Trudny czas dojrzewania
Od pewnego czasu z bólem obserwuję, jak mało jest mądrych i dobrych książek dla młodzieży, pokazujących wzorce zachowań i kształtujących osobowość wchodzącego w dorosłość człowieka. Takie lektury giną wśród stosu komercyjnych książeczek o słodko-mdlącym przekazie lub pustym wydźwięku.
Z tego powodu, kiedy na rynku pojawia się wartościowa pozycja, trzeba głośno krzyczeć, wskazując na nią i rekomendując ją. Taką perełką jest niewątpliwie książka „Ewa, Tomek, Edyta…”, czyli cykl opowiadań autorstwa Martyny Jacewicz. Autorka swoją pracę kieruje głównie do młodzieży, ale jest to lektura również dla rodziców, nauczycieli, pedagogów i psychologów. Jacewicz w niezwykle subtelny sposób „przemyca” w swoich historiach umoralniające treści, pokazuje właściwe postawy i ukierunkowuje na właściwe tory postępowania.
Czytelnik poznaje osiem relacji, historii „z życia wziętych”, które można odnieść do sąsiada, kolegi ze szkolnej ławki, a nawet… do siebie. Wzruszenia, radości, smutki, problemy dorastania czy rodzinne dramaty – to wszystko jest obecne w życiu każdego z nas, dlatego też książka „Ewa, Tomek, Edyta…” charakteryzuje się taką siłą przekazu.
Autorka przedstawia nam Edytę, dziewczynkę z tak zwanego „dobrego domu”, choć mimo miłości, jaką jest otoczona, nasza bohaterka poszukuje dodatkowo poklasku u rówieśników. Gimnazjalną elitę, z opinią której trzeba się liczyć, tworzy grupka zblazowanych i rozkapryszonych panienek łasych na pieniądze Edyty. Zakupy, imprezy i alkohol stają się odtąd treścią życia dziewczynki - przynajmniej do czasu, kiedy nie spróbuje ona narkotyków. Wówczas będą się liczyły już tylko one… Dopiero interwencja dobrego znajomego, sąsiada, sprawia, że dziewczynka ośmiela się powiedzieć o swoich problemach rodzinie. Wsparcie bliskich ułatwia walkę z nałogiem, a Edyta, mimo stałej pomocy specjalistów, zyskuje cel w życiu – pomagać takim jak ona. Aż strach pomyśleć, jak ta historia mogłaby się skończyć!
W przypadku Ewy zabrakło prawdziwych przyjaciół. Wychowywana tylko przez mamę, nasza bohaterki pragnie w życiu emocji i adrenaliny. Kiedy w gimnazjum poznaje grupę wyrostków mających na swym koncie zatargi z prawem, czuje, że znalazła swoje miejsce. Ze zbuntowanej nastolatki przemienia się w młodą złodziejkę wprawiającą się w sztuczkach mających na celu oszukanie kamer czy bicie bez pozostawiania śladów na ciele. To szaleństwo kończy się na posterunku policji, kiedy to, chcąc zaimponować nowej paczce, decyduje się na samodzielną „akcję”. Sprawa sądowa, dozór kuratora społecznego – wszystko to na długo zostanie w jej myślach, ale jednocześnie stanowi szansę na zmianę otoczenia.
Samotność i wyizolowanie stanowią problem Jakuba, który pocieszenia, towarzystwa i kontaktów szuka w internecie. Tam, posługując się nickiem, może być kimkolwiek zechce, aktywnie się wypowiadać i zyskuje grono wirtualnych znajomych. Zanim się spostrzega, staje się uzależniony od Internetu i tylko interwencja wychowawczyni otwiera oczy rodzicom Kuby na problemy syna. Chłopak musi teraz nauczyć się komunikować w prawdziwym świecie i stopniowo przekonuje się, jak wiele tracił, zamykając się na ludzi.
To oczywiście tylko niektóre, niekoniecznie najlepsze i najbardziej udane z opisanych w książce historii. „Ewa, Tomek, Edyta…” to rzecz niezwykle wartościowa, kreująca wzorce zachowań i prowokująca do refleksji nad wartościami i priorytetami. Martyna Jacewicz pokazuje drogi, niekiedy pełne zakrętów i niebezpieczeństw, które mogą wybrać młodzi ludzie. Tylko od nich zależy, jaki model postępowania wybiorą, ale pozostaje mieć nadzieję, że dzięki perspektywicznemu myśleniu i świadomości konsekwencji, będzie to wybór właściwy. A drogowskazem niech będzie książka „Ewa, Tomek, Edyta…”.
Dzieciaki pędem rzuciły się w stronę nieprzytomnej mamy. Eliza trzymała jej głowę, Tomek sprawdzał puls. Żyła. Tata jak najszybciej zadzwonił po karetkę...
Tematem wiodącym powieści "Lekcja życia" jest "gorzka" przyjaźń dwóch kuzynek, licealistek. Jedna ze wsi, Ula, przeciętna, dość naiwna i "prosta" dziewczyna...