Mirek, który uciekł z domu. Jureczek, troszczący się o swoją mamę jak Robinson o Piętaszka. Zalman o złotym sercu. Zawsze skora do żartów Jaga. Spokojny i opanowany Staszek. Wesoły i odważny Boguś. Fikająca koziołki Basia. Opiekująca się zwierzakami Halusia.
Tyle ich dzieli – charaktery, zainteresowania, pochodzenie.
Co ich łączy? Warszawa. A przede wszystkim – Powstanie.
Gdy mieli po kilka lat, ich dzieciństwo zbombardowała wojna. Zaatakowała życie rodzinne, zniszczyła wcześniejsze plany i marzenia, pozostawiając jedynie zgliszcza normalności. Zatem nawet ci, którzy 1. września 1939 r. ucieszyli się, że nie muszą iść do szkoły oraz ci, którzy myśleli, że walka oznacza przygodę, szybko odkryli, że w wojnie nie ma niczego pozytywnego. Jest bezwzględna – zabiera rodziców, przyjaciół, domy, zdrowie...
Dlatego z wojną trzeba walczyć. Do takiego wniosku doszli prawie wszyscy wymienieni bohaterowie. Kiedy w ich mieście wybuchło powstanie przeciw Niemcom, dołączyli do niego. Nieważne, że niektórzy mieli 13 albo nawet 9 czy 10 lat. Byli gotowi porzucić wszystko, co mieli – byle walczyć.
Tylko co mogą robić dzieci wśród czołgów i karabinów? Jak miałyby szkodzić wrogom? Czy nie powinny raczej ukrywać się, za wszelką cenę próbując przetrwać? Przecież tu nie ma miejsca na naukę czy pomyłki.
Tymczasem oni znaleźli dla siebie przestrzeń do działania. Wcale nie małą! Budowali barykady, odgruzowywali zasypanych, roznosili meldunki, kolportowali prasę, pełnili funkcję przewodników w kanałach, pełnili warty. To nie była zabawa. Wielu zginęło.
Monika Kowaleczko-Szumowska opowiada jednak przede wszystkim o tych, którzy przeżyli. Przetrwali wojnę i teraz mogą dawać świadectwo, dzięki ludziom pragnącym ich słuchać. Do grona tych słuchaczy należy autorka Fajnej Ferajny. I już choćby dlatego jej książka zasługuje na uwagę. Przemawia do czytelników autentycznością opisanych historii, bo większość bohaterów autorka poznała osobiście, z niektórymi nawet się zaprzyjaźniła. Można przypuszczać, że opowieści o ich życiu i wojennych doświadczeniach potrafiłaby snuć godzinami. Do swojej książki wybrała jednak te fragmenty, dzięki którym dość enigmatyczne Powstanie Warszawskie może stać się dla współczesnych dzieci bardziej rzeczywiste, konkretne, bliższe.
Ale chociaż Fajna Ferajna opisuje niezwykle dramatyczny, trudny czas, nie epatuje cierpieniem i brutalnością. Poszczególne opowiadania zawierają raczej powstańcze obrazki – opisują przede wszystkim sceny wzruszające, zaskakujące, niekiedy wręcz zabawne. Bo nawet pod gruzami miasta przetrwały odwaga, bohaterstwo, przyjaźń. Zasypywane złem i okrucieństwem, wciąż tliły się – ogniem, który miał przywrócić wolność.
Zabawne perypetie czwórki rodzeństwa, wesołej opiekunki Madzi i bardzo wielu ryb akwariowych. Trzynastoletniej Marysi udaje się zrealizować marzenie o...
Kolejna część przygód bohaterów "Gupikowa" - tym razem w Ameryce. Rodzina wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, i to dwukrotnie! Najpierw jest to wakacyjna...