Thaa`r, czyli zemsta
Zufar jest najdalej na południe wysuniętą prowincją Omanu, graniczącą z Arabią Saudyjską i Jemenem. Tu mieszka Amr bin Issa, szejk plemienia Bajt Dżarbot, który swoją pozycję osiągnął dzięki ciężkiej pracy i przymiotom charakteru. Jednak status, jaki posiada, i ogromne bogactwo nie potrafią go uszczęśliwić, bowiem cieniem na jego radości kładzie się śmierć synów.
Jak większość rodaków, także Amr i jego chłopcy walczyli o wolność Zufaru w szeregach formacji partyzanckiej pod nazwą Ludowy Front Wyzwolenia Omanu (LFWO). W trakcie zmagań ginęli kolejno z rąk sił rządowych, a jedyny ocalały Amr stoi przed koniecznością wypełnienia zobowiązań wobec plemienia i dochowania tradycji. Thaa`r, czyli zemsta, jest wymaganym prawem aktem zadośćuczynienia - skrzywdzony krewny ma kierować się regułą „oko za oko”. Za morderstwo karą może być tylko egzekucja. Na dokonanie zemsty nie są nałożone ramy czasowe, sęk w tym, że Amr w ogóle nie zamierza walczyć o wyrównanie rachunków. Mimo, że karmiony był przez lata krwawymi opowieściami o najazdach i waśniach ciągnących się przez pokolenia, nie odczuwał pragnienia zemsty. Nieposłuszeństwo wobec wiekowych tradycji równałoby się jednak wyrokowi śmierci dla jego rodziny, zatem w 1975 roku Amr opuszcza Zufar na zawsze. Kiedy po latach okazuje się, że jest śmiertelnie chory, decyduje się na wypełnienie zasad thaa’r, a tym samym umożliwienie powrotu do kraju swoim bliskim.
Ta fascynująca (tym bardziej, że prawdziwa) historia stała się kanwą powieści Ranulpha Fiennesa Elita zabójców , a także filmu w reżyserii Gary’ego McKendry’ego z takimi gwiazdami kina akcji jak Clive Owen i Robert De Niro.
Akcja została rozciągnięta w czasie, dzięki czemu mamy możliwość cały czas towarzyszyć bohaterom książki. Jesteśmy też świadkami transakcji zawartej pomiędzy szejkiem a płatnymi zabójcami. Nadchodzi bowiem czas zemsty… Zawodowcy wytrwale tropią członków Brytyjskich Sił Specjalnych SAS, którzy przed laty brali udział w walkach rozgrywających się w Omanie. Choć zlecenie dla profesjonalistów wydaje się być banalne, to tkwi w nim haczyk. Egzekucje muszą być wykonane w taki sposób, żeby nie wzbudziły żadnych podejrzeń nawet wśród przyjaciół i rodzin ofiar. I choć wszystko wskazuje na to, że dopełni się tradycja, a synowie szejka zostaną godnie pomszczeni, to śmiercią kolejnych członków SAS zaczyna interesować się tajna jednostka Brytyjskich Sił Specjalnych.
Elita zabójców odsłania przed nami kurtynę działań osławionej jednostki militarnej, a tocząca się w zawrotnym tempie akcja nie daje nawet chwili wytchnienia. Temperaturę wydarzeń podnosi znakomite merytoryczne przygotowanie autora, a zdobyta wiedza została pieczołowicie przelana na papier. Fiennes ukazuje brutalną rzeczywistość Omanu, techniki działania służb specjalnych i krwawe zaufarskie walki. Jednak mimo tego, że autor zrobił wszystko, by przekonać nas do swojej powieści, chyba nie do końca mu się to udało. Chwytliwy temat zapewnił przeniesienie historii na duży ekran i – o dziwo – reżyser poradził sobie znacznie lepiej z zainteresowaniem widza filmem niż Fiennes - swoją powieścią. A szkoda, bo Elita zabójców mogła stać się najbardziej emocjonującą książką ostatnich miesięcy. Tymczasem jest po prostu bazą, na której oparto najbardziej emocjonujący film, jaki mogliśmy ostatnio oglądać w kinach.