Dwie siostry.
Dwa spojrzenia na życie.
Dwa skrywane problemy.
Jak daleko jesteśmy w stanie się uciec, by nasze tajemnice nie wyszły na jaw? Jak wiele możemy zrobić, by inni nie przestali postrzegać nas tak, jak tego chcemy? Pragniemy, by nic się nie zmieniało. Chcemy pozostać „tu i teraz", albo iść do przodu – nigdy się nie cofać. Czasem jednak los płata nam figle i nie daje możliwości realizacji tak niewielkich w zasadzie zamierzeń. Każdy kolejny krok, który – zdawałoby się – pozwala nam pójść do przodu, w rzeczywistości oddala nas od wyznaczonego celu. Jesteśmy dalej i dalej i w żaden sposób nie jesteśmy w stanie się zatrzymać. Aż wszystko przepada i nie ma już do czego dążyć.
Sally była zawsze, przynajmniej według Zoe, tą bardziej kochaną i wychwalaną córką. Ładna, uczynna, nieco głupiutka. Wysłana przez rodziców do „odpowiedniej szkoły", wkrótce po jej ukończeniu spotkała mężczyznę swojego życia, wyszła za niego i stworzyła z nim rodzinę. Sally nie musiała się niczym przejmować. Mąż dobrze zarabiał, stać ich było na drogie prezenty dla znajomych i na wszystko, czego tylko zapragnęła Millie, ich oczko w głowie. Kobieta nie spodziewała się więc, że ten sam mężczyzna, z którym co wieczór kładła się do łóżka, z dnia na dzień zmieni jej życie. No, może nie sam, pomogła w tym inna, młodsza kobieta, która zaszła z nim w ciążę. Nie było się nad czym zastanawiać. Dziewczyny spakowały się, zabrały swoje rzeczy i wyprowadziły do domu, kupionego im przez Juliana. Sally nie chciała nic dla siebie, nawet nie pomyślała o tym, że mąż powinien zabezpieczyć ją finansowo. Chciała tylko, by córka nie odczuła ich rozwodu. Julian miał opłacić naukę w prywatnej szkole, do której uczęszczała i zapewnić dom. Kiedy rok później zaczęły spływać rachunki dotyczące spłaty kart kredytowych, Sally nie wiedziała, co począć. Nigdy nie musiała się martwić pieniędzmi, nie wiedziała więc, jak to możliwe, że w ciągu kilkunastu miesięcy wydała wszystko, co miała. Żeby zapewnić córce życie na poziomie, do którego była przyzwyczajona, musiała znacznie nadwyrężyć swoją godność. I nie chciała, by ktokolwiek się o tym dowiedział.
Zoe osiągnęła to, do czego dążyła. Jest w Bath szanowaną i twardo stąpającą po ziemi panią detektyw. Nie martwi się dniem następnym, cieszy się tym, co ma. W salonie stoi jej ukochany motocykl, a do snu utula ją kolega z pracy. Żadnych poważnych zobowiązań. Żadnych związków i obietnic „na zawsze". Bo Zoe uważa się za złą osobę. Wychodzi z założenia, że takiej jak ona nie należy się nic ponad absolutne minimum. Nie planuje więc „żyć długo i szczęśliwie". Nie ma w planach ani męża, ani dzieci. Praca i motocykl to jedyne, co się dla niej liczy. Od lat Zoe próbuje odpokutować kilka fatalnych decyzji, jakie podjęła, będąc nastolatką. Najpierw tragiczne według niej wydarzenia w domu, a później... później było już tylko gorzej. Gdy Zoe w końcu się pozbierała, zdecydowała, że nikt nigdy nie dowie się, jak źle postępowała. Wstąpiła w szeregi policji i żyła nadzieją, że prawda nigdy nie wyjdzie na jaw.
Los jednak bywa przebiegły i niepojętny. Siostry od lat nie utrzymywały ze sobą kontaktów. Każda nosiła w sercu jakąś zadrę i każda starała się uporać z przeciwnościami. W jednym były zgodne: nie chciały by „ta druga" dowiedziała się o problemach „pierwszej". Gdy w pobliżu kanału odnalezione zostaje ciało Lorne Wood, ścieżki kobiet niespodziewanie się splatają. Co wyniknie z tego spotkania? Czy siostry pogodzą się po latach? Czy wybaczą sobie nawzajem? Czy będą mogły sobie pomóc? By się o tym przekonać, należy sięgnąć po powieść Mo Hayder Granica mroku.
Od samego początku książki, od pierwszych przeczytanych zdań widać, że to znakomita, pouczająca i wciągająca lektura. Trudno się od niej oderwać. Co będzie dalej? Jak ta historia się zakończy? Jakie tajemnice z przeszłości skrywają siostry i jak przekładają się one na ich teraźniejszość? Historia stworzona przez autorkę pobudza do myślenia i choć miejscami wydaje się nieprawdopodobna, to ostatecznie nie może być prawdziwsza. Jest miłość i zazdrość. Jest morderstwo i możliwe przyczyny jego popełnienia. Są podejrzani i potencjalne kolejne ofiary. Są małe problemy, które urastają do rangi tragedii życiowych. Jest dobro i zło, które wzajemnie się przecinają i chwilami nie da się ich od siebie oddzielić.
Granica mroku to znakomita książka, to nie tylko pasjonujący thriller, ale też nie przekombinowane studium ludzkich zachowań w dramatycznych sytuacjach. Zdecydowanie warta polecenia lektura.
W lesie nieopodal Litton w Somerset Piechur, okoliczny włóczęga, znajduje błąkającego się psa z przyczepionym do obroży skrawkiem papieru, zawierającym...
Having written just two previous novels, Mo Hayder already has a reputation for writing fast-paced, intelligent thrillers. Tokyo is no exception. For the...