„Poznaj dobrze wroga i poznaj dobrze siebie, a w stu bitwach nie zaznasz klęski” mówił już w czwartym wieku przed naszą erą jeden z najbardziej znanych strategów wszechczasów, Sun Zi, podkreślając znaczenie odpowiednio przeszkolonego wywiadu. Jak mało który zawód, szpiegostwo budzi całkowicie sprzeczne odczucia; tajni sieci są z jednej strony obiektem westchnień i podziwu licznych rzesz miłośników sensacji i przygody, z drugiej – są pogardzani przez niemoralność tego procederu, znajdującego się na pograniczu kradzieży, zdrady i korupcji. Nieodmiennie fascynujące, szpiegostwo doczekało się licznych, mniej lub bardziej rzetelnych, opisów – niedawno na przykład w księgarniach pojawiła się książka brytyjskiego historyka, Terry’ego Crowdy’ego, pt. „Historia szpiegostwa i agentury”.
Jest to próba jak najpełniejszego opisania najistotniejszych wydarzeń z dziejów wywiadu, począwszy od starożytności aż po czasy najnowsze. Pokazane są tu najistotniejsze wydarzenia, niekoniecznie te najbardziej znane, jakie wiązały się ze szpiegostwem – począwszy od przypadków opisywanych w Starym Testamencie, poprzez średniowiecznych assasynów, oświeceniowego Casanovę aż po czasy Zimnej Wojny i zamachów 11 września – nie tylko w Europie, ale i na świecie. Nakreślone są też tu sylwetki najsłynniejszych bądź najważniejszych agentów, jacy stąpali cicho po korytarzach licznych ambasad i salonów, jak chociażby Mata Hari czy Francis Walshingham.
Książka ta, jak widać, miała być w teorii ambitnym projektem ukazania przekrojowo i dokładnie całej wielkiej historii szpiegostwa, co zapewniłoby tej pozycji miejsce w annałach najbardziej intrygujących tekstów wszechczasów. Niestety jednak sztuka ta się autorowi zdecydowanie nie udała. Choć dwoi się i troi, skacząc z kraju do kraju, z jednych czasów w drugie i z rynsztoków w salony, to nie udaje mu się objąć nawet połowy z najistotniejszych wydarzeń, jakie zaliczają się do historii agentury. Owszem, mamy Matę Hari i Casanovę, a nawet Charlesa d’Eona… Ale już na przykład taki Lawrence z Arabii nie zasłużył już sobie na wzmiankę. Podobnie rzecz się ma z kryteriami geograficznymi: z początku jeszcze zasygnalizowane są Indyjskie i Chińskie poglądy na szpiegostwo, ale potem nagle z mapy agenturalnego świata znikają wszystkie kontynenty oprócz Europy i Ameryki Północnej, a nawet można powiedzieć że pozostają tylko wybrane kraje (USA, Wielka Brytania, Niemcy, Francja, Hiszpania, Austria), natomiast reszta przewija się w przypisach bądź pojedynczych wzmiankach nie wnoszących nic do całości.
Crowdy zabrał się też do sprawy z zacięciem kronikarza czy dziennikarza, a nie historyka. Zamiast wyprowadzać wnioski, pokazywać trendy, zmiany i zjawiska, analizować zmiany w metodach szpiegowania jako wynik procesów zachodzących w społeczeństwie i uogólniać, autor spoczywa na laurach opisywania kolejnych co ciekawszych epizodów, często pozostających nawet bez większego związku ze sobą, zazwyczaj w sposób schematyczny i bez jakiejkolwiek refleksji. Brakuje tu systematycznego i uporządkowanego podejścia, pewnej określonej tezy czy myśli przewodniej.
Ale jeżeli ktoś poszukuje interesujących opowieści i lubi sensacyjne wydarzenia z przeszłości to będzie całkiem zadowolony z książki Crowdy’ego. Napisana lekko, bez dłużyzn czy nadmiernej ilości dat, stanowi całkiem przyjemny w lekturze zbiór naprawdę fascynujących opowieści, którym pikanterii nadaje ich prawdziwość. Trzeba też przyznać, że autor krytycznie podchodzi do źródeł i nie powtarza bezkrytycznie ukutych na przestrzeni lat teorii spiskowych, woląc napisać mniej, ale rzetelniej, niż zapychać strony dywagacjami.
„Historia szpiegostwa i agentury” to nie jest książka dla czytelników poszukujących danych historycznych, ale dla tych, którzy szukają dreszczyku emocji w przerwie między czytaniem kolejnych powieści sensacyjnych. Choć przyjemna w czytaniu, może być co najwyżej źródłem informacji o poszczególnych przypadkach, ale na pewno nie szpiegostwa i agentury w ogóle.
Alianci musieli wykorzystać przeciw nazistom cały swój spryt. Sieć kierowanych przez tajne służby podwójnych agentów dostarczała wrogowi fałszywych informacji...