Od czasu wyboru papieża Franciszka leżąca na półkuli zachodniej Ameryka Południowa stała się doskonale znaną częścią Nowego Świata. Wraz z krajami Ameryki Środkowej stanowi część kuli ziemskiej, o podróży do której marzy niejeden z nas. A gdyby do tego jeszcze dodać obejmującą cały kontynent Australię oraz będący siedzibą ONZ Nowy Jork, to do spełnienia podróżniczych ideałów niczego by nie brakło. Właśnie tam, gdzie można zachwycić się pięknem krajobrazu widzianego z zachodnich stoków Andów Patagońskich, pobłądzić wśród niebezpiecznych lasów Amazonii, stanąć oko w oko z anakondą, jaguarem, wigoniem, tapirem czy piranią, podziwiać gigantyczne morskie żółwie skórzaste i przytulić sympatycznego misia koalę, a także przyjrzeć się fantastycznej brodzie utworzonej przez rozbudowaną siatkę korzeni niezwykłego figowca udały się pragnące zaspokoić podróżniczy apetyt Justyna Minc i Paulina Pilch. Zafascynowane egzotyką Ameryki Łacińskiej, odwiedziły dwadzieścia siedem krajów, a zapiski z ich wędrówki składają się na treść książki Gdzie diabeł nie może. Dziewczyńska podróż dookoła świata.
Swoją roczną wędrówkę autorki rozpoczęły od relacji z pobytu w Australii i Nowej Zelandii, pozwalając czytelnikowi poczuć odmienność tamtych miejsc. Przez Pacyfik udały się do Argentyny, by w dalszej kolejności odwiedzić Chile, Peru i Boliwię. Szybko mijające dni spędziły w brazylijskim interiorze (terytorium położone w głębi kraju, daleko od wybrzeża morskiego i ośrodków przemysłowych), po czym po przykrych – na okoliczność podróży – pertraktacjach z panamskimi liniami lotniczymi udały się wprost do Panamy, by ochoczo przechadzać się pod nikaraguańskim deszczowym niebem, kroczyć po ponadtysiącletnich gwatemalskich kamieniach, współczuć narkotyzującym się na środku meksykańskiego jeziora Titikaka... W ich książce znalazło się również kilka informacji dotyczących Nowego Jorku, Berlina i… Warszawy, pozwalającej docenić (po długiej nieobecności) piękno rodzinnych stron.
Lektura przeznaczona jest nie tylko dla wybierających się w podróż na antypody. Z radością sięgną po nią ci, dla których odległe kraje i kontynenty są treścią jeszcze bardziej odległych marzeń. Bez wątpienia ucieszą czytelnika praktyczne aspekty karawaningu: dane dotyczące zakwaterowania, wyżywienia, wysokości cen, środków transportu, atrakcji turystycznych a nawet możliwości korzystania z internetu. Nie brakuje dobrych porad oraz tak bardzo potrzebnych podczas podróży na obce tereny ostrzeżeń. Ogrom zdjęć (ponad trzysta) z archiwów własnych pozwala zorientować się w ilości i jakości zabytków, gatunków fauny i flory oraz wszystkiego, co może stać się przedmiotem turystycznych wojaży. Cienkie kartki i miękka okładka sprawiają, że Dziewczyńska podróż dookoła świata zmieści się w po brzegi wypełnionym plecaku. Może gatunek papieru nie jest najwyższej jakości, jednak fakt ten absolutnie nie przeszkadza w odbiorze podanych treści. Jedno jest pewne: warto zaopatrzyć się w ten "przewodnik" po antypodach.
Wyruszając z domu, miałyśmy cztery wizy w paszporcie, plecaki przeładowane niepotrzebnymi rzeczami i… strach w oczach. Po miesiącu, gdy opuszczałyśmy...