Recenzja książki: Hawaikum. W poszukiwaniu istoty piękna

Recenzuje: Natalia Szumska

Nieprzyjmowanie do wiadomości realiów można uznać za naszą cechę narodową. Ciągle, jak dzieci, niezadowoleni z rzeczywistości, uciekający od domniemanych porażek, chętnie wkładamy czyjeś kostiumy oraz fantazjujemy o piękniejszych i lepszych światach.

 

Podobno żyjemy w kraju błotnistym, żytnio-polnym, dąbrownym, kniejowym, rozjeżdżonym, ciemnym, śniegochlupnym. Podobno polskie demony to demony mgieł, nocy, błotnej chlupoty. A jednak marzą nam się tropiki, popękane greckie kolumny, tygrysy, papugi i palmy. Miewamy fazy na Tercety Egzotyczne, hawajskie chochoły, zamorskie kolonie i kuchnie świata. O wszystkich naszych polskich cudacznościach i pięknie w wersji „made in Poland” (czytaj tak, jak piszesz) przeczytamy w Hawaikum. W poszukiwaniu istoty piękna - zbiorze tekstów pięknie wydanych i opatrzonych rewelacyjnie dobranymi fotografiami polskiej przestrzeni publicznej i prywatnej.

 

Niemal do łez rozbawiła mnie Krytyka wydziaranego rozumu Smerdy (doprawdy, Krystyna Czubówna literatury faktu), zastanowił esej Tischnera o sarmackiej melancholii i chochołach, które nie istnieją (sic!) tylko częściowo, uzupełnił luki tekst Szczerka o polskim kolonializmie (którego nie było). Poruszają zdjęcia, które są świadectwem polskiej tęsknoty za pięknem, za piękniejszym życiem, chociaż rezultatem jest dzieło przypadkowe i absurdalne.

 

Hawaikum to niepełne, ale dotykające wielu aktualnych problemów związanych z przestrzenią publiczną i prywatną w naszym kraju kompendium wiedzy o tym, co nas otacza. A otacza nas, według większości autorów, pseudoartystyczny miszmasz i kolorowo-egzotyczna plastikowa papka (bo czemu nie?). Otacza nas również brak wiedzy, wyczucia, smaku, artystycznej tożsamości, poczucia odrębności i własnej wartości, a przede wszystkim - umiaru. Tkwimy w pasie ziemi niczyjej pomiędzy Wschodem a Zachodem i nie do końca potrafimy uczynić ją swoją.

 

I choć rozumiem koncepcję autorów, redaktorów i pomysłodawców, to jednak kiełkują we mnie pewne wątpliwości. Rozumiem, że tracimy nasz narodowy design (określenie, które lata temu usłyszałam w pewnym wywiadzie z oburzoną specjalistką w Trójce) i że powinniśmy dbać o to, co nas właściwie określa, zamiast wiecznie gonić za egzotyką, za innością, za hawaikum. Rozumiem też, że chciałem, żeby było ładnie (czytaj: nie bez powodu pomalowałem dom na różowo-zielono, a w ogrodzie, pomiędzy fikuśnie przystrzyżonymi tujami, ustawiłem greckie rzeźby, krasnale i dzikie zwierzęta) nie wystarczy, bo wiadomo, co brukuje się dobrymi chęciami.

 

Ale z drugiej strony niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie jadł ryżu tam, gdzie miało być po staropolsku. I może jeszcze ten, kto nie ma w domu kwiatów z różnych długości lub szerokości geograficznych? Ja nie rzucę, bo ryż jadam przy każdej możliwej okazji, a kwiatów nie mam żadnych. Cenię minimalizm, cenię kolorystyczne dopasowanie, surowość i pustą przestrzeń, miejsce na życie. Ale staram się dawać żyć innym. Im również udostępniać tę przestrzeń, której sama potrzebuję. Także przestrzeń dla wyobraźni.

Kup książkę Hawaikum. W poszukiwaniu istoty piękna

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Hawaikum. W poszukiwaniu istoty piękna
Książka
Hawaikum. W poszukiwaniu istoty piękna
Monika Kozień, Marta Miskowiec, Agata Pankiewicz
Recenzje miesiąca
Smolarz
Przemysław Piotrowski
Smolarz
Babcie na ratunek
Małgosia Librowska
Babcie na ratunek
Wszyscy zakochani nocą
Mieko Kawakami
Wszyscy zakochani nocą
Baśka. Łobuzerka
Basia Flow Adamczyk
 Baśka. Łobuzerka
Zaniedbany ogród
Laurencja Wons
Zaniedbany ogród
Dziennik Rut
Miriam Synger
Dziennik Rut
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy