Jeżeli jeszcze kurczowo trzymasz się jesieni, ale wewnętrzna christmasiara ciągnie Cię już w stronę zimy, to ta książka będzie świetnym kompromisem dla takiego stanu. "Eli i Matt" to przeurocza młodzieżówka, której zimowy klimat sprawi, że idealnie wkroczysz w erę świątecznych historii, ale nie zostaniesz przy tym zasypana kolędami, życzeniami, prezentami i śniegiem.
33 dni. Tyle brakuje Eli do wejścia w dorosłość. Dziewczyna orientuje się, że zawsze żyła według schematów, a teraz jest ostatni moment na to, aby zaszaleć. Tworzy listę wyzwań, które chce zrealizować jeszcze przed urodzinami. W osiągnięciu celu pomaga jej Matt — najlepszy przyjaciel jej brata i przy okazji jej wieloletni crush. Czy wspólne spędzanie czasu sprawi, że nastolatka odkryje się ze swoimi uczuciami? A może Matt od dawna czuje to samo do niesfornej, ale totalnie uroczej Eli? Czy odważy się postawić na szali przyjaźń z jej bratem? Tyle pytań, a odpowiedź jest jedna: przeczytajcie koniecznie tę książę!
Zimowy slow burn w otoczeniu szwajcarskiego świątecznego kiermaszu i najlepszej czekolady na świecie. Ja już więcej niczego nie potrzebuję!
Cudownie urocza, słodka, zabawna historia o pierwszych miłościach, wspólnych szaleństwach i skrywanych uczuciach. Autorka przeniosła mnie do wymarzonego zimowego miasteczka, w którym blask światełek, gwar rozmów, zapach ręcznie robionych świec, śmiechów słyszanych z narciarskiego stoku i gorącej czekolady jest wszechobecny. Poczułam to i jestem zachwycona.
Nie jest to historia, której zakończenie może zaskoczyć, to przyjemny młodzieżowy romans, którego happy end jest tak oczywisty, jak to, że kiedy nasypię moim kotom chrupki do misek, to przybiegną do nich w 2 sekundy. Ale ja uwielbiam takie książki! Absolutnie nie przeszkadza mi ich przewidywalność, dajcie mi więcej — przeczytam wszystkie.
Warunek musi być jeden — ma być fajna relacja między dwojgiem głównych bohaterów i fantastyczne otoczenie, żebym mogła poczuć się, jakbym była w centrum wydarzeń, ba! jakbym była główną bohaterką, a co!
Agata Gładysz swoją książką spełniła wszystkie moje oczekiwania i tak bardzo cieszę się, że właśnie tą historią mogłam rozpocząć sezon na zimowe powieści, że aż z radości pójdę zrobić sobie gorącą czekoladę. To idealna pozycja na jeden wieczór — otuli, rozbawi, roztopi serce i napełni je słodyczą.
Must have wszystkich książkar! Najfajniejsze tiktokowe wyzwania i mnóstwo dobrej zabawy! Oto dziennik, który pomieści całe twoje książkowe życie. Zrób...
Najbardziej jesieniarski dziennik na każdą porę roku! Wyobraź sobie kubek aromatycznej herbaty, ciepły kocyk i... Twój ulubiony booktokowy journal...