe wątki i bardziej zainteresować się czasami biblijnymi, które bezsprzecznie ukształtowały naszą kulturę.
Dziewczynki mogą wynieść z lektury także wiele dla siebie, gdy poznają te silne kobiety, żyjące w trudnym przecież dla nich okresie. W czasach, o których opowiada nam Biblia, kobiety zazwyczaj zajmowały się domem, przygotowywały posiłki i tkały. Natomiast wielkie czyny i heroiczne walki zarezerwowane były prawie wyłącznie dla mężczyzn. A jednak zdarzały się pewne wyjątki. I o tych wyjątkach właśnie opowiada ta książka.
Trzeba przyznać, że z krótkich wzmianek w Biblii nie jest wcale łatwo ułożyć przemawiającą do wyobraźni opowieść. Niewiele pisze się przecież o kobietach. Nie wiemy niczego o ich wyglądzie, działaniach. Pełnią raczej rolę marginalną, ograniczoną do bycia żonami i matkami. Jedynym ich celem było służenie mężczyznom, bycie uległymi i posłusznymi. Jak odkryć najbardziej pasjonujące wydarzenia z ich życia? Wiele trzeba dopełnić fantazją. W tym przypadku czasami, niestety, z nie najlepszym skutkiem. Opowieści robią wrażenie wydumanych i pisanych tylko po to, by pouczać i stawiać za wzór. Owszem - i to jest potrzebne, jednak trudno chyba dziewczynkom z XXI wieku utożsamić się z Deborą czy Rut. Trzeba sporo samozaparcia, by znaleźć jakieś punkty wspólne. Chyba na głębsze zrozumienie i przyswojenie przekazu biblijnego przyjdzie czas w późniejszych latach, a tymczasem współczesne dziewczynki mogą potraktować przywołane w książce opowieści przede wszystkim jako zdumiewające ciekawostki.