W lesie nieopodal Litton w Somerset Piechur, okoliczny włóczęga, znajduje błąkającego się psa z przyczepionym do obroży skrawkiem papieru, zawierającym mrożący krew w żyłach apelem ,,Pomóżcie nam!". Wzywa inspektora Jacka Caffery, który dostaje w spadku zarówno psa, jak i dochodzenie. Nie ma pojęcia, kogo lub czego szuka, ale zdaje sobie sprawę, że to wyścig z czasem...
Tymczasem, dziesięć mil dalej pewna dobrze sytuowana rodzina walczy o życie, uwięziona w ustronnej posiadłości na szczycie wzgórza. Dwóch mężczyzn wdarło się do ich domu, a ich żądania są kuriozalne, wręcz upokarzające. Nie jest to jednak przypadek. Wygląda na to, że porywcze szukają zemsty. Koszmar, który rodzina przeżyła przed laty, teraz powraca...
Czy Caffery dostrzeże w porę związek między tymi zdarzeniami?
"Napięcie narastające aż do hipnotyzującego finału, idealnie dawkowane poczucie zagrożenia. Mistrzostwo!" Sunday Mirror
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2016-03-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 400
"Wilk" to thriller z bardzo ciekawą fabułą. Początkowo może zniechęcać czytelnika przeskakiwanie z miejsca na miejsce w kolejnych rozdziałach i brak płynności w opisywanej historii. Jednak od któregoś momentu trybiki zazębiają się i cała akcja toczy się płynnie.
Wszystko zaczyna się od pieska który błąka się po lesie z przyczepioną do obroży karteczką z rozpaczliwą prośbą o ratunek.
Autorka dozuje nam strach w małych porcjach, tak by nie przedawkować jednak uzależnić.
Jeszcze niedawno Sally była mało zaradną żoną bogatego biznesmena i chodziła z głową w chmurach. Dziś jesteś rozwódką bez grosza na koncie, bez...
Komisarz Jack Caffery trafia z Londynu do Bristolu, gdzie próbuje zapomnieć o życiowych niepowodzeniach. Właśnie się rozpadł jego związek, a poza tym prześladuje...
Przeczytane:2018-08-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
„Wilk” Mo Hayder to thriller, który świetnie mi się czytało! No i oczywiście wywołał lawinę poszukiwań innych książek autorki – bo na pewno na tym jednym spotkaniu się nie skończy!
Autorka trafiła dokładnie w nastrój i klimat, jakie uwielbiam: jest tajemnica, jest narastające poczucie zagrożenia, jest intrygujący detektyw i wreszcie – jest totalne zaskoczenie na końcu!
Powieść zaczyna się mocnym akcentem: włóczęga zwany Piechurem znajduje błąkającego się po lesie psa z przyczepioną do obróżki karteczką z napisem: „Ratuj nas!”. Sprawa go intryguje na tyle, ze wciąga w nią inspektora Jacka Caffery’ego, któremu – w zamian za rozwiązanie zagadki – obiecuje pomóc w poznaniu prawdy dotyczącej losów brata inspektora, porwanego w dzieciństwie i nigdy nieodnalezionego.
Jack Caffery przygarnia psa i zaczyna prowadzić śledztwo – początkowo bez większych nadziei, potem – z coraz mocniejszym zaangażowaniem. Z czasem orientuje się, że gra toczy się o najwyższą stawkę. Tylko czy zdąży dotrzeć do nadawców prośby o pomoc, zanim będzie za późno?
Równolegle ze śledztwem Jacka Caffery’ego poznajemy losy pewnej rodziny: Matildy i Olivera Anchor-Ferres i ich córki Lucii. Do ich położonego na odludziu domy wdziera się dwóch mężczyzn. Są pozbawieni skrupułów, okrutni i przerażający. Zanim przedstawią żądania swych mocodawców, chcą mieć pewność, że ich zakładnicy będą tak przerażeni i złamani, że zgodzą się na wszystko. Prowadzą z nimi okrutną grę, upokarzają ich i wykorzystują łączące ich więzi, aby wzbudzić jak największy lęk, obawę przed utratą bliskich, gotowość do współpracy. Tylko… co tak naprawdę jest ich celem? Autorka wielokrotnie wyprowadza nas na manowce, każe snuć domysły, które okazują się błędne, rzuca fałszywe tropy. Do samego końca pozostałam w napięciu i kiedy już myślałam, że wszystko wiem – BUM – Mo Hayder wyciągnęła asa z rękawa i kompletnie mnie zaskoczyła.
Książkę przeczytałam jednym tchem – po prostu nie mogłam się oderwać. Miejcie to na względzie, sięgając po tę lekturę, bo to prawie czterysta stron! Czterysta stron napięcia, powolnego dochodzenia do prawdy, budowania nastroju grozy i niepokoju. Czterysta stron zaskoczeń, błędnych tropów, domysłów i zagadek z przeszłości – które każą nam snuć kolejne teorie i rodzą więcej pytań niż odpowiedzi.
Świetny thriller dla wszystkich, którzy lubią psychologiczne gry, narastające napięcie i regularnie dawkowane poczucie zagrożenia. Nie brakuje tutaj także dość drastycznych opisów: są rozciągnięte na drzewach ludzkie wnętrzności, są wyrafinowane tortury i metody zabijania, ale nie wysuwają się one na pierwszy plan. Najważniejszy pozostaje nastrój zagrożenia i poczucie, że nie wiemy, o co tak naprawdę chodzi. I oczywiście – pragnienie, by rodzina Anchor-Ferresów wyszła cało z tej potwornej sytuacji.
Polecam wszystkim, którzy lubią zagadki i nietuzinkowych bohaterów, którzy potrafią nas zaskoczyć i rzadko są tacy, jak ich sobie wyobrażamy po pierwszych kilku stronach!